Przemoc przeciw przemocy

15. Festiwal Prapremier

Festiwal stał się międzynarodowy. I już pierwszy zagraniczny spektakl, jaki w tej edycji zaprezentowano, dla Polaka był niczym cios obuchem w głowę. Gdyby skrajna prawica wcześniej o tym wiedziała...

Informacja o performance "Naśe nasilje i vaśe nasilje", w wykonaniu aktorów z Chorwacji i Słowenii, zaczerpnięta z festiwalowej strony w Internecie, zaczyna się od nieco bełkotliwych pytań o istotę i zadania współczesnej sztuki: "Czy obecnie sztuka nie ma tendencji do definiowania samej siebie, jako wkładu do ogólnego konsensusu? Czy nie powinna być raczej formą antykonsensusu, anarchistycznym kontrprojektem przeciw obecnym systemom politycznym i gospodarczym oraz partykularnym interesom?".

Dziewięcioro pojawiających się na scenie ludzi, których prowadzi urodzony w Bośni, a mieszkający w Chorwacji O1iver Frljić, już na wstępie pokaże, co to znaczy artystyczny antykonsensus.

Z głośników słychać śpiewaną po niemiecku kolędę "Cicha noc". Na scenę wchodzi kilka par. Aktorzy są nadzy. Zaczynają tańczyć do dźwięków kolędy. W jednej parze mężczyzna z kobietą, w drugiej dwie kobiety, w trzeciej dwaj mężczyźni. Z upływem czasu ich taniec staje się coraz bardziej erotyczny, tancerze zaczynają się obcałowywać po całym ciele. Najbardziej jednak wprawi w osłupienie zakończenie tych kolędniczych pląsów. Naga kobieta z muzułmańskim hidżabem (chustą) na głowie zniża dłonie do swego krocza, chwilę majstruje przy nim, by wreszcie... wyjąć z waginy zrolowaną polską flagę. Flagę tę następnie rozwinie i zawiesi na uchwycie, z którym flaga powędruje wysoko nad scenę.

Nie jest to bynajmniej kulminacja antykonsensusu. Na nią trzeba poczekać do zakończenia spektaklu. Widzimy w nim Chrystusa w cierniowej koronie, który wisi na krzyżu zmontowanym z kanistrów na benzynę. Chrystus nie umiera jednak. Po chwili schodzi z krzyża, by... zgwałcić wspomnianą muzułmankę w hidżabie. Niestety, "Naśe nasilje i vaśe nasilje" (czyli "Nasza przemoc i wasza przemoc") nie jest przedstawieniem bez wartości. Piszę "niestety", bo wygodniej byłoby potraktować tę propozycję jako artystyczny gniot, który usiłuje się wypromować poprzez prowokację obyczajową. Tymczasem dzieło znanego w całej Europie chorwackiego performera zostało skonstruowane i zagrane nader sprawnie i pomysłowo.

Ba, "Naśe nasilje i vaśe nasilje" jest też niebanalne pod względem idei, którą wyraża. Przemoc nie bierze się znikąd - zwykle jest reakcją na inną przemoc. I tak wasza, muzułmańska, przemoc, która dziś przejawia się w krwawych zamachach terrorystycznych w Europie, jest reakcją na wojny w latach 90. toczone przez Zachód na Bliskim Wschodzie, podczas których zginęło cztery miliony Arabów.

Jarosław Reszka
Express Bydgoski
28 września 2016

Książka tygodnia

Ziemia Ulro. Przemowa Olga Tokarczuk
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Czesław Miłosz

Trailer tygodnia