Pomarańczowy orangutan je banana

"Mechaniczna pomarańcza" - reż. Stanley Kubrick - (GB, USA) - Warner Bros. Pictures - (1971)

Odbyliśmy niezłą trasę. Od orangutana do człowieka i od człowieka do orangutana.

Filmem "Mechaniczna pomarańcza" (1971) Stanley Kubrick ostatecznie udowodnił nie tylko swoje mistrzostwo formalne, ale przede wszystkim artystyczną wielkość. Już wcześniejsza Odyseja kosmiczna znamionowała geniusz artysty. W obu tych filmach mowa jest o człowieczeństwie i jego kryzysie.

Dlaczego? Człowiek nigdy nie był szczęśliwy, wbrew tytułowi pewnej piosenki. Człowiek przyszłości, ukazany zarówno w powieści Burgessa, jak i jej filmowej adaptacji dokonanej przez Kubricka, jest tylko pozornie szczęśliwy. Alex Legrange, odtwarzany przez Malcolma McDowella, to kolejny buntownik bez powodu. Człowiek, którego kochacie nienawidzić. Sam przeciw wszystkim. Nie odnajduje się nigdzie.

Rock'n'Roll

To było coś przerażającego. Pierwszy raz, gdy widziałem ten film, dwadzieścia trzy lata temu, jako dwudziestotrzyletni student filmoznawstwa, miałem wrażenie, że połknąłem zakazany, może nawet zatruty owoc. Słodko – gorzka, perwersyjna radość voyeura zmieniła się po latach w ogląd i pogląd na ten film refleksyjny. W istocie bowiem zarówno książka Burgessa, jak i film Kubricka, są na wskroś (im) moralistyczne, a jak mawiał Nietzsche: Moralność jest słabością umysłów.

Nie wychodzimy teraz. Patrzymy, jak Mechaniczna pomarańcza lśni po latach w wargach orangutana. Jak człowieczeństwo ulega zmałpieniu. Jak Ziemia, Planeta Ludzi, zamienia się w Planetę Małp. Obraz orangutana z Odysei kosmicznej i twarz Alexa ( A Lex – poza prawem), to dwie strony medalu: ludzkie – arcyludzkie, Małpa i Duch, aby z kolei przywołać Huxleya. Człowieczeństwo, które nie brzmi już dumnie i luz małpy połykającej banana. Chcecie banana? Macie przecież Mechaniczną pomarańczę, laleczkę z saskiej porcelany, Pigmaliona – Pitekantropa.

Taaak! Alex znajduje się Poza Prawem, trochę jak Kafkowski Józef K., a trochę jak nowoczesny Odyseusz. Jest postacią, która nie znajduje dla siebie miejsca nigdzie.

Tymczasem w Nowym Wspaniałym Świecie świeci jako gwiazda rocka i przewodnik stada Nowoczesnych Wilków. Jest młodocianym bandytą, miłującym Beethovena.

Boże, jakim dzieciakiem wtedy byłem! Jakim dzieciakiem był Alex! Dorastający na naszych oczach potwór – bohater. Będący półproduktem zdegenerowanego społeczeństwa wrażliwy indywidualista...

I pamiętam, że Alexa ocala Beethoven
Ale czasem czuję się jak... Alex, którego ocala IX Symfonia. Odwrócony Odyseusz, którego chronią dźwięki muzyki, a Beethoven symbolizuje w powieści i filmie, z jednej strony klasyczny ład i harmonię, z drugiej to wszystko, co doniosłe i wzniosłe. A zatem ja, a zatem Alex, a jeszcze i Ty, Czytelniku Paskudniku, i cała ludzkość,ma szansę wypłynąć na powierzchnię, ominąć Scyllę i Charybdę i na powrót znaleźć się w Itace.

Od początku dziejów ludzie szukali sobie przewodnika. Kubrick, trochę za Danikenem, pokazał to już w Odysei kosmicznej. W Mechanicznej pomarańczy idzie o krok dalej. Mały krok Alexa,wielki krok dla ludzkości.

Zachwyca niezwykle ekspresywnymi kadrami, a Kubrickowi udało się przenieść atmosferę wewnętrznego niepokoju duszy Alexa nie tylko na ekran, ale i do naszych, voyeurystycznie ukształtowanych wnętrz. Podglądając antybohatera, uczestnicząc z bezpiecznego siedzenia w jego perwersyjnych i wywrotowych zabawach, możemy odczuć dogłębnie zagubienie.

Kubrick, który podkręca całą tę zabawę, mnoży jak zwykle tropy i kontrowersyjne sceny, a my biegniemy za Alexem i Józefm K. gdzieś Poza Prawem, jak Alicja za Białym Królikiem, który zmienia się w czarny, zwęglony zewłok.

Film Mechaniczna pomarańcza, powstały AD 1971, w roku śmierci Jima Morrisona i początku upadku ery hipisowskiej, dobitnie znieważonej i unieważnionej przez hekatombę wietnamską i morderstwa Mansona, jest nie tylko świadectwem tamtej słodko – gorzkiej epoki, jest przede wszystkim rozpaczliwym wołaniem o przywrócenie człowieczeństwu należnej mu dumy, o nadanie na powrót radości i iskry Bogów, potomkom Prometeusza, których przepalił złowrogi, wewnętrzny ogień.

Alex,mam dość. Ty też masz dość. Przecież jesteś dobrym chłopcem, przecież wszyscy jesteśmy dobrzy, my, wydrążeniu ludzie. Ludzie to Piekło. Ludzie ludziom zgotowali ten los. Los się musi odmienić. W finale filmu twarz Alexa jest uśmiechnięta. Od ucha do ucha. Puszcza nam perskie oko. Oko szeroko zamknięte. Oko cyklonu B. Okamgnienie. Orangutan je czarne mango. Człowiek, to brzmi dumnie! Zwłaszcza, gdy uświadamiamy sobie dwoistość natury ludzkiej. Ludzkie, arcyludzkie. Adonai, Auschwitza. Beethoven,cyklon B. Ciałopalenie.

Krystian Kajewski
Dziennik Teatralny Toruń
29 listopada 2023
Portrety
Stanley Kubrick
Wątki
KinoFani

Książka tygodnia

Ziemia Ulro. Przemowa Olga Tokarczuk
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Czesław Miłosz

Trailer tygodnia

Dziadek do orzechów (P...
Rudolf Nuriejew
Zobacz arcydzieło baletu z Paryskiej ...