Promocja polskiej muzyki
7. Festiwal Muzyki PolskiejSiódma edycja Festiwalu Muzyki Polskiej już za nami. Finał imprezy był spektakularny
W sobotę w sali Filharmonii przedstawiono w wersji koncertowej operę Pierre de Medici Józefa Michała Ksawerego Poniatowskiego. W niedzielę w bazylice oo. Franciszkanów wykonano Mszę uroczystą Józefa Elsnera oraz Te Deum Karola Kurpińskiego. Wcześniej, w niedzielne południe, w Auli Collegium Novum UJ utwory Chopina grał Nikolay Khozyainow, kolejny, po Wakarecym i Dumoncie, laureat ubiegłorocznego Konkursu Chopinowskiego prezentujący się w trakcie festiwalu. Swymi niedzielnymi interpretacjami raz jeszcze potwierdził opinię z czasu konkursu, iż jest jednym z najciekawszych jego uczestników, pianistą o wybornym warsztacie, olbrzymiej wrażliwości muzycznej i wielkiej charyzmie. Właściwie nie sposób porównywać tych trzech pianistów, bo Nikolay Khozyainow to zupełnie inna klasa niż dwaj pozostali.
Wielkie, a nieznane u nas dzieła wokalno-instrumentalne stanowiące ukoronowanie festiwalu, wzbogaciły naszą wiedzę o polskiej muzyce XIX wieku, choć w przypadku Poniatowskiego, pół-Włocha naturalizowanego we Francji (zresztą krewnego króla Stasia) nie wiem, czy można mówić o muzyce polskiej. Jego opera sięga dobrych włoskich wzorów, słuchało się jej z przyjemnością tym większą, że wszyscy wykonawcy w pełni sprostali zadaniu, a byli nimi śpiewacy z różnych krajów: Aleksandra Buczak, Jadwiga Postrożna, Xu Chang, Florian Sempey, Yasushi Hirano i Juraj Holly oraz Chór Filharmonii Krakowskiej (przygotowanie Teresa Majka-Pacanek) i Krakowska Orkiestra Festiwalowa pod dyrekcją Massimiliana Caldi.
Tenże sam chór i ta sama orkiestra, tym razem pod batutą Kaspara Zendhera oraz soliści: Sabina von Walther, Manuela Leonhartsberger, Tanja Ariane Baumgartner, Thomas Ebenstein, Kirlianit Cortes i Liudas Mikalauskas, wystąpili w niedzielę u Franciszkanów. Szwajcarski dyrygent poprowadził monumentalne dzieła polskich kompozytorów z pieczołowitością i energią zarazem, piękne młode głosy solistów nadały im blask. W konfrontacji dwóch twórców żyjących niemal w tym samym czasie i piszącym swe utwory na konkretne zamówienie (koronację Mikołaja I na króla Polski) skrupulatność i pewna powściągliwość emocjonalna Józefa Elsnera ustępowały nieco temperamentowi i zamiłowaniu do teatralnego efektu Karola Kurpińskiego, ale oba utwory zasługiwały na prezentację.
Polska muzyka w wykonaniu zagranicznych artystów to sposób jej promocji przyjęty i konsekwentnie realizowany przez organizatorów festiwalu. Dyrektor artystyczny imprezy Paweł Orski chciałby też poprzez prezentację naszej muzyki różnych epok zainteresować twórczością polskich kompozytorów przede wszystkim zagranicznych melomanów zwiedzających w lipcu Kraków. To piękna i słuszna idea, ale do jej zrealizowania potrzeba chyba innych niż dotąd działań reklamowych i innego, niż otrzymaliśmy w tym roku, drukowanego programu imprezy. Zagraniczny turysta powinien znaleźć w nim choćby daty urodzin i śmierci twórców wykonywanych dzieł, a może i krótkie ich notki biograficzne. To pomogłoby osadzić słuchane utwory w europejskim kontekście.
To na przyszłość; niemniej za repertuar i poziom tegorocznych koncertów festiwalowych należą się organizatorom i wykonawcom podziękowania.