Ponadczasowa nienawiść
„Teściowe wiecznie żywe" - aut. Jakub Zindulka - reż. Mirosław Bieliński - Teatr TeTaTeT w KielcachTeściowe wiecznie żywe, niczym konflikty klasowe i ogólny brak chęci zrozumienia innych osób. Twórcy dają takim klasycznym postawom rozwiązanie - zamykając przeciwne sobie postacie razem na wieczność.
Mówi się, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Jednak co jeśli w naszych przekonaniach utwardził nas czas. Rozwój światopoglądu zaczyna się od narodzin. Jest uwarunkowany naszym otoczeniem i wczesnymi doświadczeniami, a z wiekiem, staje się sposobem przetrwania. Zaczynamy trzymać się go jako własnych fundamentów, często warunkując nim swoje istnienie. Płynąca z tego niechęć do innych ludzi jest potężnym motywatorem dla człowieka.
Tytułowe teściowe mają skrajnie różne podejścia do życia, którymi rozszarpują naszą młodą parę zakochanych. Stereotypowo hipisowska pani Sedlakowa, reprezentująca sprzeciw do materializmu. Żyje beztrosko, korzystając z przyjemności świata, w jej przekonaniu zgodnie z naturą, w rezultacie nie znając ojca córki. Za to pani Kralova, jako prezes wielkiej firmy jest kobietą maszyną, równie silną i zimną jak uczuloną na wszelkie niewychowanie pani Sedlakowej.
Obie kobiety są silnie przekonane o swojej wyższości i moralności. Dlatego notorycznie próbują wpływać na swoich podopiecznych. Tak ingerując w ich życie, osiągają efekt przeciwny do zamierzonego. Ten klasyczny konflikt ponadpokoleniowy, twórcy przedstawili przez zabawne zwierciadło, nieujmujące temu lekkiemu, ale potrzebnemu przekazowi. Płynącemu od przezabawnie zagranych głównych ról teściowych.
Spektakl okazał się świetnym sposobem na spędzenie wieczoru i gorąco go polecam, tak starszemu, jak i młodszemu widzowi, który dopiero dowiaduje się, jak to jest mieć teściową.