Podsumowanie drugiego dnia
1. Festiwal Dramatu we WrocławiuW drugim dniu Festiwalu Dramatu we Wrocławskim Teatrze Współczesnym publiczność spotkała się z aktorami Teatru Narodowego z Bukaresztu i tłumaczką zagranego przez nich dramatu Doroty Masłowskiej „Między nami dobrze jest" Sabrą Daici. Ten tekst długo krążył w odpisach wśród rumuńskich twórców teatru.
Gdy Radu Afrim, jeden z najciekawszych obecnie tamtejszych reżyserów, przedstawił go swoim aktorom, byli pewni, że autorem jest on sam – tak bardzo pasował do stylu jego scenariuszy. Polskie realia nie zostały w spektaklu zmienione. Rozmowa toczyła się wokół najnowszej historii, podobieństwa warunków i problemów współczesnego życia obu krajów.
W tym samym czasie na Scenie Ciśnień Teatru Muzycznego Capitol trwał już spektakl Weroniki Szczawińskiej „Wojny, których nie przeżyłam". Dramat napisany wspólnie z Agnieszką Jakimiak to sarkastyczny przegląd tego, co o wojnie myślą i jak ją odbierają ci, którzy znają ją tylko z obrazów, przekazów i wiadomości „z drugiej ręki". Syty, bezpieczny w swoim świecie odbiorca cudzych przeżyć jest kimś w rodzaju odglądacza – galeria wizerunków wojny badanych szkiełkiem i okiem sumiennych pracowników Instytutu Badań Wojen Nieprzeżytych przytłacza. Świetne aktorsko przedstawienie, grane w sterylnej przestrzeni, bezlitośnie demaskuje instrumentalne podejście do wojen we współczesnych mediach i kulturze.
Dziś jeszcze na Festiwalu Dramatu: „Żołnierz polski" Michała Walczaka i Macieja Łubieńskiego – one man show Rafał Rutkowskiego z Dzikiej Strony Wisły w Warszawie oraz „nie-boska komedia. Wszystko powiem bogu!" Pawła Demirskiego z Narodowego Starego Teatru w Krakowie. W niedzielę – czytanie dramatu Bogusława Kierca „Łzawe zjawy roku pamiętnego" nagrodzonego w pierwszej edycji konkursu dramaturgicznego Wrocławskiego Teatru Współczesnego i spotkanie z twórcami oraz – dwukrotnie – „Aktory żydowscy" Michała Buszewicza z Teatru Żydowskiego w Warszawie.