PPA po raz trzydziesty

Przegląd Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu

Tegoroczny przegląd we Wrocławiu ma pokazać, jak różnorodnym gatunkiem jest piosenka aktorska: wyrafinowana i kapryśna, klasyczna i niepokorna

Jutro początek jubileuszowego Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu (do 29 marca). Trzydziestolecie imprezy, która przyczyniła się do sukcesu takich artystów jak: Edyta Geppert, Wojciech Kościelniak, Katarzyna Jamróz, Katarzyna Groniec czy Janusz Radek, musi odbywać się w cieniu niewygodnego pytania: "Co dalej?".

Zwłaszcza że piosenka aktorska została kilka lat temu ostatecznie pogrzebana przez krytyków. Ile lat można w końcu słuchać kolejnych interpretacji Brela, Grechuty czy Cave\'a? Przed organizatorami festiwalu stanęło zadanie zdementowania pogłosek o przedwczesnej śmierci gatunku cieszącego się w Polsce ogromnym sentymentem, ale niezbyt wielkim wsparciem. Kierujący PPA od 2007 roku Konrad Imiela stawia na różnorodność, czerpie z mainstreamu i bada ekstrema.

Obok "klasyczek" gatunku (Krystyny Jandy, Katarzyny Groniec, Edyty Geppert) wystąpi m.in. L.U.C. z multimedialnym, hiphopowym wykładem o popkulturze i polskiej mentalności; skandalizujący, rockowy Dick4Dick czy Maria Peszek ze swoim nowym wulgarno-magicznym show "Maria-awaria". Propozycje festiwalowe podzielono na trzy bloki: Nurt Główny, Nurt OFF i Ośrodek (cykl nocnych koncertów).

- Nurt OFF, choć nie kusi wielkimi nazwiskami, ma już swoją stałą publiczność, a bilety rozchodzą się w pierwszych dniach - mówi Imiela. - Widzowie przyzwyczaili się, że mogą w nim zobaczyć rzeczy świeże.

OFF mieści wszystko, co może pojawić się na styku teatru i muzyki. Czarnych sukienek, poetyckich tekstów ani nawet śpiewu lepiej się nie spodziewać. W poprzednich edycjach nagradzano propozycje tak oryginalne, jak "Stolik" grupy Karbido (koncert przy użyciu przerobionego na instrument stolika) czy wykonywane na żywo słuchowisko radiowe Hermetycznego Garażu. W tym roku m.in. spektakle i koncerty o demonach-uwodzicielach ("Incubus-Succubus"), techno-kabaret, miks pereł polskiej poezji i liryzmu rozmów budowlańców ("Wlewka"), instalacja poświęcona Wertyńskiemu.

Od zeszłego roku Konrad Imiela próbuje też wzbogacać program o wybitne przedstawienia muzyczne reżyserów należących do światowej czołówki. W zeszłym roku udało się sprowadzić "Operę za trzy grosze" Berliner Ensemble w reż. Roberta Wilsona. Na XXX PPA przyjedzie "Muszka owocówka" Christopha Marthalera z berlińskiego Volksbühne. Marthaler gościł już we Wrocławiu na Festiwalu Dialog, ze spektaklem "Ostrzeżenie przed przyszłością" - porażającym, ale też pełnym czułego spojrzenia na ofiary nazistowskich eksperymentów eugenicznych. W "Muszce owocówce" grupa laborantów szuka medycznego podłoża miłości przy dźwiękach arii z "Don Carlosa" Verdiego, walców Straussa, mazurków Chopina, "Święta wiosny" Strawińskiego.

Wielu artystów to odkrycia importowane prosto z festiwalu w Edynburgu. Dwa lata temu Imiela był tam m.in. świadkiem spektakularnego sukcesu Camille O\'Sullivan, irlandzko-francuskiej pieśniarki znanej z temperamentu, świetnych interpretacji Cave\'a, Waitsa, Weilla, Bowiego oraz z niekonwencjonalnego spoufalania się z publicznością. Artystka, która porzuciła karierę architekta dla berlińskich scenek przypominających czasy Marleny Dietrich, to obok Ute Lemper, The Tiger Lilies i Meow Meow jedna z największych gwiazd odradzającego się kabaretu. Na festiwalu będzie można porównać jej wybuchowy występ z czarnym humorem Tiger Lilies, o których Imiela mówi: "Obleśni, ale pełni wdzięku".

Dyrektor za jeden z największych sukcesów liczy sobie także sprowadzenie do Wrocławia Ivy Bittovej, czeskiej awangardowej skrzypaczki i wokalistki łączącej alternatywny rock z cygańską i słowiańską muzyką ludową.

Niespodzianką na zakończenie i próbą podjęcia dyskusji nad przyszłością piosenki aktorskiej ma być projekt "Jak oni słuchają" - druga część koncertu finałowego. - Ten koncert to ryzyko - mówi Imiela. - Długo szukaliśmy pomysłu na pokazanie piosenki aktorskiej od jakiejś nowej, ekstremalnej strony. Pomyśleliśmy, że może aktor wcale nie musi śpiewać, by przefiltrować piosenkę przez swoją osobowość. Może niech jej po swojemu na scenie wysłucha?

Odtwarzanych z taśmy piosenek wysłuchają więc m.in. Alina Janowska, Eryk Lubos, Jan Peszek, Kinga Preis.

PPA to jednak nadal przede wszystkim konkurs młodych interpretatorów. Co roku wyłania przyszłe gwiazdy. Tym razem jednak nie dowie się o tym szersza publiczność. Telewizja Polska po raz pierwszy nie będzie transmitować koncertu finałowego. 

Joanna Derkaczew
Gazeta Wyborcza
20 marca 2009

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia