Przesłanie optymistyczne

Rozmowa z Adolfem Weltschkiem

Będę śledził z ekscytacją i niepokojem to, co zainicjowaliśmy. Efekty są tak naprawdę nieprzewidywalne. Liczę i mam nadzieję, że Kontrrewolucja będzie się rozprzestrzeniać. Owo rozprzestrzenianie się, będzie świadectwem tego, że nasze intuicje i potrzeba artykułowania kultury wysokiej oraz tego, że jest grono ludzi, dla których ma ona znaczenie, sprawdzą się.

Z Adolfem Weltschkiem, dyrektorem Teatru Groteska w Krakowie, inicjatorem kampanii społecznej pod hasłem Kontrrewolucja Kulturalna rozmawia Agnieszka Kiełbowicz.

Agnieszka Kiełbowicz: Kontrrewolucja Kulturalna to intrygujące i wiele mówiące hasło. Jako Kontrrewolucja zamierza zapewne stanąć na drodze jakiejś rewolucji - jakiej?

Adolf Weltschek: Głoszę tezę, że nasza Kontrrewolucja nie jest zwrócona przeciwko „czemuś" jest zorientowana „do". Wiem, że nie da się przebudować świata w jakim żyjemy, ale można go próbować przemodelować. Naszym głównym celem jest przypomnienie i uświadomienie tego, że kultura jest nosicielem wartości etycznych i estetycznych, które umożliwiają efektywne kooperowanie i funkcjonowanie w każdej zbiorowości. Język, który jest elementem tej kultury, jest narzędziem bez którego nie da się w sposób efektywny współdziałać. Społeczeństwa, w których kultura jest zepchnięta na margines życia, są społeczeństwami „chorymi". My dryfujemy w kierunku właśnie takiej dysfunkcjonalności społecznej. Chcemy uświadomić, że kultura nie jest luksusem, a obowiązkiem cywilizowanego i rozumnego człowieka, który posługuje się nią jak narzędziem, umożliwiającym mu funkcjonowanie w świecie. Takiego myślenia niestety coraz mniej w naszej świadomości i stąd nasza Kontrrewolucja Kulturalna. Nie chcemy burzyć, a wyciągnąć z zapomnienia to, co jest.

W 2012 roku Jacek Głomb próbował zbuntować się przeciwko, jak mówił hochsztaplerstwu, nonszalancji wobec aktu tworzenia i w konsekwencji lekceważenia widza. Czy pańska wizja sprzeciwu różni się od idei Jacka Głomba?

Rewolucja Jacka Głomba była rewolucją branżową. Nasza rewolucja taką nie jest. Gdyby tak się skończyła, byłaby to wówczas porażka i klęska tej inicjatywy. My określamy Kontrrewolucję jako kampanię społeczną, czyli coś, co ma zataczać jak najszersze kręgi w różnych grupach zawodowych, społecznych, a przede wszystkim ma dotrzeć do młodzieży, która ma być realizatorem tego, co staramy się zainicjować. W tym celu stworzyliśmy platformę w postaci rozbudowanej strony internetowej, by ludzie myślący o kulturze i jej znaczeniu, tak jak my, mogli wymieniać się poglądami i pomysłami. Chcemy też dokonać inwentaryzacji, by dowiedzieć się, ile jest osób o podobnych przekonaniach do naszych. Stąd jedną ze ścieżek Kontrrewolucji, jest coś co trochę żartobliwie nazwaliśmy „Pierwszy Spis Ludzi Kulturalnych".  W pewnym stopniu ma on nam dać odpowiedź, czy rację mają ci, mówiący o tym, że ludzie nie chcą obcować z kulturą wysoką. A jeśli ta teza jest nieprawdziwa – to ilu jest gotowych to zaznaczyć swoje istnienie.

W jakich obszarach kultury zamierza pan protestować?

Kluczowa jest dla nas literatura. Sporo inicjatyw dotyczy właśnie tego obszaru. Jednak, co się wydarzy? Tego nie wiemy. Nie zakładamy ram czasowych dla przedsięwzięć takich jak Legiony Kultury czy Szkoła z kulturą. Zobaczymy jak te idee będą realizowane. Postaramy się podpowiadać i inicjować pewne kierunki. Liczymy przede wszystkim na nowe pomysły i inicjatywy, prezentowane na stronie internetowej Kontrrewolucji.

Rozumiem, że aby idea Kontrrewolucji mogła sprawnie i precyzyjnie dotrzeć do odbiorcy, potrzebne będzie wsparcie osobistości, nie tylko świata kultury. Kogo zaprosi pan i kto wyraził poparcie dla pana projektu?

Osób, które przyjęły funkcję ambasadora jest już kilkadziesiąt. Są to osoby z różnych środowisk i zawodowych i światopoglądowych. Jednym z filarów naszej akcji jest cykl Kod Mistrzów, do którego zapraszamy wybitne osobistości, po to, by przypomniały one te dzieła sztuki, które ich kształtowały, miały dla nich największe znaczenie w ich życiu i rozwoju. Nasza akcja ma przekraczać bariery polityczne i światopoglądowe, dlatego też zaprosiliśmy do tego cyklu spotkań osoby takie jak Kazimierz Kutz, prof. Jadwiga Staniszkis, Janina Paradowska, prof. Jerzy Stuhr. Spotkania te zaplanowane są do czerwca. Niedługo zaczniemy organizować jesienną ramówkę cyklu i są już osoby, które wyraziły chęć uczestnictwa, m.in. prof. Andrzej Zoll, prof. Marian Konieczny, Zygmunt Konieczny czy Seweryn Blumsztajn. Plany te ogniskują się wokół osób, które możemy niewątpliwie nazywać mistrzami.

Jakie są pana oczekiwania po konferencji prasowej, która otwarła projekt pod hasłem Kontrrewolucja Kulturalna?

Będę śledził z ekscytacją i niepokojem to, co zainicjowaliśmy. Efekty są tak naprawdę nieprzewidywalne. Liczę i mam nadzieję, że Kontrrewolucja będzie się rozprzestrzeniać. Owo rozprzestrzenianie się, będzie świadectwem tego, że nasze intuicje i potrzeba artykułowania kultury wysokiej oraz tego, że jest grono ludzi, dla których ma ona znaczenie, sprawdzą się. I to będzie optymistyczne przesłanie dla nas wszystkich.

Dziękuję za rozmowę.

Agnieszka Kiełbowicz
Dziennik Teatralny Katowice
12 marca 2014
Portrety
Adolf Weltschek

Książka tygodnia

Musical nieznany. Polskie inscenizacje musicalowe w latach 1961-1986
Wydawnictwo Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie
Grzegorz Lewandowski

Trailer tygodnia