Pogrążeni w beznadziei

"Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku" - reż. Agnieszka Glińska - Teatr Studio w Warszawie

Do rozpoczęcia sezonu teatralnego pozostał jeszcze miesiąc. Teatr Rozrywki, jak co roku, postanowił przerwać czas urlopowy i zaprosił widzów na spotkanie. Tym razem z dwiema warszawskim scenami, w ramach Wakacyjnego Przeglądu Przedstawień. Jedną z propozycji był spektakl „Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku" w reżyserii Agnieszki Glińskiej z Teatru Studio.

„Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku" autorstwa „enfante terrible" polskiej literatury, jak nazywana jest Dorota Masłowska, to debiutancka sztuka, powstała w na zamówienie TR Warszawa w 2006 roku. Od tego czasu, tekst Masłowskiej doczekał się kilku inscenizacji, także poza granicami naszego kraju. W 2013 sięgnęła po niego Agnieszka Glińska, a spektakl w jej reżyserii uhonorowany został nagrodą główną na Festiwalu Polskich Sztuk Współczesnych R@port.

Kiedy pojawiają się na scenie, wyglądają niechlujnie. Zachowują się jakby byli na kacu, po mocno zakrapianej imprezie. Wyglądają, tak jakby byli po narkotykowym melanżu. Są obywatelami Rumunii. Mówią po polsku. Nie mają z sobą nic, oprócz płóciennych siatek. Zmierzają przed siebie, bez dokładnego celu. Nazywają się Gina (Agnieszka Pawełkiewicz) i Parcha (Marcin Januszkiewicz). Udało im się wyrwać z rumuńskiej biedy i trafili do Polski. Nie wiedzą, dokładnie gdzie są. Podróżują stopem, zmuszając do podwózki przypadkowo napotkanych kierowców, którym opowiadają o sobie i o życiu w Rumunii. Jednak w niedługim czasie, kiedy zaczynamy widzieć w nich faktycznych mieszkańców tego kraju, chcących wrócić promem do ojczyzny, okazuje się, że Gina i Parcha to Polacy, którzy zabawili się na jednej z warszawskich przebieranych imprez. Poznali się na zabawie, której przebiegu nie pamiętają.

Ich autostopowa podróż, rozmowy ze spotkanymi po drodze ludźmi oraz wspólne dyskusje, obnażają ich dotychczasowe życie, to czym się zajmują na co dzień, jak żyją. Alkoholowe upojenie szybko mija. Narkotykowy trans ustępuje miejsca realnemu życiu. Wreszcie przychodzi moment, by maski biednych Rumunów, które przybrali, w końcu zrzucić. Pora powrócić do szarej rzeczywistości, która zarówno dla Parchy, jak i Giny nie jest usłana różami. Ona – matka małego chłopca, sama zachowuje się niczym dziecko, uwięzione w ciele kobiety. Nie ma stałej pracy, alimenty na dziecko potrafi wydać w ciągu kilku godzin, imprezując, a potem lądując w łóżkach przypadkowo poznanych mężczyzn. On – aktor, gra księdza Grzegorza, w jednej z serialowych produkcji. Dla kobiet nie jest Parchą, a tylko postacią, w którą wciela się w telenoweli.

Spektakl Glińskiej to nie tylko opowieść o parze głównych bohaterów, ale i szereg epizodów, w których obserwujemy różnorodne sylwetki mieszkańców naszego kraju. I tak widzimy zdesperowanego kierowcę, nie mogącego poradzić sobie z niechcianymi pasażerami. Nie lepiej prezentują się barmanki z wiejskiego lokalu, którym ani się śni pomóc dwójce młodych ludzi. „Przyjaźnie" nastawiona jest jedynie „pani magister", pijana kobieta zdradzana przez męża, która podwozi ich, aż do momentu, w którym nie spowoduje wypadku. Z kolei starszy zwariowany człowiek, do którego domu trafiają, uświadamia im, że pora uciekać, wyrwać się z miejsca i sytuacji, w jakiej się znaleźli.

Reżyserka przedstawienia akcję sztuki Doroty Masłowskiej umieściła w zamkniętej i dość ciasnej przestrzeni zbudowanej z drewnianej boazerii. Ciekawym zabiegiem, okazało się również umieszczenie na scenie policyjnego biurka oraz zasiadających przy nim dwóch funkjonariuszy, będących sprawozdawcami z podróży „biednych Rumunów" po prowincjonalnej Polsce.

W zaproponowanej przez Agnieszkę Glińską formie, doskonale odnajdują się aktorzy Teatru Studio. Wszyscy (Monika Krzywkowska, Dorota Landowska i Modest Ruciński), oprócz odtwórców pary głównych bohaterów, wcielają się nie w jedną, a w kilka postaci, nadając im odmienne rysy charakterologiczne. Na specjalną uwagę zasługuje zwłaszcza Monika Krzywkowska kreująca postać zdesperowanego Kierowcy, Barmanki oraz Pani Magister, dla której alkohol stał się jedynym wyjściem z zaistniałej w jej życiu sytuacji.

Im dalej od Warszawy, tym dotkliwiej bohaterowie zdają sobie sprawę, że podróż ich życia, na którą zdecydowali się spontanicznie po imprezie, przeradza się w podróż dramatyczną, pozwalającą im spojrzeć na samych siebie z zupełnie innej perspektywy. W jednej z końcowych scen, niczym dzieci bawią się w życie laleczkami, będącymi ich prototypami. Jednak prawda jest zupełnie inna - to życie bawi się nimi. Każde z nich zmaga się z innymi problemami, i żadne z nich nie widzi szansy na ich rozwiązanie. Koleje losu sprawiają, że nie mogą wyrwać się narzuconych ról i wymagań, jakie stawia przed nimi społeczeństwo czy rodzina, dlatego łatwiej im udawać, kogoś kim nie są. Oboje nie ukrywają swojego rozżalenia i niespełnienia, a ich rozczarowanie życiem oraz jego różnorodnymi aspektami doprowadza w finale do tragedii.

„Dwoje biednych Rumunów...", to kolejna udana inscenizacja Agnieszki Glińskiej i jedna z najciekawszych adaptacji tego tytułu. To trudny do realizacji tekst teatralny i tym bardziej należy gratulować reżyserce udanych pomysłów realizacyjnych. O jego kłopotliwości świadczy niewielka ilość premier. Do tej pory zdecydowało się go wystawić pięcioro reżyserów: Przemysław Wojcieszek w Teatrze Rozmaitości, Anna McCracken w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym i Agnieszka Glińska w warszawskim Teatrze Studio oraz Krzysztof Dracz we wrocławskiej filii PWST i Małgorzata Bogajewska w łódzkim Teatrze Studyjnym PWSFTviT.

Spektakl wystawiany gościnnie na deskach chorzowskiego Teatru Rozrywki został bardzo ciepło przyjęty przez śląską publiczność. W znaczącej części przysłużyli się do tego aktorzy, którzy wpisali się w szczególny klimat stworzony przez Masłowską. Dynamika i energia z jaką emanowali odtwórcy ról, mimo leżącej u podstaw groteskowości, sprawiła, iż stworzyli oni spektakl spójny, prawdziwy, czasami nawet zbyt wyrazisty ale, co nie zawsze idzie w parze, mądry i śmieszny.

Agnieszka Kiełbowicz
Dziennik Teatralny Katowice
8 sierpnia 2014

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...