Podróż sentymentalna

"Pippi Pończoszanka" - reż: K. Dworakowski - Teatr Lalek Pleciuga w Szczecinie

"Pipi Pończoszanka" to bez wątpienia wspaniały pomysł na wspólną rodzinną rozrywkę. Szczeciński Teatr Pleciuga oferuje nam wyjątkową możliwość sięgnięcia do wspomnień z dzieciństwa i odtworzenia sobie pewnej historii. Kto z nas bowiem, nie zna barwnych losów tej złotowłosej dziewczynki? Owa charakterystyczna postać już na trwałe wpisała się do kanonu dziecięcej literatury światowej - wciąż ciekawi, bawi, prowokuje. Stworzyła ją przecież wybitna pisarka Astrid Lindgren, będąca również autorką tak uwielbianych przez kolejne pokolenia "Dzieci z Bullerbyn".

Uczestnicy spektaklu już w kilka chwil po jego rozpoczęciu zostają wciągnięci w sieć ciekawych przygód z udziałem małej Pipi. Przed oczami widza jawi się ta niebanalna dziewczynka z dwoma odstającymi warkoczykami, w kolorowych pończochach i krótkich spodenkach wraz z kilkoma współtowarzyszami, odzianymi w pirackie stroje. Po chwili tych kilku tajemniczych mężczyzn zaczyna grać muzykę. Tak żywiołowo i radośnie rozpoczyna się przygoda, opowiedziana na poły słowem i piosenką. A przygoda to ciekawa, pełna afirmacji dzieciństwa, w którym tkwi tak wiele dynamizmu, spontaniczności, niewinności i dobra. 

Dom sierotki Pipi tworzy różnobarwna drewniana konstrukcja, pełna ciepłych, jasnych odcieni, nadających jej iście bajkowy klimat. Wszystkie elementy dekoracji zdają się mieć ten czarujący, bajkowy rodowód. Jest to przecież królestwo Pipi, w którym dziewczynka robi co chce, kiedy chce i tylko to, na co ma ochotę - wdrapuje się na piętro bez użycia drabiny, buja na huśtawce lub smaży naleśniki. Kompanami jej zabaw są Tommy i Anika.

Pipi jest dzieckiem nietuzinkowym, ze względu na swe zachowanie, wygląd i sposób wysławiania. Wszystkie próby posłania jej do szkoły czy umieszczenia w domu dziecka kończą się fiaskiem - bo dziewczynki tak upartej, pomysłowej i szalonej, nie da się zamknąć w określony schemat. Na nic zdają się więc działania przewodniczącej Komitetu Dobra Dziecka oraz interwencja policjantów, którzy nie potrafią zmierzyć się z tą cwaną postacią. Policjanci uosabiają typy nieudaczników, którzy nie potrafią stawić czoła małej dziewczynce. Przy okazji budzą silne emocje i mnóstwo śmiechu. Zdaje się w nich pobrzmiewać ten zabawny ton „Inspektora Gadżeta” czy „Różowej Pantery”. Wprowadzają w przebieg sztuki dużo humoru i ironii jako „stróże bałaganu”. Obok nich bardzo zabawne są także sylwetki złodziei czy nauczycielki, nad którymi i tak góruje przebiegła i zaradna Pipi. 

Historia Pippi przedstawiona została w bardzo ciekawy sposób. W przedstawieniu odnajdziemy mnóstwo komicznych dialogów, błyskotliwych ripost, zaskakujących zachowań i reakcji bohaterów. Wrażenie potęguje obecność śpiewu, tańca i bogatego ruchu scenicznego. Bohaterowie wprowadzają dużo młodzieńczej świeżości, optymizmu i naturalnej radości - skaczą, biegają, a także się kłócą. Kontrowersyjna Pipi, mimo popełnianych przez siebie gaf, niegrzecznych zachowań, licznych kłamstw i niezwykle silnej indywidualności wzbudza sympatię widza. Jest nad wyraz ruchliwa i gadatliwa, przez co wciąż ciekawi i zaskakuje. Niejeden raz prowadzi dialog z dziecięcą publicznością, która neguje jej niepoprawne zachowanie, poucza i udziela odpowiedzi na pytania. 

Naprawdę warto zobaczyć ten żywiołowy spektakl, w którym wartka akcja, bohaterowie o wyraźnym rysie charakterologicznym, wprowadzają dynamizm, oddziałują na naszą wyobraźnię, budzą zmysły i silne emocje. 

Bardzo ciekawa jest obecność w sztuce wielu elementów składowych tj. lalek, rekwizytów oraz dekoracji, które tworzą typowy teatr cieni. Na pewno nie sposób w niej o nudę i marazm, o czym zdołali się już przekonać dotychczasowi widzowie „Pipi Pończoszanki”. Zaś dla wielu dorosłych ten spektakl to prawdziwa podróż sentymentalna, w którą wybrali się wraz ze swymi dziećmi. Wszyscy w końcu „jesteśmy wygnańcami z wioski własnego dzieciństwa”. Myślę, że każdy ma czasem ochotę poczuć się dzieckiem, dlatego nie pozostaje mi nic innego, jak tylko życzyć Wam fascynującej przygody z Teatrem Lalek w Szczecinie!

Marta Winnicka
Dziennik Teatralny Szczecin
23 marca 2009

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...