"Pokaż cycki..." - aktorzy szukają pomocy w magistracie

Aktorzy teatru Arlekin i ich sytuacja

Gdy aktorzy Arlekina próbowali dowiedzieć się, czy ktokolwiek zajął się ich sprawą, dyrektor teatru podpisywał umowy z nowymi aktorami.

Aktorzy teatru Arlekin od stycznia próbują zwrócić uwagę władz miasta na swoją sytuację. Od 13 lat zatrudniani są na umowę o dzieło. Nie mają żadnych świadczeń socjalnych, nie mogą liczyć na emerytury. Pierwszy list wysłali już w lipcu zeszłego roku, ale bez skutku. Drugi dwa tygodnie przed odwołaniem Jerzego Kropiwnickiego. Nowa władza do tej pory nie zajęła się ich sprawą.

Aktorzy chcą, żeby skontrolowano czas pracy dyr. Wolańskiego (twierdzą, że w godzinach pracy w Arlekinie reżyseruje przedstawienia w innych teatrach). Zarzucają mu nepotyzm i mobbing. Skonsultowali się z prawnikami, którzy negatywnie ocenili kontrakty konstruowane przez teatr. Domagają się umów etatowych i godnych warunków pracy.

11 marca podczas spotkania z aktorami komisarz Łodzi Tomasz Sadzyński obiecał artystom, że osobiście zajmie się sprawą. Aktorzy zaznaczyli, że na działanie jest mało czasu, bo po 21 marca dyrektor będzie podpisywać umowy z nowymi aktorami. Aktorzy od poniedziałku próbowali umówić się na spotkanie z Sadzyńskim lub jego zastępcą Wiesławą Zewald. Wczoraj o godz. 9 UMŁ znowu ich odesłał, tłumacząc, że komisarz wyjechał do Warszawy, a Zewald nie ma dla nich czasu. Chwilę przed godz. 13 do każdego z aktorów zadzwonił dyrektor Wolański. Powiedział im, że mają się stawić na zebraniu w wydziale kultury o godz. 13.30. Kiedy przyszli na miejsce, Małgorzata Gaduła-Zawratyńska, inspektor ds. teatrów, chciała rozmawiać z każdym z nich na osobności. I żeby podpisali oświadczenia. Jakie? Każdy miał zacytować wulgarne odzywki Wolańskiego (np. "Pokaż mi cycki, to dostaniesz 50 zł więcej" lub "Chyba w dupach wam się poprzewracało") i podpisać się pod zeznaniem. Aktorzy odmówili. - Przyszliśmy dowiedzieć się czegoś w naszej sprawie, a państwo nas przesłuchujecie. Jest za późno, żebyśmy znowu mówili wam to samo! - grzmieli aktorzy. Kiedy padło pytanie, czy pełniąca od dwóch tygodni swoją funkcję Gaduła-Zawratyńska zapoznała się z dostarczonym przez nich materiałem, odpowiedziała, że czytała jeden z listów. Na więcej nie miała czasu.

W czasie gdy aktorzy byli w wydziale kultury, Wolański w teatrze podpisywał umowy z nowymi aktorami. We wtorek zatrudnił siedem osób. Dostali repertuar na przyszły sezon. Nie ma w nim żadnego z aktorów, którzy podpisali się pod styczniowym listem do prezydenta.

Wydział kultury wysłał wczoraj komunikat: "W celu wyjaśnienia zarzutów o nieobyczajne zachowanie stawianych przez grupę aktorów dyrektorowi teatru Arlekin wiceprezydent Łodzi Wiesława Zewald powołała specjalny zespół, który zakończy pracę do 31 marca."

Joanna Rybus
Gazeta Wyborcza Łódź
25 marca 2010

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...