Portret króla

"Elvis" - reż. Michał Siegoczyński - Teatr Nowy w Poznaiu

Postać Elvisa w realizacji Teatru Nowego jest jakby wyjęta z serii portretów Andy Warhola. To bohater jedynie multiplikowany, w różnych wariantach, ale nie pogłębiony, pozostający nieco pustą ikoną pop-kultury.

Spektakl w reżyserii Michała Siegoczyńskiego stanowi wielowątkowy obraz Elvisa Presleya. W prawie czterogodzinnym przedstawieniu opowiedziana zostaje historia jego życia, którą przeplatają piosenki Króla. Praktycznie każdy aktor, który gra w przedstawieniu staje się nim na chwilę. Warto podkreślić misterność konstrukcji postaci Elvisa, występujący do perfekcji opanowują jego ruchy, gesty, a charakteryzacja oraz kostiumy sprawiają, że oczom widza ukazują się idealne kopie idola. Zaskakująca w roli Elvisa wydaje się Anna Mierzwa, która wyzbyta dziewczęcej maniery oddaje na scenie - uosabiany przez Presleya - męski seksapil.

Przez cały czas trwania akcji na scenie obecna jest kamera, w dużej mierze widz ogląda projekcje wyświetlane na ekranie, jakby historia życia gwiazdy była bardziej medialną narracją, opowiadaną nieco w serialowy sposób, niż realnymi kolejami losu. Tekst, który pada ze sceny jest niewątpliwie zręcznie napisany, skrzy się od humoru i ironii, które działają na widownię. Parodia to także środek obecny na scenie, który uobecnia się szczególnie w postaciach Johna Lennona oraz Yoko Ono, którzy wciąż lekko na haju, tworzą zblazowaną parę performujących, radykalnych artystów. Ciekawe w tekście dramatycznym jest to, że ma on strukturę mikrohistorii, opowiadanych z różnych perspektyw, przez rodziców, fanów, wyznawców, agenta, córkę, czy żonę Elvisa. Te fragmenty narracji skupiają się wokół człowieka – Ikony, w którą w dużej mierze można wpisać własne oczekiwania czy pragnienia. Szczególnie interesująca wydaje się scena monologu Priscilli Presley, która w bardzo głęboki sposób opowiada o samotności żony Elvisa – gwiazdy, która wyobrażona, pożądana przez tłumy w medialnym świecie, w codziennej rzeczywistości jest zupełnie nieobecna.

Scenografia spektaklu jest prosta, bowiem oglądamy ją głównie za pośrednictwem kamery, która estetyzuje i ukazuje jedynie jej fragmenty. Na scenie mamy samochód, blaszany pokój, którego wnętrza nie widzimy oraz fragment garderoby.

Najnowsza premiera Teatru Nowego im. Tadeusza Łomnickiego w Poznaniu nie stanowi ani teatralnego studium nad postacią Elvisa, ani nie dąży do dekonstrukcji jego mitu. Podczas prawie czterogodzinnego spektaklu widz ma po prostu możliwość przyjrzeć się misternie skonstruowanemu bohaterowi kultury masowej. Co ciekawe spektakl wcale nie stawia pytań o prawdziwość, autentyczność tej postaci, jakby twórcy przedstawienia dokładnie zdawali sobie sprawę z tego jaką przyjemność czerpie widz z oglądania wyśnionej, wyobrażonej ikony pop-kultury.

Agata Łukaszewicz
Dziennik Teatralny Poznań
19 marca 2016

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...