Polityczna groteska w kabaretowym stylu

"Romulus Wielki" Teatr Polonia w Warszawie

Media zapowiadały "Romulusa Wielkiego" jako jedno z ważniejszych wydarzeń teatralnych bieżącego roku. Efekt zapowiedzi to bilety wyprzedane dwa miesiące do przodu. Spiritus movens takiego zainteresowania to spotkanie na deskach teatru Polonia dwóch osobowości. Janusz Gajos, tytułowy Romulus, związany z Teatrem Narodowym, po raz pierwszy występuje w teatrze Krystyny Jandy. Krzysztof Zanussi, reżyser filmowy, pracę w teatrze traktuje jak święto. W polskim teatrze reżyserował trzykrotnie, teraz po raz pierwszy w stolicy.

„Romulus Wielki” to groteskowa opowieść na tle historycznym, chociaż jej autor, Friedrich Durrenmatt, nazywa ją „komedią ahistoryczną na tle historycznym”. Cesarstwo rzymskie na chwilę przed atakiem Germanów pod wodzą Odoakera (Szymon Kuśmider). Zamiast przygotowywać pieczołowity plan walki i obrony, Romulus zajmuje się swoim hobby… hodowlą kur (sic!). Na nic zdają się prośby dworu cezara, aby Romulus obronił Rzym. Władca jest nieczuły nawet na prośby swej żony Julii (w tej roli Ewa Wiśniewska). Romulus nie robi nic, patrzy na wydarzenie z perspektywy znającego historię. W sumieniu wierzy, że cywilizacja, której póki co jeszcze przewodzi, dostąpiła takiego zepsucia, z którego nie ma ratunku. Jak wytłumaczyć taką postawę cezara?

„Nęciło mnie, aby raz pozwolić, by nie ginął bohater za sprawą epoki, lecz epoka za sprawą bohatera”, tak wyjaśnia to Durrenmatt. Szwajcarski dramaturg napisał „Romulusa Wielkiego” w latach czterdziestych ubiegłego wieku jako swoiste rozliczenie z ideami nazizmu. Dziś taka konotacja historyczna może słabo wybrzmiewać. Sam tekst sztuki mógł jednak prowokować do pytań o kształt współczesnej Europy, o nihilizm, ekspansję islamu czy postmodernizm. Tekst Durrenmatta jest okazją do reinterpretacji takich pojęć jak bohater/bohaterstwo, ojczyzna czy patriotyzm, w interpretacji Zanussiego utonął we współczesnych aluzjach, podawanych widzom w sposób mało wysublimowany. Te współczesne inklinacje powodują, że, teatr miejscami przejmuje rolę kabaretu, mało tego, często czyniąc to nieudolnie.

W trakcie spektaklu zastanawiałem się nad kształtem współpracy Gajosa i Zanussiego. Obaj Panowie mówili o tym w przedpremierowych wywiadach. Odniosłem wrażenie, że gdyby reżyser bardziej słuchał sugestii aktora, grającego głównego bohatera, spektakl miałby do powiedzenia dużo ważnego na tematy wyżej wskazane, nie tracąc przy tym na humorze. A sposobność do tego była. Okazję stwarzała chociażby subtelna scenografia. Nie stwarzała wątpliwości, że jesteśmy w roku 476, jednocześnie nie czyniąc ze spektaklu teatru wizualnego, oddając pole teatrowi słowa i myśli. To samo można powiedzieć o strojach aktorów.

Spektakl broni się grą aktorów. Janusz Gajos gra na swoim poziomie, tzn. wysokim, jego aktorstwo to zawsze uczta dla widza. W oczach wielu znawców teatru, także Zanussiego, Gajos jest na takim etapie w życiu, że może zagrać wszystko. Kreowanego przez niego Romulusa po prostu nie można nie lubić, chociaż w zamyśle Durrenmatta jest on chyba bohaterem negatywnym. Gajos wpisał się tym samym w tradycję kreacji polskich Romulusów. Wcześniej postać cezara grali m.in. Henryk Bisto, Gustaw Holoubek i Jerzy Stuhr. Ewa Wiśniewska, żona Romulusa, wciela się w dworską paniusię, bezskutecznie próbującą przemóc inercję męża. Warto odnotować też role Jerzego Łapińskiego, jako Apolliona, handlarza dziełami sztuki, a także Józefa Fryźlewicza jako Maresa, ministra wojny.

Reasumując, chociaż reżyser nie wykorzystał chyba należycie potencjału drzemiącego w tekście Durrenmatta i aktorstwie Gajosa, to „Romulusa Wielkiego” warto zobaczyć. Chociażby po to, aby poprzez śmiech usłyszeć gorzką prawdę: to nie Romulus zdradził Rzym, to Rzym zdradził sam siebie; i trawestację tej prawdy: to nie politycy zdradzają Europę, to Stary Kontynent zdradza sam siebie. Prawdę tę szwajcarski dramatopisarz i polski reżyser przekazują widzom, poddając w wątpliwość to, co powszechnie uznawane i ujawniając sprzeczności struktur społecznych.

Teatr Polonia w Warszawie
Friedrich Dürrenmatt
"Romulus Wielki"
Autor: Friedrich Dürrenmatt
Reżyseria: Krzysztof Zanussi
Scenografia: Ewa Starowieyska
Asystent reżysera: Jakub Stożek
Asystent scenografa: Małgorzata Domańska
Producent wykonawczy: Rafał Rossa
Obsada:
Romulus Augustus – cesarz zachodniego Rzymu - Janusz Gajos
Julia, jego żona– Ewa Wiśniewska
Rea, jego córka – Magdalena Walach
Tullius Rotundus minister spraw wewn. – Aleksander Mikołajczak
Zenon cesarz wschodniego Rzymu – Piotr Kozłowski
Achilles kamerdyner – Wojciech Zagórski/ Andrzej Szenajch
Apollion, handlarz dzieł sztuki – Jerzy Łapiński
Spurius prefekt konnicy – Paweł Okraska
Emilian rzymski patrycjusz– Rafał Maćkowiak/Piotr Ligienza
Teodoryk – Marek Kudełko
Odoaker Książe Germanów- Szymon Kuśmider
Mares minister wojny – Józef Fryźlewicz
Cezary Ruf przemysłowiec – Witold Wieliński
Premiera: 16 stycznia 2009 r.

Mariusz Majewski
Dziennik Teatralny Warszawa
28 stycznia 2009

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...