Przed polskością nie ma ucieczki

"Kolega Monizy Clavier" - reż. Edward Żentara - Letnia Scena Forum 2010

Widzowie Letniej Sceny Forum w Śródmiejskim Forum Kultury w Łodzi spędzili kolejny wieczór z Edwardem Żentarą - tym razem aktor wcielił się w bohatera opowiadania Mrożka "Moniza Clavier", które zostało zaprezentowane publiczności w formie monodramu. Tekst wybitnego polskiego pisarza został znacznie skrócony, zrobiono to jednak umiejętnie, z zachowaniem sensu opowiadania przepełnionego trafnymi obserwacjami natury obyczajowej i politycznej

Sporych rozmiarów opowiadanie Mrożka - nieco mniej znane od jego sztandarowych dramatów - zostało skrócone i zamknięte w formę czterdziestominutowej wypowiedzi scenicznej, w której nie ma miejsca na ani odrobinę nudy. Bohater grany przez Edwarda Żentarę to Polak, który stara się odnaleźć w nowym miejscu - na ulicach Wenecji. Cały jego majątek to walizka wypełniona kabanosami (które je na śniadanie, obiad i kolację) oraz kilkoma sztukami bielizny. Spotkanie z światowej sławy gwiazdą Monizą Clavier odmienia całe jego życie - kobieta zaprasza go na przyjecie, zapewnia nocleg w luksusowym Hotelu Excelsior i wybawia z kłopotów, które zaprzątały jego głowę przed jej spotkaniem. Mężczyzna płaci jednak za to swoją cenę - musi udawać Rosjanina, za którego wzięła go prasa, nie może przecież przyznać się do tego, że pochodzi z małego państewka w środkowo-wschodniej Europie. Na dowód posiadania prawdziwie ułańskiej fantazji niszczy drogocenne dzieła sztuki znajdujące się w rezydencji niejakiego KMB, a jego „rosyjska” dusza składnia go do podejmowania coraz bardziej absurdalnych działań. Do czego jeszcze zdolny jest człowiek, który przestał być sobą?

Edward Żentara doskonale wyeksponował sedno mrożkowskiego opowiadania pokazując - jak pisał Jan Błoński - „psychoanalizę Polaka za granicą”; stereotypy narodowe tkwią w nas tak głęboko, że nawet samoświadomy intelektualista nie jest w stanie ich przezwyciężyć. Po kilku szklankach mocniejszego trunku do głosu dochodzi martyrologiczno-mesjanistyczna natura bohatera, który kolejnym bawiącym się na przyjęciu gościom przedstawia się jako ofiara prześladowań i niesprawiedliwości (pokazując braki w uzębieniu krzyczy: „O tu, wybili, panie, za wolność wybili”). Okazuje się jednak, że Polska jest krajem zbyt mało znaczącym, aby ktokolwiek zainteresował się przeżyciami jej mieszkańca. Co innego Rosja - bycie mieszkańcem mocarstwa ściąga uwagę towarzystwa. Rodzi się jednak pytanie - czy to wszystko ma jakiś sens? Chcąc obwieścić światu z jakimi problemami borykają się Polacy bohater udaje Rosjanina, gdyż tylko wtedy zostanie wysłuchany, jednak będąc nim nie może opowiedzieć o sprawie polskiej. Jednocześnie odczuwa wyższość względem zaborcy i prześladowcy, za którego się podaje, z drugiej jednak strony ma świadomości, że w oczach mieszkańców Zachodu sprawa wygląda inaczej. Uwięziony w swojej nowej tożsamości czuje się coraz bardziej zagubiony. Wszystko zmienia się dzięki spotkaniu z rodakiem z Polski - bohater na płaszczyźnie społecznej ponownie zostaje zredukowany do roli podejrzanego imigranta, odzyskuje jednak własną świadomość i poczucie prawdziwego „ja”.

Pod względem inscenizacyjnym przedstawienie prezentuje się skromnie - z prawej strony sceny stoi roślina doniczkowa, w której cieniu siedzący przy stoliku bohater podczas przyjęcia wypija kolejne drinki. Za jedyny rekwizyt służy mu brązowa, teksturowa walizka, zatem walka o uwagę widza rozgrywa się na płaszczyźnie języka, żartów, aluzji i błyskotliwych komentarzy obnażających obłudę bogaczy, którzy dla zabawy, z czystego snobizmu pozwolą zdemolować własną posiadłość, rozpalić ognisko na środku pokoju. Z każdą chwilą bohaterowi coraz bardziej doskwiera położenie, w którym się znalazł, obciążenie tradycją, wspomnieniami, polskością. Z drugiej jednak strony dochodzi do wniosku, że „udawanie, że cokolwiek mnie poza mną samym obchodzi, przychodzi mi z męką i bez zadowalających wyników”. Przecież tu i teraz, w weneckiej rzeczywistości najważniejsze jest by przetrwać, nie być głodnym, mieć gdzie mieszkać. Jednak co zrobić, kiedy nawet głód odczuwa się po polsku, kiedy jedynym sposobem na zaspokojenie apetytu jest kabanos - nieznośnie polski?

Przedstawienie pierwotnie przygotowane przez Stowarzyszenie „Dialog” w Krakowie nosiło tytuł „Polak w Europie” (reżyseria, scenografia, obsada: Edward Żentara , data premiery: 21-07-2006), spektakl zaprezentowany podczas Letniej Sceny Forum nosi tytuł „Kolega Monizy Clavier”, jest inspirowany elementami krakowskiego spektaklu, jego premiera odbędzie się w Tarnowskim Teatrze im. Solskiego we wrześniu 2010 r.

Olga Ptak
Dziennik Teatralny Łódź
14 sierpnia 2010

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...