Pokazać niewidomym sceniczne emocje...
Rozmowa z Michałem Sławeckim„Przygotowując audiodeskrypcję baletową musimy zbudować ją na opisach, bez używania fachowego słownictwa określającego figury taneczne, kroki wykonywane przez tancerzy" – mówi Michał Sławecki – kontratenor, który wraz z Maciejem Sudewiczem przygotował specjalny skrypt spektaklu baletowego „Don Kichot" Opery na Zamku do muzyki L.A. Minkusa. Pomoże on już w ten weekend 16 i 17 listopada osobom niewidomym i niedowidzącym „obejrzeć" przedstawienie, uruchomi w nich wyobraźnię i zabierze do świata błędnego rycerza z La Manchy.
O tym, jak opisać ruch tancerza, połączyć go z muzyką, scenografią, kolorami i emocjami na scenie z autorami audiodeskrypcji – twórcami projektu „Oko na ucho" – rozmawiała Magdalena Jagiełło-Kmieciak.
Magdalena Jagiełło-Kmieciak: Audiodeskrypcja jest bardzo trudnym zadaniem. Jak wyraża Pan ruch w słowach, kiedy na scenie równocześnie dzieje się wiele różnych rzeczy – jak tworzy Pan opisy dla osób, które nie widzą kolorów ani sekwencji choreograficznych
Michał Sławecki - Tak, to bardzo trudny tekst, który nazywany jest „skryptem". Przede wszystkim najtrudniejszym zadaniem jest napisanie skryptu, który nie będzie narzucał interpretacji. Uchwycenie akcji na scenie, myśli reżysera, ale przede wszystkim fabuły i sensu jest nie lada wyzwaniem. Przygotowania do stworzenia takiego skryptu są długie i na poszczególnych etapach tej pracy rozwiązuje się wszystkie problemy. Nie jesteśmy w stanie stworzyć tekstu, który dokładnie opisze każdy gest, ruch, kiedy mamy na scenie bardzo dużą grupę tancerzy i każdy wykonuje inne działania. Musimy poznać relacje pomiędzy postaciami, na późniejszym etapie wywnioskować, co dla całego przebiegu akcji ma największe znaczenie. W balecie, proszę pamiętać, nie mamy tekstu, i to jest dodatkowe wyzwanie, natomiast wydaje nam się, że dobrze stworzony skrypt nie odbiega w niczym od skryptu opery.
Nie odbiega? Mamy w niej słowo, śpiew, więc powinna być łatwiejsza w odbiorze dla niedowidzących. Wcześniej przygotowywał Pan audiodeskrypcję opery W.A. Mozarta „Così fan tutte"...
- Są cechy wspólne i tych różnicy jest niewiele. Przygotowując audiodeskrypcję baletową musimy zbudować ją na opisach, bez używania fachowego słownictwa określającego figury taneczne, kroki wykonywane przez tancerzy. Nie każdy, co jest oczywiście logiczne, zna terminologię jaka posługują się tancerze, a w wielu przypadkach dana figura czy też kroki, pozycje, figury mają konkretną nazwę. Najważniejsze, aby osoba niewidoma, nie straciła myśli przewodniej przez cały spektakl, to jest nasze zadanie. Byłoby oczywiście najłatwiej móc używać w skrypcie takiego słownictwa, ale naszym zadaniem jest sprawić, by był on dostępny dla każdego. Zakładamy od samego początku, że na widowni może być osoba, która jest znawcą baletu, ale może być taka, dla której to dopiero początek przygody.
Jak przygotowuje się Pan do audiodeskrypcji? Jakie specjalne wyzwania stawia przed Panem balet „Don Kichot"?
- Przede wszystkim praca nad skryptem, to wielokrotne oglądanie spektaklu i analizowanie. Często zdarza się, że dopiero przy którymś powtórzeniu dostrzegamy drobne elementy, bo wcześniej skupiliśmy się na innych elementach. Wymaga to ogromnego skupienia, koncentracji na najwyższym poziomie. Oczywiście muzyka bardzo mocno mi podpowiada. W wielu kwestiach również naprowadza i sugeruje. Ja jako muzyk, bo na co dzień jestem śpiewakiem operowym, przede wszystkim staram się zawsze połączyć to w całość, aby odbiorca miał poczucie, że żadna z warstw nie została zdominowana. Aby to ocenić, ostatnim etapem jest spotkanie z osobą niewidomą, która jest dla nas żywym dowodem, co musimy jeszcze poprawić, co nie jest czytelne i zrozumiałe. Dopiero kiedy spełnimy te elementy, skrypt trafia do Opery.
Czy współpracuje Pan z choreografem lub reżyserem, by lepiej zrozumieć zamysł spektaklu i wierniej przekazać go w opisie?
- Tak, tak, to przede wszystkim. Na samym początku zawsze kontaktujemy się reżyserem bądź choreografem, aby poznać jego zamysł. Na późniejszym etapie, jeżeli mamy jakiekolwiek wątpliwości, również kontaktujemy się z twórcami spektaklu.
Jakie elementy widowiska – jak scenografia, kostiumy, muzyka – opisuje Pan najdokładniej, aby odbiorcy mogli poczuć atmosferę i emocje na scenie?
- Nie ma jednego elementu opisywanego szczególnie albo najdokładniej. Każdy opisuje się bardzo ciekawie i wnikliwie, aby nic nie umknęło naszej uwadze. Najtrudniej opisuje się sceny, w których tancerze bądź aktorzy śpiewacy mają tzw. niedopowiedzenia na scenie, coś między słowami. Ale na wszystko można znaleźć rozwiązanie.
Czy próbuje Pan tworzyć pewien „rytm" w audiodeskrypcji, dopasowany do tempa i nastroju spektaklu, aby odbiorcy lepiej poczuli muzykę i ruch tancerzy?
- Jest pewnego rodzaju rytm, ale przede wszystkim staramy się zachować równowagę, aby nie zakrzyczeć żadnego z elementów. To bardzo ważne, aby odbiorca, mógł mieć pełen obraz spektaklu, dlatego też często muzyka pozostaje na pierwszym planie. W balecie bardzo często dana sekwencja kroków jest powtarzana kilkukrotnie, to wtedy jest miejsce, w którym nie powtarzamy opisu, by można było wsłuchać się w muzykę, która, nie zapominajmy, odbywa ogromną rolę w interpretacji danego dzieła.
Na koniec chciałbym jeszcze dodać, że jestem ogromnie dumny, że Opera na Zamku w Szczecinie po raz kolejny staje się dostępna dla osób niewidomych i słabowidzących przygotowując kolejny tytuł z audiodeskrypcją w swoim repertuarze. Od wielu lat marzyłem, aby Opera była miejscem otwartym dostępnym dla wszystkich. Dzięki zaproszeniu do współpracy, moje marzenie staje się faktem. To ogromna radość móc pracować przy tak wspaniałym projekcie dla Opery na Zamku w Szczecinie.
Finansowanym z Krajowego Planu Odbudowy, dodajmy. Dziękuję za rozmowę.
__
Michał Sławecki (1982) - kontratenor. Absolwent Wydziału Wokalnego Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie w klasie Artura Stefanowicza. Zadebiutował jeszcze w czasie studiów w Operze na Zamku w Szczecinie w operetce Zemsta nietoperza Johanna Straussa syna. Znany i ceniony za interpretacje dzieł współczesnych, współpracuje z takimi polskimi kompozytorami, jak Paweł Mykietyn, Bartosz Chajdecki, Maciej Zieliński, Andrzej Zarycki.
Śpiewał na estradach Filharmonii Narodowej w Warszawie, Filharmonii w Szczecinie, Polskiej Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku i Filharmonii Pomorskiej w Bydgoszczy oraz na scenach Opery Śląskiej w Bytomiu, Teatru Polskiego w Warszawie, Teatru Wielkiego – Opery Narodowej w Warszawie, Opery Nova w Bydgoszczy, Teatru Manoel na Malcie. Z repertuarem koncertowym występował na Litwie, Łotwie, Malcie, we Francji, w Niemczech, Grecji, Austrii, RPA, Serbii i Kazachstanie. Artysta ma w repertuarze partie w operach „Dydona i Eneasz" Purcella, „Koronacja Poppei" Monteverdiego, „Agrippina i Rinaldo" Händla, „Wesele Figara" Mozarta, „Romeo i Julia" Gounoda. Wystąpił w roli tytułowej w prapremierze opery Karola Nepelskiego „Ptasiek" na festiwalu operowym Tête à Tête w Londynie oraz w partii kontratenora w operze Kaiji Saariaho „Only the sound remains" na scenie teatru Tokyo Bunka Kaikan – produkcji, która została zaprezentowana na Biennale w Wenecji w 2021 roku.