Portrety aktorek i autora

O książce Łukasz Maciejewskiego ""Aktorki. Portrety"

Ta książka to kolejny dowód, jak swą wrażliwością, urokiem i erudycją potrafi Maciejewski swe rozmówczynie otworzyć, skłonić do wyznań, ale i do niebanalnych, analitycznych refleksji o konkretnych rolach, o zawodzie aktora. O książce Łukasz Maciejewskiego ""Aktorki. Portrety" pisze Wacław Krupiński w Dzienniku Polskim.

Łukasz Maciejewski, licealista z Tarnowa, który podsyłał mi do "Dziennika" swoje teksty (niektóre z nich teraz po latach przywołuje) - ładnym językiem pisane, oryginalne i odważne w sądach - z latami pisał coraz częściej. Już jako student filmoznawstwa, a później coraz bardziej liczący się krytyk. Od lat buszuje po innych łamach, udziela się w TVP Kultura, jest wykładowcą w łódzkiej Szkole Filmowej, dodaje do swego cv kolejne zaszczyty. I kolejne książki. Jego "Aktorki. Spotkania" stały się bestsellerem, zatem teraz ofiarował nam, zmieniwszy wydawcę na krakowski Znak, "Aktorki. Portrety".

14 portretów, 14 spotkań, 14 wciągających od pierwszych zdań powieści o życiu i karierze wspaniałych aktorek. Jadwiga Barańska, Iga Cembrzyńska, Bożena Dykiel, Jolanta Fraszyńska, Krystyna Janda, Maja Komorowska, Emilia Krakowska, Grażyna Szapołowska, Marzena Trybała, Małgorzata Zajączkowska, Magdalena Zawadzka, Joanna Żółkowska i z Krakowa - Anna Radwan oraz Dorota Segda.

Oczywiście otworzyłem od razu na str. 239, gdzie, poprzedzona pięknym zdjęciem, zaczyna się opowieść "Pierścionek z niebieskim oczkiem" o Annie Radwan. "Bez wątpienia jest jedną z najefektowniejszych polskich aktorek. Kochają się w niej skrycie licealiści, studenci, również krytycy" - zauważa na wstępie Maciejewski. Po czym - dwa zdania dalej - podaje m.in. przykład: "Patrzę - Anna Radwan, od razu serce mocniej zabiło", pisał w jednym z felietonów Wacław Krupiński". Ano pisał, bo też uległ...

I choć Maciejewski zauważa, iż "W starciu z Anną Radwan trudno o obiektywizm", to jednak potrafi rozgraniczyć wielkie dokonania tej aktorki - jak zagraną gościnnie arcyrolę Nastasji Filipowny w "Idiocie", zrealizowanym w Teatrze im. Słowackiego przez Barbarę Sass, jak film "Dama kameliowa" Jerzego Antczaka czy spektakl "Wujaszek Wania" Czechowa, na macierzystej scenie aktorki Starego Teatru - od ról z ostatnich lat niedających ani aktorce, ani widzom wielkiej satysfakcji.

Bo są to zwyczajnie mądre rozmowy, w których nie brak ani szerszych odniesień, ani też zwierzeń na tematy osobiste. Ta książka to kolejny dowód, jak swą wrażliwością, urokiem i erudycją potrafi Maciejewski swe rozmówczynie otworzyć, skłonić do wyznań, ale i do niebanalnych, analitycznych refleksji o konkretnych rolach, o zawodzie aktora. I nieważne, czy są to kobiety z autorem zaprzyjaźnione, jak Jolanta Fraszyńska, będące z nim w pewnej zażyłości, jak obie opisane krakowianki, czy dojrzałe aktorki, z którymi łączy go tylko relacja krytyk - artysta.

W tych szkicach, w których styl eseju łączy się z dialogiem, konfrontuje autor sądy sprzed lat z opiniami obecnymi. Tak bohaterek, jak i własne. Bo Maciejewski harmonijnie i z wdziękiem scala subiektywny ton, w którym odsłania własne zachwyty, oczarowania - te młodzieńcze, jak i obecne - z obiektywnym osądem wytrawnego krytyka. A że od lat pilnie śledzi tak film, jak i teatr, jego ogląd dokonań opisywanych aktorek jest rzetelnie kompletny.

Dzięki tym szkicom wejdziemy zarazem w prywatny świat portretowanych aktorek. Jakże przejmujący jest szkic o Idze Cembrzyńskiej, chorej, z częściowo sparaliżowanym mężem Andrzejem Kondratiukiem, znakomitym twórcą filmów, których była gwiazdą. "Nawet się już nie modlę, nie potrafię. Dotknęła mnie wielka apatia. Walczę ze sobą, żeby być podporą dla Andrzeja" - wyznaje aktorka. Gorzka to opowieść o człowieczym losie i tak też się kończy: "Mówiłam ci, że to będzie mój ostatni wywiad. Pamiętasz scenę kończącą Słoneczny zegar? Siedzimy z Jędrusiem w Gzowie na tej samej ławeczce co zawsze. Czekamy na śmierć. Jest 2016 rok. To już kwestia miesięcy".

Wspaniała książka.

A Łukasz Maciejewski już zapowiada tom trzeci - "Aktorki. Odkrycia". Miło, że kiedyś sam dał się odkryć.

Wacław Krupiński
Dziennik Polski
10 listopada 2015

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...