Ponury polonista

Rozmowa z Wojciechem Rzehakiem

Jesteśmy już po czterech spotkaniach, pojutrze będziemy rozmawiać o „Weselu" Stanisława Wyspiańskiego. Co ciekawe, frekwencja w tym roku jest wyższa niż w poprzednim, co interpretuję jako przeświadczenie młodych ludzi, że na tych zajęciach mogą dostać wsparcie. Ponadto przychodzi coraz więcej nauczycieli, co niezmiernie nas cieszy, bo stanowi to dowód, że ludzie są otwarci na inne formy rozmowy o literaturze. 30 marca odbędzie się ukoronowanie naszych spotkań, czyli „Matura ze Słowakiem", na którą serdecznie zapraszamy.

Z Wojciechem Rzehakiem, kierownikiem Działu Edukacji w Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie, rozmawiała Aleksandra Serka z Dziennika Teatralnego.

Aleksandra Sierka: Kiedy narodził się pomysł „Języka polskiego na dwa głosy"?

Wojciech Rzehak - Pomysł „Języka polskiego na dwa głosy" narodził się nim zacząłem pracować w teatrze. W maju 2023 roku dyrektor Krzysztof Głuchowski zaproponował mi, abym przedstawił wizję działalności Działu Edukacji w teatrze. Miałem wtedy kilka pomysłów, z czego zalążkową koncepcją było wsparcie uczniów i nauczycieli w procesie przygotowywania się do egzaminu maturalnego, ale nie tylko; chodziło mi w dużej mierze o pokazanie, że rozmowa o książkach, lekturach może być ciekawa. Formuła odchodzi od typowo szkolnej koncepcji nauczania w stronę rozmowy. Zaprosiłem do przedsięwzięcia Dariusza Martynowicza – Darek oprócz tego, że jest świetnym polonistą, jest też Nauczycielem Roku 2021. Tym samym jest to człowiek, który ma doskonały kontakt z młodzieżą i łączy merytorykę z otwartością na innych. Wymyśliłem, że będziemy się spierać, dyskutować, uzupełniać, ale przede wszystkim rozmawiać. Ponieważ znajdujemy się w teatrze bierzemy na warsztat głównie dramaty (np. „Antygonę", „Makbeta", III cz. „Dziadów", „Wesele"), które są ważne i znajdą się na egzaminie maturalnym, a które są prawdziwymi arcydziełami literackimi. Łączymy w ten sposób przyjemne z pożytecznym. Przyjemne, bo młodzi ludzie mają możliwość posłuchania i włączenia się do rozmowy na temat dobrej literatury, a pożyteczne, bo wypełniamy pewną lukę, mówiąc o tym, o czym w szkole nie ma czasu porozmawiać, ponieważ nauczyciele zmuszeni są pędzić z realizacją programu nauczania.

Czy chciałby Pan rozwinąć wątek dotyczący różnicy „Języka polskiego na dwa głosy" a nauczania w szkole?

