Przyjemny początek festiwalu

16. Międzynarodowy Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych

Dwudniowy mistrzowski pokaz "Wymazywania" Thomasa Bernharda w reż. Krystiana Lupy zainauguruje w niedzielę XVI Międzynarodowy Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych. Choć kolejne spektakle są dopiero w marcu, na większość nie ma już biletów

"Wymazywanie" festiwalowa widownia miała obejrzeć już w zeszłym roku, ale Teatr Powszechny w ostatniej chwili zmuszony był odwołać pokaz. Zgodnie z zapowiedzią Ewy Pilawskiej, dyrektorki teatru i festiwalu, Lupa przyjeżdża ze swoim siedmiogodzinnym spektaklem teraz. - Cieszę się, że mogłam spełnić obietnicę. Sytuacja, w jakiej zostałam postawiona w zeszłym roku, była dla mnie bardzo trudna. Do głowy mi nie przyszło, że kiedykolwiek będę zmuszona powiedzieć twórcy, że nie mogę zaprosić spektaklu z powodu kompletnie nieoczekiwanej zapaści finansowej - tłumaczy Pilawska.

"Wymazywanie - Ausloeschung" powstało na podstawie ostatniego prozatorskiego dzieła Thomasa Bernharda, ulubionego pisarza Lupy. Reżyser przetłumaczył i zaadaptował na potrzeby sceny przeszło 400-stronicowe dzieło Austriaka. Jeszcze przed premierą spektaklu pojawiały się głosy, że siedmiogodzinny spektakl to artystyczne samobójstwo mistrza z Krakowa. Wystarczy jednak przeczytać tytuły recenzji spektaklu, żeby przekonać się, że jest inaczej. - "Wymazywanie" to niezwykła lekcja intelektualna i jeden z najważniejszych spektakli w twórczości Krystiana Lupy - dodaje Pilawska.

"Wymazywanie" powstało w 2001 roku. Od chwili premiery w Teatrze Dramatycznym w Warszawie cieszy się ogromną popularnością. W spektaklu występuje śmietanka polskiego teatru. W 23-osobowy skład aktorów wchodzą m.in.: Piotr Skiba, Joanna Szczepkowska, Adam Ferency, Jolanta Fraszyńska, Agnieszka Roszkowska, Paweł Miśkiewicz i Maja Komorowska. Nieczęsto zdarza się jednak okazja, by zobaczyć "Wymazywanie". Tym bardziej szkoda, że największa w Łodzi widownia nie może zostać w pełni wykorzystana...

Przedstawienie zostało podzielone na dwie części. Pierwszą będzie można zobaczyć w niedzielę, drugą w poniedziałek w Teatrze Wielkim. Ponadtysięczna widownia łódzkiej opery w niedzielę i poniedziałek przyjmie jednak zaledwie... 170 widzów. To dlatego, że Lupa przeniósł widownię spektaklu na scenę.

Efekt? Gigantyczne kolejki. O wejściówki pytali widzowie z najdalszych zakątków Polski. - Na przedstawienie inaugurujące festiwal bilety rozeszły się błyskawicznie - mówi Patrycja Kruczkowska z działu promocji Teatru Powszechnego.

Nie mniejszym powodzeniem cieszyła się też "Fedra" w reż. Mai Kleczewskiej, "(A)pollonia" w reż. Krzysztofa Warlikowskiego i "Wassa Żeleznowa" w reż. Waldemara Raźniaka. Nie ma już na nie wolnych miejsc, ale bilety mogą się jeszcze pojawić w połowie marca, kiedy minie czas odbierania rezerwacji.

Pojedyncze bilety zostały jeszcze m.in. na "Trylogię" Jana Klaty i "2084" Michała Siegoczyńskiego. Szczegóły dotyczące programu całego festiwalu i imprez towarzyszących dostępne są na stronie teatru: www.powszechny.pl.

Joanna Rybus
Gazeta Wyborcza Łódź
13 lutego 2010

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...