Przyłapani na graniu

"Produkt" - reż: Jakub Kamieński - Teatr Współczesny we Wrocławiu

Jest ich dwoje. Mężczyzna i kobieta. Mówiący i Milcząca. Twórca i Tworzywo. Kreator i Kreacja. Reżyser namawia Aktorkę do przyjęcia roli w swoim filmie.

"Produkt" Marka Ravenhilla to niekonwencjonalny dialog na temat kondycji współczesnej cywilizacji i uprzedzeń kulturowych. Główny bohater spektaklu, twórca filmowy (w tej roli świetny Piotr Łukaszczyk) zaprasza do siebie aktorkę (Anna Kieca), by przedstawić jej scenariusz swego najnowszego projektu. To jego monologowanie w jej milczącej obecności staje się treścią dramatu. 

Przedstawiany przezeń w wielu odsłonach scenariusz opiera się na kiczowatej wizji miłości amerykańskiej kobiety do arabskiego mężczyzny, stereotypowo podejrzewanego o kontakty z Al-Kaidą. Muzułmanin, który nosi w torbie nóż i dywanik modlitewny, automatycznie kojarzony jest z terroryzmem i atakiem na World Trade Center, w którym zginął poprzedni ukochany bohaterki.

Reżyser niezwykle mocno angażuje się emocjonalnie w opowiadaną historię, niby na poczekaniu wzbogacając ją o coraz pikantniejsze szczegóły. Raz po raz zwraca się przy tym do swej „rozmówczyni” z pytaniem: „zagrasz to?”

Kandydatka do roli Amy jednak uparcie milczy. Wypełnia jedynie zlecone jej aktorskie zadania, posłusznie odgrywa sceny rozpaczy, szczęścia, rozkoszy, po czym przybiera znów maskę kamiennej, beznamiętnej twarzy. Anna Kieca nieustannie podkreśla sztuczność tej kreacji, jest w niej irytująco przekonująca.

Uzupełnieniem dialogu bohaterów stają się filmowe kolaże wyświetlane w tle. Ukazują one postaci i wydarzenia stanowiące esencję dzisiejszego świata. Obok zdjęć wielkich przywódców i polityków pojawiają się w nich wizje katastrof naturalnych, wypadków, aktów przemocy i okrucieństwa. Obrazy głodu, nędzy i agresji przenikają się ze slajdami przekoloryzowanej popkultury i wszechobecnego konsumpcjonizmu. Bohaterowie pławią się w migających barwach – ich jedynym komentarzem pozostaje milczenie.

Odgrywany w niewielkiej, szpitalnie białej i ascetycznej sali spektakl wykorzystuje myślowe klisze i automatyczne skojarzenia, atakujące nas w świecie mass-mediów. Postać reżysera o nadętym ego staje się figurą współczesnego dążenia do sensacji, skandalu, pieniędzy, nawet za ceną prawdy.

Charakterystyczną cechą sztuki jest posunięta do granic możliwości umowność. Reżyser rozdyma swój scenariusz, niebezpiecznie igrając z kiczem i plastikowym nieprawdopodobieństwem. Aktorzy nie zaprzeczają, że wszystko jest grą, w której publiczność ma swój udział.

"Produkt" to spektakl przypominający telewizyjny blok reklamowy, pełen spektakularnych wiadomości, błysków i kolorów. Patrzymy nań, przyzwyczajeni do utartych zwrotów i schematów, naiwnie dajemy się porwać feerii prezentowanych barw. Ucieczce od rzeczywistości w świat tabloidów towarzyszy chwilowa ekscytacja. Potem pozostaje tylko niesmak.

Karolina Augustyniak
Dziennik Teatralny Wrocław
4 maja 2010

Książka tygodnia

Twórcza zdrada w teatrze. Z problemów inscenizacji prozy literackiej
Wydawnictwo Naukowe UKSW
Katarzyna Gołos-Dąbrowska

Trailer tygodnia

Łabędzie
chor. Tobiasz Sebastian Berg
„Łabędzie", spektakl teatru tańca w c...