Prawo do osobowości
„Elizabeth Costello" – reż. Aleksandra Bielewicz – Teatr Polski w SzczecinieNajbardziej rozpoznawalna postać stworzona przez J.M. Coetzee'go, uznana za jego alter ego, pojawia się na scenie Teatru Polskiego w Szczecinie i przyjmuje twarz Olgi Adamskiej. Jest to twarz kobiety zmęczonej życiem, przygnębionej samotnością i niezrozumieniem, kobiety, która zastanawia się, co dalej.
Niekonwencjonalna starsza pani. Kontrowersyjna wykładowczyni o ciętym języku. Zatroskana kondycją świata i pochylająca się nad losem zwierząt świadoma siebie kobieta. Postać pisarki Elizabeth Costello pojawiła się po raz pierwszy w 1999 roku, kiedy Johna Maxwella Coetzeego zaproszono do wygłoszenia dwóch wykładów na uczelniach w Stanach Zjednoczonych, których tematem była pisarka Elizabeth Costello, zaproszona do wygłoszenia dwóch wykładów na uczelniach w Stanach Zjednoczonych. Odtąd autor napisał jeszcze kilka utworów, w których pojawiała się ta postać, a jej biografia stopniowo zaczęła się rozrastać. W 2003 roku pisarz poświęcił jej odrębną powieść, którą zatytułował „Elizabeth Costello".
W tej powieści Elizabeth Costello, słynna starzejąca się australijska pisarka, podróżuje po świecie i wygłasza wykłady na tematy takie jak życie zwierząt i cenzura literacka. W młodości Costello napisała powieść "Dom przy Eccles Street", która na nowo opowiada "Ulissesa" Jamesa Joyce'a z perspektywy żony głównego bohatera, Molly Bloom.
Pod koniec powieści Costello znajduje się w swego rodzaju zawieszeniu, z którego może się wydostać tylko poprzez satysfakcjonujące wyjaśnienie swoich przekonań przed sądem. Sugeruje się, że jest to podobny do czyśćca etap życia pozagrobowego. Jej pierwsza próba kończy się niepowodzeniem, ponieważ mówi prawdę i stwierdza, że w nic nie wierzy. Potem podejmuje kolejną próbę, w której opowiada fikcyjną historię, która ujawnia głębsze uznanie dla życia, ale powieść kończy się, zanim dowie się, czy uda jej się przejść przez bramę.
W spektaklu Teatru Polskiego w Szczecinie Elizabeth trafia na lotnisko, które rządzi się swoimi prawami, absurdalnymi regułami gry. To nie-miejsce, w którym bohaterka utknęła. Aby je opuścić, musi złożyć oświadczenie, powiedzieć, co czuje. Pracująca nad oświadczeniem Elizabeth spotyka ważnych dla siebie ludzi i raz jeszcze przeżywa najsilniejsze uczucia, których doświadczyła w życiu.
Olga Adamska w szczecińskiej inscenizacji wcale nie przypomina starszej pani; jest kobietą w tak zwanym średnim wieku, elegancko ubraną, chociaż po kilku godzinach spędzonych na lotnisku jej ubranie ewidentnie straciło wszelkie oznaki świeżości. Trudno w niej się dopatrzyć również tak charakterystycznego dla starszych kobiet efektu znikania, czyli zatracania swojej atrakcyjności dla innych, stawania się przezroczystą. Za szczecińską Elizabeth Costello niejeden mężczyzna jeszcze by się obejrzał i zaprosił ją na drinka. Jednak mentalnie jej starzenie posunęło się dużo dalej. Pozornie aktywna, a jednak niewiele spraw jeszcze jest w stanie ją poruszyć, jak gdyby utknęła w jakimś zahibernowaniu, jakby straciła wiarę w sens wszystkiego, co robiła. Olga Adamska w tej roli sprawia wrażenie, jakby żyła tylko siłą rozpędu, a prawdziwe życie toczy się gdzieś obok niej, czego ma świadomość. Pragnie jakiejś zmiany, a jednocześnie pragnie spokoju. Podczas wywiadu powtarza utarte slogany bez specjalnego zainteresowania tym, jakie zrobi wrażenie. Wydaje się być znudzona życiem, które kiedyś ją pasjonowało. Większy przypływ energii widzimy w niej, kiedy wygłasza swój wykład o złym traktowaniu zwierząt przyrównując te działania do Holocaustu.
Bez wątpienia aktorka miała trudne zadanie do wykonania i stworzyła tytułową postać w sposób absolutnie autorski i oryginalny.
Wokół głównej bohaterki przez cały czas krążą niczym mary senne postaci z jej przeszłości. Najciekawszą rolę zbudowała Katarzyna Bieschke-Wabich jako Blanche. Jest w niej coś, czego brakuje pozostałym bohaterom – jest w niej życie. Jest w niej energia, która powoduje poruszenie na widowni, kiedy aktorka wchodzi na scenę. Jest to jedyna „krwista" postać, która ożywia całe przedstawienie. Olga Adamska i Katarzyna Bieschke-Wabich w duecie tworzą najlepsze sceny w spektaklu.
Reszta bohaterów jest tylko lekko zarysowana, pojawiają się w krótkich scenkach, które są wspomnieniami Elizabeth. Przesuwają się przed jej oczami niczym duchy. I właśnie ta ich „duchowość" idealnie się sprawdza w scenach zbiorowych, do których choreografię stworzyła Maria Bijak.
Ważnym elementem są tutaj projekcje wideo Natana Berkowicza i Marcina Kosakowskiego, które uzupełniają wykład Elizabeth prezentując fermy drobiu, w których masowo są zabijane zwierzęta, i tłumy ludzi czekających na własną śmierć. Podobieństwo jest uderzające. W scenach spowiedzi Costello zwraca się do kamery i wtedy na zbliżeniu widać jej emocje, a raczej ich ilości śladowe, bo przecież Costello już nie wierzy, a taka absolutna niewiara w nic zabiera nam z twarzy emocje, tworzy pustkę. Dzięki kamerze ta spowiedź jest dla nas i trochę o nas.
Umieszczenie akcji na lotnisku powoduje wrażenie pewnej przejściowości. Na lotnisku zawsze jesteśmy tylko na chwilę, po to, żeby podążyć dalej, czasem kierując się określonym celem, a czasem w nieznane. Ten moment przejścia jest wyraźnie zaakcentowany, a w finale bohaterka przechodzi przez tak zwaną bramkę i znika. Ta bramka jest jednym z najciekawszych elementów scenografii, skupia uwagę i powoduje, że każdy chce wiedzieć, co tam jest. Drugim ważnym elementem jest łóżko jako rzecz przejściowa, łóżko niezadomowione. Łóżko hotelowe, łóżko przypadkowe. Łóżko pojawiające się i znikające w różnych konfiguracjach w życiu bohaterki.
Aleksandra Bielewicz próbowała zbudować to przedstawienie z trudnej literatury, z krótkich scen, które trzeba było umiejętnie skomponować. Te przelatujące w głowie bohaterki fragmenty życia mają się złożyć na finał, który spowoduje refleksję u widza. A jednak nie do końca udało się poskładać wszystkie elementy w spójną całość, przez co trudno się śledzi rozwój akcji. A tekst jest niełatwy.
Spektakl „Elizabeth Costello" jest próbą zmierzenia się z traumami naszego świata, ale przede wszystkim z naszymi własnymi traumami. Jest pytaniem bez odpowiedzi. Pytaniem, obok którego nie możemy przejść obojętnie, bo nawet, jeśli nam się wydaje, że porusza sprawy, które nas nie dotyczą, to jednak prędzej czy później okaże się, że dotyczą. To spektakl o prawie do posiadania własnej osobowości.
__
Obsada: Elizabeth Costello - Olga Adamska, Blanche - Katarzyna Bieschke-Wabich, John - Piotr Bumaj, Norma - Dorota Chrulska, Susan Moebius/Piosenkarka - Ola Gurdziel, Magdalena - Lidia Jeziorska, Emmanuel Egudu/Pan Phillips - Sławomir Kołakowski, Sędzia/Rybik - Dariusz Majchrzak, Strażnik Piotr - Marcin Sztendel.
Autor: John Maxwell Coetzee, przekład: Zbigniew Batko, scenariusz i reżyseria: Aleksandra Bielewicz, scenariusz i dramaturgia: Krysia Bednarek, scenografia: Łukasz Misztal, kostiumy: Olga Mazur, reżyseria świateł: Robert Mleczko, muzyka: Szymon Sutor, choreografia: Maria Bijak, video: Natan Berkowicz, Marcin Kosakowski, asystent reżysera: Marcin Sztendel, autor plakatu: Łukasz Misztal, zdjęcia: Bartek Warzecha.
Premiera 16 listopada 2024.