Pokraczny feminizm

"Córeczki" - reż. Małgorzata Głuchowska - Teatr Dramatyczny w Warszawie

Wydawać by się mogło, że wybierając się na spektakl Córeczki, oparty na tekstach Zofii Nałkowskiej, Stanisława Przybyszewskiego i Jana Augusta Kisielewskiego, zaadaptowany na potrzeby przestrzeni kultowej młodopolskiej kawiarni Jama Michalika, poczujemy modernistyczny klimat, połączony z refleksją na temat kształtowania się kobiecości i uniwersalności tego tematu stale dyskutowanego od końca XIX wieku po czasy współczesne. Niestety, żadne z tych oczekiwań nie zostało w moim odczuciu zaspokojone.

Próba uchwycenia młodopolskiej atmosfery udaje się chyba wyłącznie w sferze świetnych kostiumów. Drugim, i chyba ostatnim atutem spektaklu, jest postać Dagny Przybyszewskiej – ideału kobiecości, będącej jednocześnie ucieleśnieniem smutku i niemożności porozumienia się ze światem. Z jej ust nie padają żadne zrozumiałe słowa, mimo chęci prowadzenia dialogu z innymi postaciami. Piękna, rudowłosa, ubrana w suknię wykonaną z futra, Dagny jest jednym z wzorców, którym przygląda się czwórka młodych dziewcząt, „pensjonarek”,  poddanych swego rodzaju indoktrynacji dotyczącej fantazmatów kobiecości. Stale obecny jest również  gest wtrącania pannic do klatek, gdzie bohaterki siedzą stłoczone, obserwując biernie sceniczną akcję.

Trudno jednak powiedzieć, co na tę akcję się składa. Na scenie, a raczej w bardzo wąskim przejściu,  pomiędzy rzędami krzeseł w Jamie Michalika, przedstawiony został kolaż z tekstów Przybyszewskiego (Confiteor), Kisielewskiego (W sieci) i Nałkowskiej (Dzienniki). Obserwujemy przerysowanego, wręcz groteskowego Piotra Polaka w roli Szalonej Julki, postać Stanisława Przybyszewskiego, chórek młodych dandysów fikających koziołki przy wygłaszaniu tekstu Confiteor oraz Marię Komornicką w plastikowym gorsecie, wygłaszającą przejmujący monolog. Niestety, nie składa się to na logiczną, głęboką refleksję na temat dojrzewającej kobiecości. A końcówka spektaklu – pozbycie się przez cztery nastolatki krępujących sukienek, przeniesienie widza we współczesność poprzez casualowy strój, czyli t-shirt i dżinsy oraz monologi dotyczące tożsamości współcześnie piszących (wiersze, blogi, pamiętniki) młodych dziewczyn wydają się naprawdę naiwne, nie mające nic wspólnego z odkrywczą analizą paraleli dojrzewania kobiecości sprzed ponad wieku i współcześnie.

Paulina Korzeń
Teatr dla Was
16 grudnia 2011

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...