Prapremiera Teatrze Współczesnym

„Berlin Berlin" - aut. Patrick Haudecœur, Gérald Sibleyras - reż. Wojciech Adamczyk - Teatr Współczesny w Warszawie

Akcja umieszczona została w Berlinie Wschodnim, w byłej NRD. Para młodych narzeczonych podejmuje próbę przedostania się na Zachód przez piwnicę usytuowaną pod murem berlińskim - mówi PAP Wojciech Adamczyk, reżyser komedii „Berlin Berlin". Prapremiera w Teatrze Współczesnym - w sobotę.

"Akurat tak się złożyło, że tę sztukę ja znalazłem. Po prostu przeglądałem ofertę agencji francuskiej i zobaczyłem, że jest w niej komedia pt. Berlin Berlin, która dostała w 2022 r. Nagrodę Moliera dla najlepszego francuskojęzycznego tekstu" - wyjaśnił Wojciech Adamczyk. "Jednocześnie aktor grający postać Wernera Hofmanna otrzymał Nagrodę Moliera za najlepszą rolę aktorską" - dodał.

"To mnie zainteresowało. Poprosiłem o przysłanie tekstu. Przeczytałem go po francusku, bo trochę znam ten język - i zacząłem gorąco namawiać dyrektora Teatru Współczesnego Macieja Englerta na wystawienie tej sztuki, bo wydała mi się ważna" - powiedział reżyser, dodając, że francuska prapremiera odbyła się również w 2022 r.

Akcja rozgrywa się niedługo przed upadkiem muru berlińskiego. "Wydarzenia umieszczone zostały w Berlinie Wschodnim, w byłej NRD. Jak wiadomo, były różne próby przedostania się do Berlina Zachodniego - a w tej komedii para młodych narzeczonych Emma i Ludwig podejmuje próbę przedostania się na Zachód przez piwnicę usytuowaną pod murem berlińskim" - mówił. "Okolicznością utrudniającą jest fakt, że mieszkanie, w którym zaczyna się ten tunel, ta droga, należy do oficera Stasi, czyli niemieckiej policji politycznej" - wyjaśnił. "To wywołuje spiralę najrozmaitszych wydarzeń" - dodał.

"Oczywiście, nie mogę ujawnić, jak to się wszystko zakończy. Ale ci młodzi ludzie będą mieli dużo problemów" - zapewnił reżyser.

Adamczyk zwrócił uwagę, że "nie jest to sztuka, której zadaniem jest oddawanie prawdy historycznej, czy nawiązywanie do jakichś konkretnych wydarzeń". "To jest przede wszystkim w zamiarze autorów - Patricka Haudecoera i Géralda Silbeyrasa - utwór, który da widzom inteligentną i dobrą rozrywkę" - powiedział.

Reżyser przyznał, że sam "nie zna komedii, która rozgrywałaby się w środowisku Stasi". "Bo pamiętamy, że Stasi nikomu nie kojarzyła się poczuciem humoru. Wprost przeciwnie" - mówił. "Temat wzięli na warsztat Francuzi, którzy są mistrzami dialogu, dowcipu i wybitnymi fachowcami od sztuki dobrze skrojonej i stworzyli z tego bardzo dobrą rzecz" - ocenił.

Zaznaczył, że ta sztuka "nie tylko rozwesela". "Jest wiele ugrupowań politycznych w całej Europie, które by chciały powrotu takich form rządzenia, jakie obowiązywały wtedy. Są takie tęsknoty najrozmaitsze. Dlatego to jest też teatralna przestroga" - wyjaśnił.

Pytany, czy wysoki oficer Stasi naprawdę w sztuce "zakochuje się do szaleństwa" w Emmie, Adamczyk powiedział: "każdy potrafi kogoś kochać". "Ludzie potrzebują miłości i myślę, że potrafią kochać wszyscy. Tylko, że na różne sposoby ta miłość jest wyrażana, w zależności od wychowania, wiary, od innych czynników, które nas ukształtowały w dzieciństwie i młodości" - mówił. "Oficer Stasi też może kochać, choć on ma swój sposób kochania" - podkreślił.

