Popędzić teatrowi Królika

miasto chce odzyskać od Teatru Wielkiego budynek

Miasto chce odzyskać od Teatru Wielkiego budynek, w którym znajduje się m.in. słynna dzięki hazardowej komisji śledczej kawiarnia Pędzący Królik. Sprawa toczy się w sądzie.

Budynek przy ul. Moliera 8 przeszedł na własność miasta w latach 90. ub. wieku, na podstawie ustawy uwłaszczeniowej. Ale zmiana nastąpiła jednak tylko w dokumentach, faktycznie do dziś zarządza nim teatr. 

- Zauważyliśmy to, gdy na mój dyżur przyszła grupa mieszkańców tego domu - mówi radny Śródmieścia Grzegorz Walkiewicz (SLD). - Narzekali, że budynek jest w fatalnym stanie i pokazali dokumenty, z których jasno wynikało, że właścicielem posesji jest miasto.

Czemu dzielnica nie walczyła o faktyczne przejęcie wcześniej? - To nie jest tak, że nie wiedzieliśmy o sprawie. Po prostu przed naszą kadencją niewiele się działo - tłumaczy burmistrz Śródmieścia Marcin Rzońca. - Dopiero my, po przejrzeniu ksiąg nadaliśmy sprawie dynamizmu. Na początek nasz Zarząd Gospodarowania Nieruchomościami wezwał teatr do zwrotu budynku.

Dyrekcja teatru nie zgodziła się z żądaniem. - W tej chwili w urzędzie miasta toczy się postępowanie. Na podstawie ustawy o gospodarce nieruchomościami złożyliśmy wniosek o uwłaszczenie nas w budynku - tłumaczy dyrektor administracyjny Teatru Wielkiego Krzysztof Płatek.

Sąd czeka na ratusz 

Dyrektor teatru powołuje się na przepis mówiący, że państwowe instytucje kultury nabywają użytkowanie wieczyste budynków, którymi zarządzały w dniu 5 grudnia 1990 r., jeżeli nadal zarządzają tymi obiektami. - Blok przy ul. Moliera 8 został wybudowany przez Teatr Wielki dla ludzi teatru - tłumaczy Płatek. - Cały czas znajduje się tam kilkanaście mieszkań, z których mogą korzystać młodzi aktorzy przyjeżdżający do Warszawy i nie stać ich na wynajem na komercyjnym rynku.

Dzielnica uważa inaczej. - Jesteśmy oficjalnym właścicielem, figurujemy w księgach wieczystych, a ktoś inny zarządza budynkiem i pobiera opłaty - tłumaczy burmistrz Rzońca. - Jeśli nie zareagujemy, będzie można nas podać do prokuratury za niegospodarność.

Wojna o miliony

Wiadomo, że budynek położony w centrum miasta, obok Teatru Wielkiego, to przede wszystkim olbrzymie wpływy z wynajmu lokali komercyjnych. - Z tego, co wiem, sięgają one 2 - 3 mln zł rocznie - mówi radny Walkiewicz. Śródmieście poprosiło więc urząd miasta, by podał teatr do sądu. Jednak już na pierwszej rozprawie, która odbyła się w środę, sąd zawiesił postępowanie. - W dokumentach sprawy brakowało informacji o wniosku, jaki Teatr Wielki złożył do miejskiego Biura Gospodarki Nieruchomościami - tłumaczy rzeczniczka Śródmieścia Urszula Majewska. - Gdy taki wniosek wpłynie, sprawa zostanie odwieszona.

Robert Biskupski
Zycie Warszawy
19 lutego 2010

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia