Premiera Klaty w Polskim

"Utwór o Matce i Ojczyźnie" - reż. Jan Klata - Teatr Polski we Wrocławiu

To nominowany do nagrody Nike 2009 "Utwór o Matce i Ojczyźnie" Bożeny Keff jest historią trudnej relacji matki i córki, których osobista tragedia jest także dramatem o wymiarze historycznym

Konstrukcje tekstu tworzą trzy wielkie figury: Matki (Matka Polka, Pramatka, Rodzicielka, Bogini, Natura), Historii (historia mężczyzn, historia Polski, historia cierpiących kobiet równolegle do historii walczących mężczyzn), Narracji ("Chodzi o to, żeby kobieta wreszcie siebie napisała: musi zacząć pisać o kobiecie i wprowadzić kobietę w świat pisma, z którego zostały wyparte z taką samą gwałtownością, jak z odczuwania swoich ciał: z tych samych powodów, tym samym prawem i w tym samym, śmiercionośnym celu. Kobieta musi sama, własnym wysiłkiem, wstąpić w tekst - jak w świat i w historię."). Plan tekstu tworzony jest więc przez trzy rodzaje napięć: osobiste (między matka a córką), historyczne (między świadkami wydarzeń a pokoleniem powojennym) i społeczne (między obowiązującą narracją a narracją wykluczonych: kobieta - mężczyzna, Żyd - prześladowcy, dziecko - rodzic). Tak zbudowany tekst nie może być jednorodny gatunkowo ani stylistycznie. Autorka używa stylu wielkich tekstów przeszłości, na których zbudowana jest nasza kultura i świadomość (np. tragedia grecka czy styl biblijny) i współczesnych tekstów kultury (np. "Maus" Spiegelmana, Lara Croft, film Ridleya Scotta).

Matka jest polską Żydówką, która przeżyła Holokaust. Jej ocalenie wymusiło na niej nieustanną opowieść, konsekwentne zaświadczanie o latach krzywdy, która nigdy się nie skończy. Narracyjny strumień matki stawia jednak w centrum córkę, ofiarę ofiary, dorosłą kobietę żyjącą w przymusie, próbującą wyzwolić się od fatum (przychodzi na myśl w tym miejscu określenie: "drugie pokolenie dzieci Holokaustu"). Wyzwolenie to jednak zadanie trudne i bolesne, siła Matki jest totalna, uparcie "produkuje dziecko w dziecku, by ono produkowało w niej matkę", poszerzając jej władzę. Córka została zredukowana do jednej roli, stworzona do tego, by słuchać ("Matka zagarnia dla siebie cała przestrzeń narracyjną, jest głosem, a córka trwa z nią w ekosystemie, niczym w zachwianej symbiozie. Brak tożsamości córki to warunek sine qua non - gdyby było inaczej, w ogóle nie opłacałoby się mieć córki.").

"Utwór" jest więc również opowieścią o rodzinnym terrorze. Matka nazywa córkę Usią, banalnym, daleko posuniętym zdrobnieniem od mitologicznej Kory. Ale to przecież Matka zanurzona jest w pramicie, codziennie mierząc się z Holokaustem, śmiercią rodziny i milionów, szarpiąc swoją historię za flaki. Usia została pozbawiona korzeni, to nie jej przydarzyła się wojna, nie może jednak od niej uciec, co więcej, "nieprzeżyta" wojna umniejsza jej teraźniejszość. Matka przeżyła wszystko sama, więc teraz mówi córce: "Ty z Niczym nie masz Niczego wspólnego", knebluje jej usta i gwałci jej uszy. Nie ma między nimi rozmowy, relacja płynie tylko z jednej strony.

Tak jak matka skażona jest historią, tak córka zostaje zarażona poczuciem winy. Nie wyzwalają jej z niego nawet jej własne siwe włosy. Próby ucieczek uniemożliwia ambiwalentne uczucie wobec Matki. Doświadczenie miłości/nienawiści jest silniejsze od potrzeby wolności. Matki nie można zabić, bo "nie zabili (jej) Niemcy, dwie armie przynajmniej, dywizje pancerne, czołgi i lotnictwo", nie można opisać, bo nie ma słów, które wyraziłyby jaką jest "tyranicą pustki". Można dać jej szansę "zostania matką", ale ona nigdy nie przeprosi, nie naprawi, nie przyzna się. W poszukiwaniu własnej narracji zdarzają się akty buntu, podczas których można głośno wykrzyczeć: "Ja czytam co innego, co innego oglądam, czego innego słucham!". Chociaż nienawiść do matki jest silna, to jednak przychodzą takie momenty, kiedy Usia zgadza się z nią i musi powiedzieć, że człowiekiem jest przyzwoitym. Matka i córka tkwią więc nadal w środku nieustannej wojny. Ich relacje budują zdecydowane odrzucenie i konieczność powrotu. Rozwiązując ten tekst-żywioł nieuchronnie dochodzimy do pytania: kto w "Utworze" jest matką, a kto córką?

Stosunek do Matki nie jest jednoznaczny podobnie jak stosunek do Ojczyzny - jej trudne dziedzictwo i skazanie na nią (pozbawione możliwości wyboru) jest w szerszym kontekście odwzorowaniem relacji matka-córka. Oba pojęcia trzeba na nowo przepisać, skonfrontować się z nimi. Matka i Ojczyzna są sobie bliskie, oczekują ofiary, upokarzają, nie mają litości. To jednak one stanowią główne punkty odniesienia.

"Utwór o Matce i Ojczyźnie" przekracza granice formalne. Keff zestawia ze sobą gatunki, style, fragmenty poetyckie przeplata dialogowymi, wprowadza chór jak z antycznej tragedii, język potoczny miesza z literackim, cytuje, zapożycza. Tekst ma cechy opery, oratorium, poematu, nowoczesnego tekstu dla sceny.

(-)
Materiały Teatru
4 stycznia 2011

Książka tygodnia

Ziemia Ulro. Przemowa Olga Tokarczuk
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Czesław Miłosz

Trailer tygodnia

Dziadek do orzechów (P...
Rudolf Nuriejew
Zobacz arcydzieło baletu z Paryskiej ...