Premiera w Teatrze w Łodzi
"Survival" - reż: Barbara Sass - Teatr im. Jaracza w ŁodziTelewizja jest dziś bogiem. Jeśli nie ma cię w telewizji, to nie istniejesz. To telewizja dyktuje jak mamy myśleć, co ma nam się podobać, jak mamy się ubierać, jak wyglądać, co jeść, z kim spać, kto jest ważny. Telewizja rządzi. Na szczęście jest jeszcze teatr.
W Łodzi na szczęście jest Teatr im. Jaracza, który w najbliższą sobotę zaproponuje pierwszą premierę tego roku - sztukę "Survival", autorstwa Simona Blocka w reżyserii Barbary Sass.
"Survival" - jak podkreślają sami twórcy przedstawienia - jest gorzką satyrą, ironicznym obrazem "sztuki przetrwania", doskonale opisującym stosunki panujące we współczesnym biznesie medialnym.
"Autor niezwykle zręcznie i wielowymiarowo nakreślił charaktery swoich bohaterów, pragnących, niemalże za każdą cenę i każdym sposobem, osiągnąć sukces" - czytamy w zapowiedziach teatru. - "Bezwzględna walka o własną pozycję, swoje być albo nie być przekłada się na karykaturalną rywalizację, powszechny brak zaufania, zawiści, konflikty, intrygi, manipulację, a przede wszystkim groteskowo służalcze zabieganie o względy i uznanie przełożonych. Block wyjątkowo celnie pokazuje nie tylko rzeczywisty mechanizm rządzący telewizją, ale i łatwość, z jaką niezależni dotąd ludzie temu systemowi się poddają. Systemowi, który bezlitośnie, bez żadnych skrupułów pozbawi ich resztek złudzeń i pozostawi przegranymi".
Rzecz dzieje się we współczesnej stacji telewizyjnej. Adam, jest pisarzem i scenarzystą, który próbuje walczyć o swoje artystyczne przekonania. Zasysa go jednak telewizyjna machina...
- Nigdy nie lubiłam telewizji, nawet za jej lepszych dla artystów czasów - twierdzi Barbara Sass. - Zawsze bowiem były w niej jakieś redaktorki, które wiedziały lepiej. Teraz staram się mieć z telewizją jak najmniej wspólnego.
Telewizja dziś to jednak codzienność wielu aktorów. A szczególnie prawa dżungli w niej panujące.
- Rzeczywistość komercjalizuje się coraz bardziej - przyznaje Dobromir Dymecki, świeży absolwent łódzkiej szkoły filmowej, odtwarzający w spektaklu postać Sammy\'ego. - Jesteśmy zmuszeni walczyć o pracę i to już nie tylko w formie castingów do ról, ale po prostu na co dzień.
Grający Adama Kamil Maćkowiak zetknął się z telewizją, grając w serialach i innych przedsięwzięciach.
- Wpisane w nasz zawód jest bycie ocenianym, często przez osoby mało kompetentne, co w telewizji jest szczególnie uwydatnione - mówi. - Spotykałem się tam z kompletnie absurdalnymi pomysłami pań redaktorek. To ciągłe dobijanie się o akceptację przypomina mi merdanie ogonem. I muszę przyznać, że mam z tym coraz większy problem.
Oprócz panów, w przedstawieniu zobaczymy też dwie aktorki: doskonale znaną ze sceny "Jaracza", znakomitą Ewę Wiśniewską oraz kolejną młodą, utalentowaną absolwentkę "filmówki" - Agnieszkę Więdłochę. Dekoracje przygotował Waldemar Zawodziński, kostiumy - Maria Balcerek, a muzykę skomponował Michał Lorenz.
- Wyreżyserowanie tej sztuki zaproponował mi dyrektor artystyczny Teatru imienia Jaracza, Waldemar Zawodziński - wyjaśnia Barbara Sass. - Przeczytałam ją i oboje uznaliśmy, że warto ją teraz zrobić. Chociażby dlatego, że w stronę tej potwornej formy relacji, o których mówi sztuki, posuwamy się w niemal wszystkich dziedzinach życia.
Łódzka inscenizacja sztuki to polska prapremiera "Survivalu". Simon Block jest angielskim dramatopisarzem, uważanym za wnikliwego obserwatora współczesnej brytyjskiej rzeczywistości, która, jak się okazuje, ma swoje odniesienia także i w naszym kraju. Uznany już przez światową krytykę Block debiutował stosunkowo niedawno, w 1995 roku, sztuką "Not A Game For Boys". Dwa lata później napisał dramat "Chimps" ("Akwizytorom dziękujemy"), którego premiera odbyła się w 1997 roku w londyńskim Hampstead Theatre, potem powstały "Place At The Table" ("Survival", 2000) i "The Chain Play" (2001). Jest również autorem scenariuszy do filmów fabularnych, m.in. "Pilgrim\'s Rest", "Shooting Of Thomas Hurndall" oraz seriali telewizyjnych "Sprawy inspektora Lynleya" ("Inspector Lynley Mysteries"), "Żądza krwi" ("Wire In The Blood"), "Nowe triki" ("New Tricks"), "Hotel Babylon".
- Mam nadzieję, że moje przedstawienie zobaczą młodzi ludzie. To oni bowiem jedynie mogą jeszcze coś zmienić - dodaje Barbara Sass. Oby tylko nie okazało się, że zaszliśmy za daleko i niestety nie ma już co zmieniać...