Premiera Włodzimierza Staniewskiego : "Budowniczy Solness" Ibsena w Dehli

Polski dramaturg oczaruje publiczność w grudniu

Pionier dramatu eksperymentalnego, Włodzimierz Staniewski, przebywa w Indiach w celu wzięcia udziału w profesjonalnej edycji festiwalu Ibsena w Delhi, który ma się odbyć w grudniu. Staniewski podjął się reżyserii sztuki „Mistrz Solness" Henryka Ibsena, przedstawionej przez teatr Padatik z Kalkuty. Połączenie wcześniejszych sukcesów teatru Padatik w integrowaniu tańca z grą aktorską z geniuszem polskiego ikonoklasty na polu szeroko zakrojonych eksperymentalnych prezentacji wygląda bardzo obiecująco.

 Staniewski mówi, że skupi się na dwóch przesłaniach dramaturga. „Pierwsze przesłanie to konfrontacja starszego i młodszego pokolenia, a drugim - bardzo popularna dzisiaj myśl, że wszystko znajduje się w stanie rozkładu." I ciągnie: „ Znajdzie się tam wiele odważnego aktorstwa, mnóstwo energii. Stanowi to paradoks, ponieważ rozkład implikuje atmosferę inercji a ja chcę dokonać czegoś wręcz odwrotnego - aż do ostatnich chwil intrygi chcę wyzwalać wybuchy iście lucyferycznej energii."

Pokaźna część sztuki będzie prezentowana w języku angielskim a reszta – w hindi lub bengali. „ Przekład zachował rytm dialogu ibsenowskiego. Nasze przedstawienie będzie eksperymentem. Będzie ono niezłym wstrząsem" – podekscytowany Staniewski wyjawia kolejną tajemnicę.

Nie jest to jego pierwsze zetknięcie się z indyjską sztuką teatralną. „W latach osiemdziesiątych do naszego zespołu w Gardzienicach należał baulijski pieśniarz Goul Capa. Wybraliśmy się na artystyczną ekspedycję szlakiem wsi wzdłuż granicy ze Związkiem Radzieckim. Nie było tam elektryczności, wody bieżącej czy dróg. Jedyną nowoczesną rzeczą, którą tam napotkaliśmy byli rosyjscy żołnierze na wieżach strażniczych rozmieszczonych wzdłuż granicy. Mieszkańcy tych wsi nie widzieli wcześniej trupy teatralnej ani nie rozumieli języka baulów, ale bardzo podobała im się muzyka."

Pobyt Staniewskiego w Kalkucie wraz z żoną i brytyjskim dramaturgiem Yana Sistovarim ma na celu pięciotygodniową pracę z Padatikiem. Staniewski bardzo pragnie zapoznać się z podstawami tradycyjnego teatru indyjskiego; już w młodości w latach siedemdziesiątych jako student pozostawał pod wpływem pierwszej fali zainteresowania indyjską kulturą we wschodniej Europie. „Wiele z tego, co uznaje się za oryginalne w teatrze europejskim tą czy inna drogą przyszło z Indii."

Staniewski należy do tych polskich reżyserów, którzy wykorzystywali teatr eksperymentalny jako wywrotową formę wyrazu przed powstaniem Solidarności, która doprowadziła do zakończenia powojennej autokracji. „ Na olimpiadzie w Seulu w roku 1988 w mojej prezentacji kulturowej znalazły się subtelne antyrosyjskie elementy, ukazujące długą rękę Moskwy trzymającą wszystko pod kontrolą. Jednakże nic nie mogło być wyrażone w sposób werbalny." Omawiając ewolucje współczesnego teatru polskiego Staniewski wyjaśnia: „ Do czasów Solidarności polski teatr był bardzo metaforyczny i alegoryczny. Miał bogatą formę, a treść, w celu oszukania cenzury, wyrażona była przypowieściami - dzisiaj teatr bardziej przypomina gazetę lub komunikat prasowy. Dawniej pieniądze nic dla nas nie znaczyły – dzisiaj, w epoce postsolidarnościowej, powstał u nas rynek taki jaki istnieje w zachodnich demokracjach. Pieniądze są Bogiem, a to, co uległo najistotniejszej transformacji, to stosunki międzyludzkie."

Staniewski dodaje: „ Nie tracę nadziei, ponieważ pomimo tego, że niektórzy reżyserowie zdurnieli, ludzie zachowali zdrowy rozsądek. Publiczność ciągle poszukuje teatru artystycznego, i to co wynika z tej sytuacji to bardzo udane relacje międzyludzkie, które umożliwiają osiągnięcie równowagi pomiędzy teatrem artystycznym a komercyjnym."

Staniewski podkreśla istotną rolę adaptacji tego co w tradycji jest cenne: „Prowadzę twórczą i prowokacyjną polemikę z polską tradycją. Gdy dochodzi się do fundamentalnych korzeni teatru, dochodzi się do pogaństwa. Prowadzenie dalszej dyskusji w tym kierunku w społeczeństwie, w którym katolicyzm stanowi tak popularną tradycję to gra ryzykowna, która czyni ze mnie, w ibsenowskim sensie Nieprzyjaciela Ludu.

Chociaż jest zaciekłym oponentem komunizmu, Staniewski uzyskał nowy wgląd w ideologię Indii. „Podczas spaceru z Yaną po plaży w południowej Kerali napotkane kobiety zaprosiły nas do swoich chat. Piekły na grillu ryby złowione przez mężczyzn. Powiedziały nam, że chciałyby założyć spółdzielnię, która zajmowałaby się sprzedażą owoców morza, a za zyski uzyskane ze sprzedaży – wybudować hotel."

„Gdy spytaliśmy jak dadzą sobie z tym radę powiedziały, że jeśli wykażą determinację, miejscowy rząd komunistyczny poprze ich inicjatywę. Bardzo zdziwiło mnie to, że ideologia, której tak bardzo nienawidziłem, mogła w rzeczywistości być źródłem czegoś dobrego dla biednych... Chętnie wziąłbym udział w jakiejś politycznej demonstracji w Kalkucie" – dodaje żartobliwie Staniewski.

Wywiad Włodzimierza Staniewskiego udzielony dziennikowi "The Hindu

"Budowniczy Solness" ("The Master of Builders") przygotowany jest z teatrem Padatik w Kalkucie. Premiera odbędzie się 1 grudnia w Dehli na otwarcie Międzynarodowego Festiwalu Ibsenowskiego.

(-)
Materiał nadesłany
28 listopada 2012

Książka tygodnia

Ziemia Ulro. Przemowa Olga Tokarczuk
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Czesław Miłosz

Trailer tygodnia