- Zacznę od tego, że pierwsza edycja „Język polski na dwa głosy" odbyła się w roku szkolnym 2023-24 i przyniosła sukces. Ogólnie spotkania odbywają się raz w miesiącu w MOSie (Małopolski Ogród Sztuki) i trwają dwie i pół godziny. Na spotkania najczęściej przychodzi ponad setka młodych ludzi. Ukoronowaniem edycji 2023-24 była tzw. „Matura ze Słowakiem", która odbyła się tutaj w teatrze, w gmachu głównym. Na wydarzenie zaprosiliśmy młodzież z całej Polski i przyszło prawie pięciuset młodych ludzi. Rozmawialiśmy wtedy sześć i poł godziny o literaturze i egzaminach maturalnych. Jest to odmienne od tego, co dzieje się w szkole z kilku powodów. Przede wszystkim dlatego, że... nie znajdujemy się w szkole, co już stanowi fundamentalną różnicę, ponieważ inaczej pracuje się w murach szkoły pod przymusem edukacyjny, a zupełnie inaczej, gdy młodzi ludzie przychodzą tutaj, ponieważ chcą, a nie z uwagi na to, że muszą. Dodatkowo nie ma tu ocen. Nie porównując już nas ze szkołą, mówimy tutaj ciekawie, dbając o to, aby to, co interesujące było równocześnie w pełni profesjonalne. Obaj z Darkiem jesteśmy wieloletnimi egzaminatorami maturalnymi i szkoliliśmy egzaminatorów, tym samym mamy szeroką perspektywę i potrafimy naświetlić problem z wielu punktów widzenia. W tym sezonie 2024-25 powtarzamy formułę „Języka polskiego na dwa głosy". Jesteśmy już po czterech spotkaniach, pojutrze będziemy rozmawiać o „Weselu" Stanisława Wyspiańskiego. Co ciekawe, frekwencja w tym roku jest wyższa niż w poprzednim, co interpretuję jako przeświadczenie młodych ludzi, że na tych zajęciach mogą dostać wsparcie. Ponadto przychodzi coraz więcej nauczycieli, co niezmiernie nas cieszy, bo stanowi to dowód, że ludzie są otwarci na inne formy rozmowy o literaturze. 30 marca odbędzie się ukoronowanie naszych spotkań, czyli „Matura ze Słowakiem", na którą serdecznie zapraszamy.
Ponadto chciałbym opowiedzieć o jeszcze jednym projekcie, który ruszył w tym roku. Wszyscy widzimy na co dzień, że edukacja jest świetnym chłopcem do bicia, tzn. łatwo jest mówić o niej źle. Jest to bardzo wygodny temat, na którym łatwo się wybić i zaistnieć w mediach. W związku z tym pomyślałem, aby zrobić spotkania w innej formule. Nazwałem to „Chwalmy się! Dobre praktyki edukacyjne", czyli spotkania o tym, co jest dobrego lub co można zrobić lepiej w zakresie edukacji. Zaprosiłem do tego przedsięwzięcia Małopolskie Kuratorium Oświaty, które ku naszej radości objęło nas honorowym patronatem, ponadto dostaliśmy bardzo życzliwe wsparcie z Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Krakowa. Na ostatnim spotkaniu pojawiła się nawet Pani Wiceprezydentka Miasta Krakowa – Maria Klaman. Nie są to spotkania masowe, ale przychodzą na nie osoby szczerze zainteresowane tematem i tym, co się dzieje w szkole. Co mnie niezmiernie cieszy, przychodzą również uczniowie. Tym samym w rozmowach biorą udział zarówno osoby znajdujące się ma wyższych szczeblach hierarchii szkolnej, jak i uczniowie, którzy na równych prawach mogą wypowiadać się na omawiane tematy. Podsumowując, wszystkie te inicjatywy, które tu się odbywają czasami wykraczają poza sam teatr, ale łączą różne instytucje i osoby zainteresowane wsparciem i rozwojem edukacji.

Jaka jest w ogóle rola nauczyciela polonisty?

- Wszystko zależy od tego, czy pytanie dotyczy nauczyciela polonisty w szkole czy poza szkołą. Od momentu, gdy przestałem pracować w szkole i zacząłem pracować tutaj, paradoksalnie zauważyłem, że mogę zrobić więcej. Szkoła jako instytucja często krępuje wiele inicjatyw. Przedsięwzięcia, które podejmujemy tutaj – jako Dział Edukacji – uświadamiają mi, że tworzymy tu miejsce, w którym młodzi ludzie mogą czuć się dobrze i bezpiecznie, mogą się czegoś dowiedzieć, pójść na rozmowy wprowadzające do spektaklu, następnie obejrzeć spektakl i tuż po nim porozmawiać z aktorami.
Tym samym rola nauczyciela polonisty w teatrze wiąże się z kilkoma możliwościami takimi jak pokazywanie i zachęcanie młodych ludzi do rozwijania się oraz zaangażowania w życie teatru. Przede wszystkim jednak pozwala to stworzyć przestrzeń dla spotkań i rozmów – mam, może mylne wrażenie, że w szkołach zatraciliśmy zdolność rozmowy z uczniami. Następuje tam przekazanie wiedzy podręcznikowej, przelewanie mądrości z jednego naczynia w drugie, ale nie ma wymiany myśli, dialogu. Dlatego bardzo mocno podkreślam, że my w teatrze rozmawiamy. Prowadzone przez nas spotkania wprowadzające w dany temat nigdy nie sią wykładem, a dialogiem, ponieważ teatr jest miejscem uczącym się. Osobiście nie tylko przekazuję wiedzę, ale sam wiele dowiaduję się i uczę od młodych ludzi.

