Przechodzień niejedno ma imię

5. Europejskie Spotkania Teatralne "Bliscy Nieznajomi" w Poznaniu

Bohaterem przedstawienia teatralnego nie musi być heroina czy heros. Może być nim każdy, zwyczajny człowiek - taki wniosek nasuwa się po V Spotkaniach Teatralnych "Bliscy Nieznajomi", którego bohaterem w tym roku był "Przechodzień".

Kim byli ci zwyczajni ludzie, których losy obserwowaliśmy przez cztery teatralne wieczory? Człowiek w wielkim mieście, który ma pracę, dom, rodzinę, ale męczy go "mała stabilizaq\'a" i tęskni do jakiejś zmiany ("Miasto" Griszkowca). Rodzina bezrobotnego z Bukaresztu, która nie może się odnaleźć w sytuacji po transformacji politycznej ("Blifat" Pintilei). Galerianki, bezrobotny kierowca, podtatusiali podrywacze z galerii handlowej (Kazimierz i Karolina" wg Klaty). Narkomani z berlińskiego Dworca Zoo, dwa zaprzyjaźnione małżeństwa w jesieni życia ("Iluzje" Wyrypajewa) i członkowie nielegalnej w PRL-u organizacji "Wolność i Pokój", którzy chyba powinni wrócić do swojej działalności, bo czasy w jakich żyjemy, upominają się o takich, jak oni ("Sprawa operacyjnego rozpoznania"). I jeszcze bohaterowie autorskiego spektaklu Macieja Podstawnego "Ocalenie", którzy reprezentują niby niezwyczajne zawody (aktorka, pisarz, naukowiec), ale są w swoim codziennym życiu bardzo zwyczajni.

Wydawać by się mogło, że doskonale znamy te światy, bo albo ktoś z naszych najbliższych jest bezrobotny, albo ktoś się zaćpał, córka znajomych zakochała się w dziewczynie, a syn zaangażował w politykę i cierpią na tym jego najbliżsi... Banał? Niekoniecznie. Wszystko zależy od stopnia metaforyzacji tej zwyczajności, kształtu estetycznego, znalezienia odpowiedniego kontekstu lub paraleli.

Najmniej "Przechodniom" służyła rozbuchana inscenizacja ("Kazimierz i Karolina") lub nadmierny realizm ("Blifat"). Zdecydowanie najlepiej czuli się w realizacjach oszczędnych ("Iluzje", "Miasto", "Ocalenie") lub zbliżających się wręcz do techniki verbatin ("Sprawa operacyjnego rozpoznania").

Zbigniew Brzoza w "Sprawie operacyjnego rozpoznania" [na zdjęciu] oparł się na dokumentach Ruchu "Wolność i pokój", skonfrontował je z "Płomieniami" Stanisława Brzozowskiego i stworzył mistrzowski spektakl, który nie ma w sobie nic z kombatanctwa, brzmi za to bardzo współcześnie, a chwilami nawet śmiesznie. Oszczędność inscenizacyjna, pozór dokumentu sprawił, że bohaterowie stali się prawdziwsi, bliscy, chwilami wręcz znajomi. Ich problemy pozbawione nadmiernej i nachalnej teatralności urosły do rangi hiperboli, co spotęgowało wrażenie.

Stefan Drajewski
Polska Głos Wielkopolski nr 124
30 maja 2012

Książka tygodnia

Wyklęty lud ziemi
Wydawnictwo Karakter
Fanon Frantz

Trailer tygodnia

Wodzirej
Marcin Liber
Premiera "Wodzireja" w sobotę (8.03) ...