Publiczność rozbawiona do łez

11. Festiwal Spoiwa Kultury w Szczecinie

Mimo napięć związanych z opóźnionym o godzinę występem teatru Licedei Rosji, niezrażona publiczność licznie przybyła wczorajszego wieczoru na dziedziniec Zamku. A było warto: klaunada z rosyjskim humorem i finałowy koncert grupy z Finlandii trafiły w serca widzów

Zakończyły się XI Spoiwa Kultury. Festiwal ściągnął setki widzów nie tylko z Polski, ale i z Niemiec. Kulminacją bogatego programu był wczorajszy wieczór, który przyniósł cztery propozycje z różnych krańców świata. Najpierw niemiecki teatr lalkowy Figuren Teater Tübingen [na zdjęciu] pokazał nam nowatorskie podejście do klasycznych kukieł i opowiedzianej za pomocą nich historii. Nie było kolorowo i wesoło ale ponuro i posępnie. W "Salto. Lamento" mamy do czynienia z inspiracją średniowieczną ikonografią tańca śmierci, rytuału pogrzebowego z XIV-wiecznej Europy, która połowę swojej populacji straciła przez Czarną Śmierć. Ten surrealistyczny, pozbawiony słów obrazek dodaje odrobinę humoru do całej makabrycznej historii dzięki sugestywnej muzyce granej na żywo, w której takt poruszają się po scenie kukły. Idealna precyzja wykonania i lekkość, mimo ciężkiego tematu to urok całej sztuki.

Po spektaklu zamkniętym w czterech ścianach Pleciugi widzowie zostali ponownie zaproszenia na dziedzińce Zamku, które w sposób szczególny upodobały sobie tegoroczne Spoiwa Kultury. Najpierw zespół egipskich Cyganów grający szeroki repertuar tradycyjnej muzyki z delty Nilu, czyli Mawawil z Egiptu, którzy po raz pierwszy odwiedzili Polskę. Mimo że niewiele można było zrozumieć z treści zespół nawiązywał do historycznych form arabskich pieśni i poezji. Pieśniarka demonstrowała swoje umiejętności poprzez arytmiczną melodyczną improwizację do poetyckiej opowieści oraz melodii, dodając lub zastępując słowa poety własnymi zdaniami. Muzycy grali na dziwnych instrumentach, takich jak: rababa - dwustrunowe szpiczaste skrzypce z połowy kokosa pokrytego rybią skórą, ze smyczkiem z końskiego włosia, kawala - dmuchany na końcu - a nie z boku - flet poprzeczny z sześcioma otworami, arghoul - jest to starożytny podwójny klarnet, z dwiema rurami różnej długości. Koncert zespołu Mawawil przeciągnął się o pół godziny w związku z problemami technicznymi na Dużym Dziedzińcu, gdzie do występu szykowała się grupa z Rosji.

Kiedy już zdenerwowanemu tłumowi udało się wejść na dziedziniec i zająć miejsca, była godzina 23.00. Słynny teatr klownów uznawany za jeden z najlepszych na świecie zespołów nawiązujących do klasycznej klaunady jako gatunku, czyli Teatr Licedei i ich "Semianyki" wynagrodziły trudy publiczności. Od samego początku humor Rosjan przypadł widzom do gustu i rozbwiali zebranych do łez. Nie wypowiadając żadnego słowa, mając do dyspozycji liczne akcesoria, jak gumowy kurczak, lalki z pourywanymi głowami oraz swoje kostiumy, aktorzy opowiedzieli słodko-gorzką historię przeciętnej rosyjskiej rodziny. Udany pastisz ukazał wszystkie największe wady - był ojciec-alkoholik, grożący odejściem, ciężarna matka, grożąca porodem, i wataha ich hiperaktywnego potomstwa, grożąca przemocą wobec rodziców bez żadnego wyraźnego powodu. Wszystko to kumuluje się aż do cudownego happy-endu, wybuchającego w rozpadającym się świecie, gdzieś między kwiecistym porodem a bełkotliwym powrotem marnotrawnego ojca. Rodzina przezwycięża kompletny chaos, i życie toczy się dalej.

Podczas tegorocznych Spoiw Kultury zobaczyliśmy ponad 90 artystów z ośmiu krajów. Sześć wydarzeń było prezentowanych po raz pierwszy w naszym kraju. Tysiące widzów, którzy przewinęli się przez cztery dni festiwalowe udowodniło, jak szczecinianie kochają kulturę w plenerze.

Agata Pasek
www.stetinum.pl
6 lipca 2010

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia