Przewrotna wersja historii z Księgi Rodzaju

12. Festiwal Prapremier

"Upadek pierwszych ludzi" z Teatru im. Horzycy w Toruniu, "Piąta strona świata" z Teatru Śląskiego w Katowicach, "Betlejem polskie" z Teatru Dramatycznego w Wałbrzychu i "Requiemaszyna" z Instytutu Teatralnego w Warszawie na XII Festiwalu Prapremier w Bydgoszczy.

Antoni Ferency, młody warszawski poeta, performer i muzyk umieścił historię Adama i Ewy z Księgi Rodzaju w... stołecznym metrze. Nakreślił trzech bohaterów: Zwierzchnia, jego pracownika, Człowieka oraz Kobietę, która początkowo pojawia się w roli pomocy Człowieka. Sam Ferency tłumaczy to tak: "Metro okazuje się ciekawe jako taka sztuczna, zamknięta przestrzeń, ze ścisłymi regułami funkcjonowania. (...) Zaciera się podział na płeć, flirt jest wykluczony. Ale przecież i w dzisiejszych czasach mnóstwo jest sytuacji, które nie pozwalają pracownikom na relacje intymne, bo to po prostu psuje pracę. I taką sytuację podkreśliła Iwona Kempa w spektaklu "Upadek pierwszych ludzi". Na scenie Teatru im. W Horzycy w Toruniu zaprezentowała przewrotną wizję Ferencego, w której Człowiek, monter stołecznego metra pracuje pod czujnym nadzorem swojego szefa. Wykonuje swoje obowiązki dobrze i jest mu dobrze. Ma stałą pracę, a do tego "firma" chce zaangażować go w nowe projekty. I w tak poukładane relacje wkracza Kobieta, która burzy istniejący porządek. Okazuje się na tyle energiczna, że chce nawet wyręczać Zwierzchnika.

(BOG)

Śląska historia mistrzowsko opowiedziana

W spektaklu Roberta Talarczyka "Piąta strona świata" przygotowanego przez Teatr Śląski w Katowicach nie zabrakło niczego. To swoista saga mieszkańców Szopienic; kilkadziesiąt lat ich życia opowiedziane w ciągu ponad dwóch godzin nie nudzi ani przez chwilę. Sztuka śmieszy do rozpuku, żeby za chwilę wzruszyć do łez. Tu jawa miesza się ze snem, umarli spotykają żywych, a refleksja rozbija się o komizm. Jest taniec, muzyka, częściowo również na żywo, są obrazy, które doskonale uzupełniają to, co dzieje się na scenie i stanowią dla tego trafny komentarz. Historie Ślązaków, ich ambicji, niepowodzeń, spełnionych, albo niespełnionych marzeń są przedstawione w prosty sposób, bez zbędnego patosu czy egzaltacji. Brawa należą się przede wszystkim aktorom, ale czapki z głów również dla choreografa, autora muzyki i reżysera, który wyciągnął z tekstu Kazimierza Kutza to, co najlepsze. Spektakl jest skończony, absolutny. A w finale, gdy widz jest już przepełniony tymi wszystkimi emocjami, które widać było na scenie, reżyser puszcza oko, poddając w wątpliwość, czy to wszystko przed chwilą wydarzyło się naprawdę. Dla mnie - majstersztyk.

(JPL)

Faruga zbadał kondycję wiary polskich katolików

W sobotę widzowie obejrzeli przedostatni, konkursowy spektakl Festiwalu Prapremier - "Betlejem polskie" w reż. Wojciecha Farugi. Punktem wyjścia i inspiracją przedstawienia była inscenizacja tekstu Lucjana Rydla z 1904 roku pod tym samym tytułem, który betlejemską szopkę zlokalizował w Krakowie, a zwiastujące odkupienie narodziny Zbawiciela porównał do odzyskania przez Polskę niepodległości. Po ponad stu latach Wojciech Faruga postanowił na nowo zinterpretować tę samą biblijną opowieść. Również umiejscowił ją w Polsce, ale tym razem w czasach współczesnych, a do tego w środowisku tworzonym przez osoby upośledzone emocjonalnie. Bohaterami spektaklu są bowiem ludzie prości, dla których wiara nie ma głębszego znaczenia i nawiązuje do rzeczy wręcz trywialnych. Wszyscy są też uczestnikami terapii grupowej, w której nieoczekiwanie pojawia się ciężarna dziewica. W taki sposób Faruga, razem z zespołem Teatru Dramatycznego z Wałbrzycha ocenia raczej mierną kondycję wiary współczesnych Polaków. I mimo momentami zbyt odważnego tekstu robi to wyjątkowo celnie. Nie pozostawia obojętnym.

(BOG)

Jesteśmy trybikami w dobrze naoliwionej maszynie

Natomiast na zakończenie festiwalu, wczoraj wieczorem widzowie obejrzeli "Requiemaszynę" w reż. Marty Górnickiej. Znana m.in. z nagradzanego już wcześniej spektaklu "Chór kobiet", m.in. wyróżnienie jako najlepszy spektakl teatru muzycznego i alternatywnego w Polsce w sezonie 2009/2010 wg miesięcznika "Teatr", tym razem młoda reżyserka opracowała requiem inspirowane wierszami i życiem Władysława Broniewskiego, kampanią reklamową Benettona i fragmentami artykułów prasowych. Całość odnosi się do ludzkiego życia postrzeganego jako zautomatyzowany cykl - monotonny, ujednolicony, systematyczny, rytmiczny i przede wszystkim pozbawiony przejawów indywidualności. Całość charakteryzuje nietypowa forma, zupełnie inna od pozostałych spektakli konkursu Festiwalu Prapremier. Górnicka, żeby podkreślić swój przekaz, skomponowała niemal prawdziwe requiem, na które składały się sylabizowane przez aktorów słowa w szybkim rytmie nadawanym przez samą reżyserkę. Tempa przedstawieniu dodawały też oszczędne, choć sugestywne ruchy aktorów przypominające działanie trybikow w dobrze naoliwionej maszynie. (BOG)

(bog)
Gazeta Pomorska
8 października 2013

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...