Porozmawiajmy

"Między nami dobrze jest" - reż. G. Jarzyna - 5. Festiwal DIALOG-WROCŁAW

Spektakl Między nami dobrze jest Grzegorza Jarzyny został entuzjastycznie przyjęty przez wrocławską publiczność. Niekontrolowany, gromki, chóralny śmiech, który rozbrzmiewał nieprzerwanie na widowni, może być tego najlepszym dowodem. Śmialiśmy się więc nieprzerwanie z ...właśnie z czego? Z samych siebie? Czy też może z tego innego świata, do którego, chwała Bogu, nie należymy, a należą ,,Ci inni“?

Dramat Doroty Masłowskiej opowiada o pewnej, jakby almodovarowskiej rodzinie, bo złożonej z samych kobiet. Żyją one w małym, ciasnym mieszkaniu. Nie rozmawiają, ale komunikują się między sobą. Każda prowadzi ze sobą własny monolog, ale nie próbuje przeniknąć do wnętrza tej drugiej.

Wszystkie trzy, łącznie z matką, urozmaicającą sobie życie czytaniem gazety, która jest ,,nie dla niej”, odczuwają brak jakiegokolwiek sensu swojej wegetacji, co sprawia, że codzienne czynności opisują przez zaprzeczanie. Mówią o urlopie, którego nie było, wakacjach, na które nie pojadą… Najlepiej by było, gdyby ich w ogóle nie było. Wspomina o tym wnuczka: Możliwe są dwa rozwiązania tego koszmaru:(…) ekonomiczne: członkowie rodziny zabijają się nawzajem.(…) kamienica najlepiej, żeby została zburzona, na gruzowiskach wybudowany względnie elegancki dom, a normalni ludzie kupili w nim mieszkanie.

 W tym momencie scenografia się zmienia. Nie mamy już na scenie brudnej, klaustrofobicznej klatki, a luksusowy pokój wypełniony meblami z Ikei. Na przestronnej, rozłożystej kanapie zasiada scenarzysta filmowy, a później aktorzy, grający główne role w jego filmie. Przedsięwzięcie ma opowiadać o życiu chłopaka, pochodzącego z ubogiej rodziny. Nie powstanie z tego jednak nic więcej poza wyimaginowanym, nie mającym nic wspólnego z prawdą melodramatem. Wynika to z faktu, że bogaci opowiadają o rzeczywistości, której przecież nie rozumieją, nie znają, nie wiedzą jak to jest walczyć o każdy grosz i być skazanym na porażkę.

Na dodatek ci bogaci i sławni wcale nie są tacy szczęśliwi, jak mogłoby się wydawać. Ale pocieszają się tym, że inni mają gorzej. A ci, którzy oglądają ich w telewizji mogą pomarzyć o ,,lepszym” życiu, które i tak jest nie dla nich. Niczym bohaterowie Kruma zasiadają więc przed szklanym ekranem, a odchodzą od niego z poczuciem niespełnienia i niesprawiedliwości, która jest niesprawiedliwa.

 Spektakl Jarzyny świetnie koresponduje ze sztuką Masłowskiej. Dostarcza bodźców wizualnych i dźwiękowych, których nie zapewni nam książka. Doskonale światła, wspaniała oprawa muzyczna, dobra gra aktorska (zwłaszcza scenarzysta w wykonaniu Adama Woronowicza) to wszystko składa się na fenomenalne przedstawienie. Jedyne zastrzeżenia mam do Aleksandry Popłowskiej, która wcieliła się w rolę wnuczki. Jej postać była momentami, szczególnie na początku, strasznie płaska, mdła i bez wyrazu, jakby to ujęła Masłowska - przezroczysta. 
DIALOG rozpoczął się więc bardzo ciekawie - przedstawieniem, którego bohaterowie boją się własnych lęków, wychodzą do nas ze świata cieni. Nie chcą rozmawiać - inni ludzie ich denerwują, odpychają. Postacie wykreowane przez Jarzynę są złe na to, że przyszło im żyć w Polsce, gdzie wciąż po piętach depcze im widmo drugiej wojny światowej. A my się z nich śmiejemy. Są przecież tacy niedorzeczni., zabawni. Zabawni, aż do łez…

Monika Kamińska
Gazeta Festiwalowa
12 października 2009

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia