Przesłaniem jest wiara w ciągłość tradycji
o Festiwalu Kultry Żydowskiej z J. MakuchemRozmowa z Januszem Makuchem, dyrektor 22. Festiwalu Kultury Żydowskiej, który zaprasza na ponad dwieście różnorodnych imprez.
Jak to się dzieje, że wokół kryzys a Festiwal Kultury Żydowskiej kwitnie?
Jaki kryzys?! Żartuję... Droga pani, ja urodziłem się w dość głębokiej komunie i jestem przyzwyczajony, że jak jest kryzys, to znaczy, że jednocześnie musi kwitnąć. Co za sztuka mieć i jedno, i drugie, to znaczy zagwarantowany budżet i spełnienie wszystkich planów? Żadna frajda! Kryzys dotyka nas wszystkich, którzy próbujemy udowodnić światu, że zawsze liczyła się i liczy się jedynie kultura. A ponieważ ów wspomniany kryzys dotyka nas wszystkich, to nie widzę najmniejszego powodu, aby nad tym biadolić. Mój budżet jest znacznie mniejszy, niż chciałbym, to jednak nie powód, by załamywać ręce i narzekać. Wszystko jest wyzwaniem i lekcją.
Czy po 22 latach przysłowiowej żebraniny o każdy grosz nie ma Pan serdecznie dość?
Gdybym miał dość, pewnie zostałbym politykiem lub bankierem. Wszak wszyscy wiemy, że to niezła fucha. Nie, ta żebranina mnie uskrzydla i daje poczucie sensu każdego wysiłku. Poza tym żebrzę w słusznej sprawie, a bycie żebrakiem w słusznej sprawie to przywilej i zaszczyt. Innymi słowy - wolę być żebrakiem niż bankierem lub politykiem.
Ile będzie imprez w ciągu dziesięciu festiwalowych dni?
Dokładnie nie pamiętam, ale z imprezami towarzyszącymi, organizowanymi przez naszych stałych partnerów, to znaczy przez Centrum Społeczności Żydowskiej (JCC) i przez Żydowskie Muzeum Galicja, podejrzewam, że w sumie będzie jakieś 220, może 250. To wie jedynie mój zastępca Robert Gądek.
Nie sposób o wszystkich opowiedzieć, ale proszę polecić najważniejsze koncerty, warsztaty, dyskusje.
Och, i to jest właśnie najtrudniejsze! Proszę mi wierzyć, że dla mnie wszystko jest ważne na równi. Nie ma "najważniejszych" koncertów - wszystkie są ważne, bo wszystkie różnią się między sobą, jak różnią się między sobą sami Żydzi. A zatem cały cykl koncertów MuLaKuŻ, czyli Muzyczne Laboratorium Kultury Żydowskiej zarówno w Cheder Cafe, jak i w synagodze Tempel, czyli m.in. młode, bezkompromisowe, radykalne i piękne oblicze współczesnej muzyki żydowskiej - Kruzenhstern & Vialka z Izraela, Maćko Korba Ensemble, Alte Zachen i Mikołaj Trzaska Ircha Quartet, Chasydzka Rodzina Millerów z USA, Bester Quartet z Polski, Paul Shapiro\'s Ribs & Brisket Revue z USA, The Maghreb Orchestra z Izraela, specjalny projekt Dave\'a Krakauera i Sinfonietty Cracovii pod dyrekcją Roberta Kabary, Leopold Kozłowski i wielu innych. A wykłady, warsztaty? Nowością będą warsztaty na Wiśle, na jednej z barek przycumowanej do brzegu od ulicy Gazowej - warsztaty sztuki, tańca i kuchni Żydów z Jemenu, warsztaty kuchni izraelskiej i kabalistycznej. Nie! Błagam, proszę zwolnić mnie z tej wyliczanki. No bo, gdzie Michael Alpert, Frank London, Benzion Miller, Szewach Weiss!? Gdzie wystawa Ewy Senczawy? I gdzie, w końcu, wiele fantastycznych wydarzeń organizowanych przez naszych znakomitych partnerów, czyli Centrum Społeczności Żydowskiej i Żydowskie Muzeum Galicja? Dość! Poddaję się. Zapraszam do punktu informacji w Centrum Kultury Żydowskiej. I z całego serca radzę się pospieszyć.
Czym ten festiwal jest dla Pana po 22 latach oddawania mu swych sił, serca i duszy?
Tym, czym był 24 lata temu. Początkiem drogi. Spełnianiem pragnień. Nieustannym marzeniem. Testamentem pasji i miłości. Życiem.
Życie, miłość, śmierć - to nieodzowne elementy tego festiwalu...
W tym roku mijają dwadzieścia cztery lata od pierwszej edycji festiwalu. Zaczęło się od śmierci, od świadomości Zagłady. Dotkliwy ból pustki. A potem odkryliśmy piękno życia. Życie to miłość. I tak już pozostało. Ma pani rację - tu wszystko splata się z sobą, wzajemnie określa, dopełnia. Z jednej strony Polska - największy żydowski cmentarz, z drugiej strony ta sama Polska - miejsce odradzającego się żydowskiego życia. Wie pani, jak po hebrajsku nazywamy "cmentarz"? Beth Chaim. A wie pani, co po polsku znaczy Beth Chaim? Dom Życia. Nasz festiwal jest Domem Życia.
Jakie jest przesłanie tegorocznego festiwalu?
L\'dor V\'dor, czyli tłumacząc z hebrajskiego: "Z pokolenia na pokolenie". Jak powiada Kohelet: "Przemija pokolenie i rodzi się pokolenie, a ziemia trwa na wieki". Przesłaniem festiwalu jest wiara w ciągłość tradycji, w to, że nawet najgorsze chwile, najciemniejsze lata nie zniszczą w nas pasji życia. To jest festiwal życia i nie ma znaczenia, że odchodzą pokolenia, że umieramy. Nasza śmierć, śmierć odchodzących pokoleń jest błogosławieństwem dla nadchodzących pokoleń. Tak było zawsze. Takie jest prawo odradzania się, prawo L\'dor V\'dor.
I znów na zakończenie będzie koncert Szalom na Szerokiej, magiczny wieczór, który pozwala wierzyć w odradzające się życie. Czym dla Pana jest ten koncert?
Hołdem złożonym wszystkim krakowskim Żydom, którzy przez wieki żyli tu, tu pracowali współtworząc wielkość Krakowa, tu kochali się, umierali, a na końcu zostali wygnani i zamordowani. To jest koncert pokoju i wzajemnego szacunku. Bywa, że także miłości.
Czego życzyć Panu przed tak wielką imprezą?
Jak to czego? Pogody!