Polityka jest siłą napędową teatru
14. Międzynarodowy Festiwal Teatralny MaskiTrzy premiery na tak kameralnym festiwalu jakim są Maski, to dużo: "Planeta Lem" - świetna, "Art. 182 ust. 1-3 kc" - dobrze rokuje, "Cały ten Meksyk" - rozczarowanie
Wyjąwszy "Planetę Lem", nie premiery jednak zadecydowały o obliczu tegorocznej edycji festiwalu. Ton nadały mu przede wszystkim "Godzina osiemnaście", "Komunistożerca", "Nangar Khel" i pokazywane w ramach imprez towarzyszących przedstawienie pt. "Bańka mydlana". Wszystkie podejmują tematykę palącą: morderstwa polityczne w Rosji, czyli śmierć na zamówienie, rozliczenie z NRD, wydarzenia na misji pokojowej w Afganistanie, konflikt izraelsko-palestyński połączony z miłością gejowską i manipulacją mediów... Teatr zaangażowany politycznie, odwołujący się do dokumentów, oparty na prawdziwych historiach, budzi przede wszystkim emocje, dotyka najczulszych strun odbiorów, bo opowiada o czymś, co realnie istnieje, co można sprawdzić. Problem zaczyna się dopiero wtedy, kiedy artyści poddają dokumenty zabiegom artystycznym. Udało się to bardzo dobrze twórcom z niemieckiego Teatru Norton Commander, mniej natomiast Ad Spectatores z Wrocławia. Ale tylko moskiewski Teatr Doc. w tym gronie zminimalizował teatralność do aktora wypowiadającego cudzy tekst. Siłą takiego teatru jest właśnie aktorstwo.
"Bańka mydlana" czy "Art. 182 ust. 1-3 kc" nie wprost odwołują się do faktów, ale powstały również z inspiracji tematami, które pojawiają się w debacie publicznej, budzą skrajne emocje. "Art. 182 ust. 1-3 kc" ociera się o kabaret, "Bańka mydlana" jest widowiskiem multimedialnym. Inaczej być nie mogło, skoro wyrasta z tematyki medialnej.