Porozmawiajmy otwarcie

"Bóg mordu" - reż: Henryk Adamek - Teatr Śląski w Katowicach

Yasmina Reza jest jedną z najbardziej cenionych dramatopisarek współczesnych, która potrafi w sposób zabawny i do bólu szczery portretować ludzkie relacje. Najsłynniejsze z jej sztuk wystawiane były wielokrotnie na scenach całego świata odnosząc liczne sukcesy. Często nagradzane i uwielbiane przez publiczność, przyniosły autorce rozgłos i uznanie. Oglądając "Boga mordu" w Teatrze Śląskim im. Stanisława Wyspiańskiego przekonamy się, że były ku temu solidne podstawy

Przy stole zasiadają dwie małżeńskie pary ludzi w średnim wieku. W grzecznych i uprzejmych słowach starają się wyjaśnić sobie starcie między swoimi dziećmi, w wyniku którego syn Veroniqe (Barbara Lubos) i Michela (Andrzej Warcaba) stracił dwa zęby. Anette (Violetta Smolińska) i Alaine (Grzegorz Przybył) chcą załagodzić nieprzyjemną sytuację. Jednak im dłużej przeciąga się rozmowa, tym wyraźniej cała, dość sztywna i upozowana, konstrukcja spotkania zaczyna wyraźnie trzeszczeć. Stopniowo na powierzchnię wydobywają się skrzętnie ukrywane napięcia i niechęci. Sytuacja kilkukrotnie staje się nie do wytrzymania, ale uczestnicy tak naprawdę nie chcą wyjść i zakończyć konfliktu. Nie wszystko jeszcze w sprawie bójki chłopców zostało przecież powiedziane. Wciąż mamy przeczucie, że kryje się pod tym zdarzeniem znacznie więcej, a trwająca dyskusja na temat pociech staje się być może jedynym sposobem na dotarcie do skrywanych przez bohaterów uczuć, myśli i uraz. 

Wszystkie wydarzenia akcji sztuki rozgrywają się w mieszkaniu Veroniqe i Michela. Najważniejszy oczywiście jest stół, wokół którego prowadzone są rozmowy. Nie bez znaczenia okażą się też piękne tulipany umieszczone w wazonie. Im też przyjdzie odegrać swoją rolę. Scenografia jest bardzo dobrze skonstruowanym polem do gry dla aktorów. Jednocześnie mówi wiele o charakterze mieszkającej tam pary. Pozostałe środki sceniczne, takie jak dźwięk czy operowanie światłem stosowane są bardzo oszczędnie, dzięki czemu uwaga widza może się w pełni koncentrować na relacjach między bohaterami. 

Doskonała konstrukcja sztuki sprawia, że napięcie jest wciąż stopniowane. Kolejne nowe wiadomości o życiu bohaterów powoli wypełniają puste miejsca układanki. Wielką zaletą sztuki jest ukazanie dramatów, jakie przeżywają postaci, pod płaszczykiem sporej dozy humoru. Przedstawiana sytuacja, chociaż wyzwala nagromadzone od wielu lat żale, które nie znalazły wcześniej ujścia, nie zamienia się w przytłaczającą tragedię. Chwile prowokujące do śmiechu rozładowują sytuację, ale też dają widzowi swobodę niezbędną do refleksji. Prezentowane ludzkie typy są tylko bardziej wyrazistymi przedstawieniami tych, które często spotykamy na co dzień. Duża zasługa przy budowaniu barwnych postaci spoczywa oczywiście na aktorach. Obsada sprawdza się w swych rolach, ale na szczególne brawa zasługują odtwórczynie ról kobiecych. Stworzone przez nie postaci są plastyczne i żywe. Udało się im zbudować w widzach przeświadczenie, że pod wszystkimi pozorami dobrych chęci, późniejszymi uszczypliwościami i agresją, kryje się wielki żal i niezadowolenie z własnego życia. 

 „Bóg Mordu” w Teatrze Śląskim jest z pewnością spektaklem godnym polecenia. Inscenizacja dramatu Yasminy Rezy przedstawia bohaterów miotanych frustracjami, niespełnionymi marzeniami, głodnych uczuć. Mimo to nie sposób nie poczuć do nich sympatii, bo w swych słabościach okazują się przecież bardzo ludzcy. To interesujący i bardzo aktualny obraz rzeczywistości, pełen zjadliwego humoru, ale też tragiczności. Nie uciekniemy zapewne od wrażenia, że wiele z ukazanych sytuacji staje się często i naszym codziennym udziałem.

Agnieszka Burek
Dziennik Teatralny Katowice
18 stycznia 2011

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...