Pokojowa twarz świata islamu

"11 and 12" - reż. Peter Brook - Instytut im. Jerzego Grotowskiego

W nowym spektaklu 86-letni twórca nie imponuje błyskotliwą reżyserią. Myślę jednak, że teraz Anglik mniej uwagi zwraca na szczegóły inscenizacji. Najważniejszy jest przekaz, który nazwałbym dobrą nowiną starego mędrca

Inscenizator Szekspira, przyjaciel Jerzego Grotowskiego, od lat poszukuje ponadkulturowego, uniwersalnego języka. Ostatnio jego twórczość koncentruje się wokół Tierno Bokara, urodzonego w 1875 r. malijskiego mistrza sufizmu, odłamu islamu otwartego na świat.

Kilka lat temu Brook poświęcił mu przedstawienie – rodzaj teatralnej monografii. Teraz dla londyńskiego Barbican Centre, paryskiego Bouffes du Nord i wrocławskiego Instytutu Grotowskiego przygotował rzecz o tym, jak Bokar został odrzucony przez rodzinę, uczniów i zmarł w nędzy w 1939 r. Zapłacił za to, że chciał położyć kres wyniszczającej religijnej wojnie pomiędzy afrykańskimi wyznawcami Mahometa.

„11 and 12” jest dla Europejczyków cenną lekcją wiedzy o islamie. Po zamachu na World Trade Center często obracamy się w kręgu stereotypów. Staramy się zrozumieć terrorystyczną wojnę wyłącznie w bliskiej historycznej perspektywie. Brook twierdzi, że to niemożliwe. Jego spektakl jest adaptacją książki „The Sage of Bandiagara” Amadou Hampaté, ucznia Tierno. Reżyser uczynił go narratorem. Opowiada o bezmyślności i okrucieństwie europejskich kolonizatorów w Afryce. Na ich tle Tierno Bokar i Szeryf Hamallah, reprezentujący skłócone obozy muzułmanów, są wzorem tolerancji. A działania Francuzów wobec Hamallaha, zesłanego przez rząd Vichy do obozu, gdzie zmarł na zapalenie płuc w 1942 r., uczyniły z niego ofiarę i męczennika.

W spektaklu Brooka jest jednak miejsce na nadzieję. Reżyser przypomina historię sporu między islamskimi duchownymi, którzy pokłócili się o to, czy mają odmawiać modlitwę 11 czy 12 razy. Kiedy napięcie sięga zenitu, Tierno Bokar wybiera się w daleką podróż do Szeryfa Hamallaha i po wielu dysputach zgadza na kompromis. Dla Brooka jest to największe dobro w kolejnym wieku przerażającej wojny, gdy wyznawcy trzech monoteistycznych religii, powtarzając przykazanie „Nie zabijaj” – zabijają.

Największe wrażenie robi Makram J. Khoury, grający Tierno Bokara. Palestyńczyk pochodzący z arabsko-chrześcijańskiej rodziny od lat jest zwolennikiem kompromisu z Żydami, za co krytykuje go wielu rodaków. Tak naprawdę grał siebie. Człowieka wolnego od agresji.

To jedyna ważna rola w przedstawieniu. Brook zatrudnił bowiem wielonarodową obsadę. Mówiącą po angielsku z najróżniejszymi lokalnymi akcentami. Role są umowne. Każdy z aktorów gra kilkanaście postaci, również kobiece. Francuscy żołnierze paradują m.in. w strojach polskich oficerów. Za scenografię starczają pomarańczowa płachta wyznaczająca kwadrat sceny, czerwona perspektywa i wyrzeźbione z drewnianych pni palmy na ruchomych podestach. Płachta materiału zwinięta przez aktorów staje się łódką. Tam, gdzie sypią piasek, jest pustynia. Etniczną muzykę rozpisaną na bębny i instrumenty strunowe wykonuje na żywo kompozytor, Japończyk Toshi Tsuchitori.

Teatr ma nie zakłócać przesłania. Chodzi o poszanowanie ludzi innych wyznań i poglądów.

Jacek Cieslak
Rzeczpospolita
19 stycznia 2010

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia