Przewrotnie o wszechświecie

"Space Opera" - reż. Ewelina Pietrowiak - Teatr Wielki im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu

Adam i Ewa pojawili się już co prawda w operze współczesnej, ale nie było ich jeszcze na innej planecie. To drugie ma się wkrótce zmienić za sprawą "Space Opery" Aleksandra Nowaka, której światowa premiera odbędzie się 14 marca w poznańskiej operze.

Obserwując przygotowania Teatru Wielkiego w Poznaniu do - jak twierdzą organizatorzy - pierwszej opery, której akcja rozgrywa się w przestrzeni kosmicznej, nie sposób nie wspomnieć "Cyberiady" Krzysztofa Meyera, inscenizowanej na Scenie pod Pegazem po raz pierwszy przed ledwie dwoma laty, oraz jej perkusyjnych dźwięków, odbijających się jeszcze echem w recenzjach po niedawnym spektaklu gościnnym naszych artystów w Operze Narodowej w Warszawie. Nie taka znów współczesna, bo napisana przeszło cztery dekady temu, muzyczna adaptacja opowiadań Stanisława Lema miała w sobie jednak duży pierwiastek baśniowości, przeważający nad wątkiem międzygwiezdnych podróży.

Dyrekcji Teatru Wielkiego w Poznaniu spodobała się widocznie tematyka kosmosu, a w operowej scenie dostrzegać musi niewyczerpany jeszcze potencjał do kreacji galaktycznych przestrzeni. Dowodzić tego może przygotowywana właśnie premiera "Space Opery" - pełnowymiarowej formy scenicznej na głosy solowe, chór mieszany i orkiestrę, napisanej przez Aleksandra Nowaka na specjalne zamówienie poznańskiej instytucji. Kompozytor skorzystał z libretta bułgarskiego pisarza Georgija Gospodinowa, którego treść zabrzmi w języku angielskim.

Sam tytuł jest dosyć przewrotny. "Space opera" to nazwa gatunku literackiego lub filmowego, konfrontującego osobiste przeżycia bohaterów z ogromem wszechświata, czyli przestrzenią chętnie wykorzystywaną do toczenia różnego rodzaju bitew i odbywania niesamowitych podróży. Sam termin powstał w nawiązaniu do opery mydlanej, w której, jak wiadomo, określenie opera jest użyte ironicznie. Twórcy poznańskiego spektaklu, odwracając semantykę, przekładają kosmiczną scenerię właśnie na deski operowej sceny.

Chociaż akcja "Space Opery" rozgrywa się wysoko nad Ziemią i porusza inne planety, sama fabuła nie jest wcale tak odległa od rzeczywistości - wszak w XXI wieku perspektywa załogowej misji na Marsa nie nadweręża już zbytnio swą nierealnością niczyjej wyobraźni. W taką właśnie podróż wybierają się Adam i Ewa, małżonkowie w średnim wieku, którzy swą wspólną samotność dzielić mają przez wiele dni i nocy w maleńkiej kapsule. Nie dane im jednak będzie się nią cieszyć - tego typu emocje zarezerwowane są dla gawiedzi, oglądającej na Ziemi transmisję z ich pozornego odosobnienia. "Big Brother" czy może "Truman Show"?

Piątce solistów, którzy oprócz postaci Adama i Ewy uosabiać mają jeszcze Producenta oraz zabłąkaną Muchę, towarzyszyć będzie naturalnie orkiestra Teatru Wielkiego. Szczególnie ciekawa jestem chóru, który dopiero co wystąpił w podobnej do zapowiadanej roli bohatera zbiorowego, uosabiając współczesną publiczność w Pajacach Leoncavalla w reżyserii Krzysztofa Cicheńskiego. Tym razem sceniczną adaptacją dzieła zajmie się Ewelina Pietrowiak, a jej wizualnej koncepcji dopełnią kostiumy autorstwa Katarzyny Nesteruk. Kierownictwo muzyczne nad premierą obejmie Marek Moś. Premiera Space Opery zainauguruje w Teatrze Wielkim Międzynarodową Konferencję Operologiczną, poświęconą nowo pisanym kompozycjom i współczesnym adaptacjom dzieł operowych, która potrwa do 17 marca.

(-)
http://Kultura.poznan.pl
14 marca 2015

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...