Prawda to czy fikcja?
"Znikające szkoły" - reż. Paweł Świątek - Teatr Dramatyczny im. Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu„Znikające szkoły" w reżyserii Pawła Świątka to opowiadana z przyszłości baśń, która podejmuje tematykę edukacji w odniesieniu do problemów dojrzewania i kreowania kierunku myślenia u dzieci. Mówi o wykorzystaniu pojęć takich jak: tradycja, kolektyw czy patriotyzm, jako narzędzia politycznego w formowaniu „dobrego obywatela".
Pretekstem do napisania sztuki była literatura fantastyczna Terry'ego Pratchetta („Niewidoczni Akademicy"), główną postacią zaś jest Hermiona G., czyli czarodziejka z książek o „Harrym Potterze". W myśl zabawy, w której to wielbiciele literatury fantastycznej dopowiadają dalsze dzieje ulubionych bohaterów, Tomasz Jękot, autor tekstu, buduje swój świat, który jest jednak nie do końca fantastyczny.
Spektakl zaczyna się zanim jeszcze widzowie znajdą swoje miejsca na widowni. Scena zdaje się istnieć w rzeczywistości innej niż „nasza", a jednak daje o sobie znać, strojąc do nas miny i jakby z nas kpiąc. Scenografia jest dosyć minimalistyczna i w zamierzeniu/celowo futurystyczna. Cały spektakl będzie się tworzył wokół tekstu i wartości przekazu werbalnego, a nie otoczki wizualnej. Skupienie uwagi widza nie na obrazie scenicznym, lecz na treści wymaga wielkiej sprawności zarówno reżysera i jak i autora tekstu. Nie bez znaczenia pozostaje tu gra aktorska, która powinna być szczególnie doceniona. Na praktycznie „gołej" scenie, na której nie zmienia się żaden rekwizyt, jedynymi podmiotami i przedmiotami przekazu są aktorki i to tylko od ich umiejętności zależy, czy skupią uwagę widza od początku przedstawienia aż do jego końca. Wielkie brawa zatem dla aktorek, zdolnych zbudować kilka światów na jednej pustej scenie.
Widzowie zaproszeni zostają na Akademię Dziękczynną Niewidocznych Akademików z okazji zniknięcia szkół. W programie znajdują się partie liryczne, podziękowania dla rodziców oraz wykłady i dysputy quasi-polityczne. Poruszane tam refleksje, dotyczące dzieciństwa, edukacji, tradycji i przyszłości zazębiają się, dając obraz tego, jak ważne dla toku myślenia człowieka jest wszystko, czego uczy nas szkoła i przestrzeń kulturowa. Aksjomaty narzucane przez system szkolnictwa i to, co serwują media, nie tylko wyznaczają kierunek myślenia dziecka, a w konsekwencji kształtują nas w dorosłości, ale są też jedynym sposobem nabywania wiedzy o otaczającym świecie. To sprawia, iż w państwie pozornie demokratycznym jesteśmy bezwolnymi głosicielami narzucanych nam przez media i polityków (mających wpływ na ustalanie programów szkolnych) przekonań, które może wcale nie są prawdami obiektywnymi. Nie znając jednak innych racji, niż tych wcześniej wyuczonych poruszamy się w świecie, który został tak zaprogramowany, żebyśmy dobrze w nim funkcjonowali jako obywatele, wyborcy i głosiciele wybranych dogmatów. Na myśl od razu przychodzi pojęcie relatywizmu, głoszące, iż prawdziwość rzeczy można oceniać jedynie w formie systemu, w którym one zaistniały. Nie ma więc żadnych treści niezależnych od ich kontekstu, zaś prawdziwość sądów jest współmierna z podstawami kulturowymi i przyjętymi założeniami.
Głównym punktem przedstawienia jest zagadnienie zamykania instytucji szkolnych i tworzenie ich internetowych odpowiedników. Reżyser „Znikających szkół" nie podaje gotowych rozwiązań i nie stara się formować jednoznacznych w interpretacji treści. Pisząc/mówiąc? o tym, że jego dzieciństwo oznaczało istnienie prawie wyłącznie w przestrzeni szkolnej, zastanawia się jednocześnie nad tym, czy wiedza, jaką otrzymał, była tą, której by sobie życzył. Czy może jednak internetowy odpowiednik szkoły jest rzeczywiście dobrym pomysłem na nudę i marazm lekcyjny, czy raczej zjawiskiem nieuniknionym i nie do końca motywującym?
„Znikające szkoły" to sztuka zdecydowanie warta polecenia. Bawi przekornymi tekstami i przerysowaną fabułą, przemycając jednocześnie problematykę jak najbardziej aktualną. I choć reżyser zarzeka się, że nie jest to moralitet, a jedynie fantazja mająca formę futurystycznej bajki, to jednak przedstawienie zawiera wiele niepokojących treści, jak choćby ta, że może i nami ktoś właśnie manipuluje...