Ptak, który rozświetla mrok

"Firebird", Slovak Dance Theatere

W ogrodzie Kościeja Nieśmiertelnego bawią się dziewczęta. Chociaż więzi je zły czarownik, nie odczuwają swojego nieszczęścia. Zrywają złote jabłka z zaczarowanych jabłoni i nie chcą wyzwolenia. Ten motyw z libretta słynnego baletu Igora Strawińskiego posłużył Jánowi Ďurovčíkowi do zbudowania opowieści o niewoli społecznej i duchowej.

Młody słowacki teatr Slovak Dance Theatre kierowany przez Jána Ďurovčíka odwiedził Śląski Teatr Tańca z przedstawieniem The Firebird (Ognisty ptak). Bytom jest punktem na trasie tournee niezależnego teatru tańca współczesnego obok takich miast jak Lizbona, Meksyk, Londyn, Amsterdam, Nowy Jork, Bruksela oraz Praga. Na zaszczytne miejsce pośród stolic świata z pewnością zasłużył sobie jako kolebka jedynego w Polsce obok PTT instytucjonalnego teatru tańca oraz najstarszego i największego w Polsce festiwalu tanecznego.

Słynny Ognisty ptak Igora Strawińskiego zreinterpretowany przez Jána Ďurovčíka stał się współczesną baśnią sławiącą wolność i siłę ducha. Z pierwotnej historii o Iwanie Carewiczu ratującym z pomocą Ognistego Ptaka Carównę Olśniewającej Piękności z rąk złego Kościeja Nieśmiertelnego zostało niewiele. Główny bohater to z punktu widzenia konstrukcji utworu Iwan Carewicz i Ognisty Ptak w jednej osobie. W ten sposób czarodziejski ptak zyskał nową symbolikę, bo z mocy nadprzyrodzonej stał się siłą wewnętrzną głównego bohatera. 

Sam bohater nie jest księciem. Przeciwnie, wyrwał się z nizin społecznych. Świat nędzy nie tylko materialnej, ale co ważniejsze – duchowej to pogrążony w letargu mroczny ogród, którym rządzi przemoc i zwierzęca fizjologia. W tle scen ilustrujących wszechogarniającą beznadzieję dwie młode dziewczyny ubrane w szmaty siedzą na ziemi i jedzą podniesione z niej owoce, które są chyba jedynym bezpośrednim nawiązaniem do ogrodu z ludowej baśni. Kościeja uosabia prymitywny pijak i damski bokser. To z nim główny bohater stacza bój o wolność.

Symboliczną sceną jest zrzucenie ciężkich roboczych gumowców, które sprawiają, że chód staje się koślawy, a nogi niemalże wrastają w ziemię. Uwolnienie społeczności od reprezentowanego przez buty brzemienia jest trudne i trwa długo, ponieważ na taki gest każdy musi zdecydować się sam. To, zdaje się, najistotniejsza różnica między historią opowiedzianą przez młodych tancerzy a klasyczną baśnią. Wyzwolenie jest aktem woli, a nie prezentem spadającym z nieba.

Młodzi artyści pod okiem wybitnego choreografa stworzyli piękne plastyczne przedstawienie. Mimo dużego ładunku emocjonalnego sceny walki nie epatują brutalnością, a miłosne – erotyzmem. Motyw człowieka-ptaka został niezwykle sugestywnie ograny, a Ján Špoták w roli Ognistego Ptaka wykazał się kunsztem i kondycją.

Za najsłabszą stronę przedstawienia można uznać pewną niespójność. Związki przyczynowo-skutkowe nie zawsze są czytelne. W pewnym momencie jedna z tancerek wygłasza nawet monolog, z którego widz dowiaduje się, co łączy głównego bohatera ze społecznością, która go przepędza. Takie rozwiązanie z pewnością nie podnosi walorów artystycznych spektaklu, ale układy taneczne są tak zaplanowane, że z nich samych odbiorca mógłby nie wyczytać istoty rzeczy. W scenie walki z poczwarami nie jest oczywiste, co przesądziło o wygranej i o co chodziło z przebijaniem wielkim gwoździem białej szaty ukochanej Ognistego Ptaka. Scena jest jednak na tyle inspirująca, że można jej wybaczyć brak logiki. 

Jak na baśń przystało, dobro zwycięża nad złem. Patos sceny finałowej, który mógłby być zbyt naiwny dla innej niż baśniowa konwencji, w tym przypadku jest w pełni uzasadniony. Przesłanie jest pełne wiary i optymizmu: Ognisty Ptak mieszka w każdym z nas – wystarczy pozwolić mu dojść do głosu.

Jaśmina Puchała
Dziennik Teatralny Katowice
17 marca 2009

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...