Czy nauczanie to pasja, obowiązek, praca czy idea?

- Wbrew pozorom to bardzo trudne i niebezpieczne pytanie, ponieważ narusza pewne tabu. Przez dziesiątki lat mówiło się, że nauczycielem zostaje się z powołania i to w gruncie rzeczy było fatalne. Szło do tej pracy wielu ludzi pełnych pasji, a to zamykało im następnie możliwość zarabiania dużych pieniędzy. W zawodzie tym, jak w każdym innym, powinni się realizować specjaliści, wyposażeni w szczególne kompetencje, np. empatię czy umiejętność rozmawiania z inną osobą. Z tym profesjonalizmem jest zaś bardzo różnie, bo nauczyciele nie mają czasu na dokształcanie się, czy pracę nad samym sobą, ponieważ są tak zawaleni codzienną robotą. Żeby obecnie wyżyć z pracy w szkole należy pracować na dwa etaty, a czas spędzony pod tablicą, czy wypełniony sprawdzaniem wypracowań i klasówek nie pozostawia miejsca na pogłębianie własnych kompetencji. Osobiście uważam, że zawód nauczyciela powinien być wysoko płatny, sami zaś nauczyciele powinni być nie tylko dobrze wyedukowani, ale i dobrze wykształceni. Mam świadomość, że obecnie jest to mrzonka, ale chciałbym, aby nauczyciele mieli środki i czas na pracę nad sobą i swoimi kompetencjami. Ja w swojej pracy w teatrze mam tę możliwość samorozwoju i pracy nad sobą, poznaję wielu wartościowych i mądrych ludzi, co sprawia, że ciągle coś się dzieje... Czerpię z tego satysfakcję.

Czym według Pana jest Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie w kontekście edukacji?

- Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie jest przestrzenią szczególną, jeśli chodzi o edukację w teatrze i miejsce dla nauczyciela. Jest to przestrzeń wolności, przestrzeń obroniona przez zespół przed zakusami polityków. W listopadzie 2021 roku w związku z premierą „Dziadów" w reż. Mai Kleczewskiej nastąpił zmasowany atak na niezależność i wolność tego miejsca. Teatr Słowackiego - jako jedna z nielicznych instytucji kulturalnych w Polsce -wybronił się ogromną solidarnością zespołu wobec dyrektora Głuchowskiego. Fakt, że pojawiłem się tu niedługo potem wiąże się z tym, że niezwykle cenię sobie przestrzeń wolności, miejsce, gdzie ludzie nie są cenzurowani ani ograniczani. Zaś instytucja, na której czele stoi tak otwarty człowiek jak dyrektor Głuchowski - bo należy podkreślić, że wspierał zespół i bardzo wiele ryzykował swoją postawą - wydaje się miejscem broniącym i ceniącym te wartości. Podsumowując, Teatr im. Juliusza Słowackiego stanowi przestrzeń wolności – choć w żaden sposób nie znosi to odpowiedzialności za słowo – oraz otwartości.
__

Wojciech Rzehak – polonista, scenarzysta, kierownik Działu Edukacji w Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie, autor kanału „Ponury Polonista" na YouTube. Absolwent filologii polskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Były polonista V Liceum Ogólnokształcącego im. Augusta Witkowskiego w Krakowie oraz były wicedyrektor i polonista VII Prywatnego Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Reja w Krakowie.

Aleksandra Sierka
Dziennik Teatralny Wielkopolska
20 lutego 2025
Portrety
Wojciech Rzehak

Książka tygodnia

Małe cnoty
Wydawnictwo Filtry w Warszawie
Natalia Ginzburg

Trailer tygodnia