Matka Wernera, której pielęgniarką jest Emma, traktuje mur berliński z dużym sentymentem. "To jest osoba, która przeżyła całą swoją młodość, życie dojrzałe pracując dla wschodnioniemieckiej policji politycznej" - mówił reżyser. "To oddana, powiedziałbym nawet, fanatyczna komunistka, która była odznaczona przez Ericha Honeckera" - wyjaśnił. "Cały jej charakter został ukształtowany przez doktrynę komunistyczną. I właściwie bardzo podobną osobę Werner wybrał sobie na żonę. Bo ona jest pułkownikiem Stasi" - ocenił Adamczyk.

"Takie związki rodzinne były bardzo częste w tamtym systemie. Przecież ci komuniści to byli nie tylko ludzie władzy, ale była też cała gromada wiernych wyznawców marksizmu-leninizmu" - przypomniał.

Reżyser zaznaczył, że komedia musi być realistyczna. "Mundury Stasi uszyła nam firma Hero, chyba z Poznania, która specjalizuje się w szyciu wszelakich uniformów z różnych krajów i epok. Będą rekwizyty z przeszłości. Staramy się na scenie oddać lata 80." - wyjaśnił.

Pytany o pracę z aktorami gościnnymi - Lidią Sadową i Sławomirem Grzymkowskim - Adamczyk powiedział: "to są dobrzy aktorzy, a zarazem sympatyczni ludzie". "Szybko złapali wspólny język z resztą zespołu Teatru Współczesnego. Wkomponowali się bez żadnego problemu" - ocenił. "Zresztą Dariusz Dobkowski, który gra jedną z głównych ról też jest dopiero od tego sezonu aktorem Współczesnego" - dodał.

"Myślę, że to był taki zastrzyk nowej energii, nowe twarze, które uzupełniają bardzo dobry przecież zespół tego Teatru" - podkreślił reżyser.

"Berlin Wschodni odgradza od wolnego świata potężny i dobrze strzeżony mur graniczny. Emma i Ludwig podejmują pełną ryzyka próbę ucieczki na Zachód. Emma dostaje pracę pielęgniarki matki Wenera w mieszkaniu, w którym jest tajne przejście na drugą stronę muru - wystarczy je udrożnić" - napisano w zapowiedzi spektaklu.

Jak wyjaśniono, "plan wydaję się doskonały, ale jego realizacja staje się niezwykle skomplikowana: Werner okazuje się wysokim funkcjonariuszem policji politycznej Stasi, w dodatku zakochuje się w Emmie do szaleństwa, a w mieszkaniu roi się od szpiegów". "Trudności gwałtownie się mnożą, akcja nabiera szalonego tempa, komedia zmienia się w farsę" - czytamy w zapowiedzi.

Komedię Patricka Haudecoera i - znanego z wystawianych w Teatrze Współczesnym "Tańca Alabatrosa" i "Napisu" - Géralda Silbeyrasa przetłumaczyła Barbara Grzegorzewska. Reżyseria - Wojciech Adamczyk. Scenografię zaprojektowała Marcelina Początek-Kunikowska, a kostiumy - Anna Englert.

Występują: Leon Charewicz (Hans), Dariusz Dobkowski (Agent Stasi 2), gościnnie Sławomir Grzymkowski (Werner Hofmann), Joanna Jeżewska (Birgit Hofmann), Sławomir Orzechowski (Generał Munz), Mariusz Ostrowski (Ludwig), gościnnie Lidia Sadowa (Emma Keller), Sebastian Świerszcz (Agent Stasi 1), Kinga Tabor (Hildegarda) i Krzysztof Wakuliński (Komandor Neptun).

Premiera spektaklu "Berlin Berlin" - 17 grudnia o godz. 19.15 na Dużej Scenie Teatru Współczesnego w Warszawie. Kolejne przedstawienia - 18, 20-21, 26 i 29 grudnia.

Grzegorz Janikowski
Kurier PAP
19 grudnia 2022

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...