Publiczność - zachwycona

"Suor Angelica" i "Gianni Schicchi" Giacomo Pucciniego reż. Michał Znaniecki - Opera Śląska w Bytomiu

Zaznaczam, że jest to mój osobisty osąd, ale mam oczy i uszy jeszcze sprawne. Uważam, że reżyseria i kostiumy do opery „Suor Angelica" były absolutną porażką. To było żenujące, wulgarne. Zaczęło się już przekleństwem, nim się w ogóle kurtyna podniosła - i to już była zapowiedź czegoś, w czym nie powinnam uczestniczyć. Wiem, że temat był bardzo trudny, by poruszyć wyobraźnię, ale powtarzanie w kółko tych samych wulgarnych gestów, kopania, brutalnego popychania, rozpaczliwego wierzgania nogami, by wyjść z sytuacji, nie rozwiązywało sprawy.

Lepiej się było tego nie imać. Wiem, że będzie hejt, ale nie mogę udawać jak w bajce o szatach cesarza, że cesarz nie jest nagi - i to stwierdzenie również przypomina mi o strojach. Były też wstrętne. Młodzi ludzie, debiutując, mają duże emocje, czasem takie, że głos więźnie im w gardle. Elżbieta Świerad-Ślusarczyk doznała tego odczucia na premierze, ale tym razem pokazała wszystkie możliwości swojego czystego, głębokiego, wspaniałego głosu. Partię Ciotki Principessy zaśpiewała doskonale.

Młodzi śpiewacy, doskonale przygotowani przez znakomitych profesorów z Akademii Muzycznej w Katowicach z panią dziekan prof. dr hab. Ewą Biegas na czele, dali z siebie wszystko, ćwiczyli długo, by zadebiutować, pokazać publiczności, że istnieją. Szczególnie podobał mi się śpiew Magdaleny Deptuły, która wykonywała partię Angeliki. Miała bardzo czysty, nośny głos. Na grudniowej premierze w tej roli wystąpiła Monika Radecka, wyróżniająca się olśniewającą barwą głosu i równocześnie świetnym aktorstwem. Wróżę jej wspaniałą karierę.

Ukraińska Orkiestra Symfoniczna NADIIA grała świetnie pod dyrekcją swojego maestra, znanego dyrygenta Jerzego Dybała. Były dobrze ustawione światła i doskonałe nagłośnienie, piękna sala, publiczność. Cała reszta oprócz reżyserii była perfekt.

Po przerwie nagle nastąpiła diametralna zmiana. Już od pierwszego momentu czułam, że będzie ciekawie. Temat czyhania na spadek, podniecenia tym uczuciem, fałszywych lamentów, oszustw temu towarzyszących - jest ekscytujący, bo częsty w realnym świecie. Już samo libretto jest doskonałe do zrobienia z tego wizualizacji.

Reżyseria opery "Gianni Schicchi" była genialna. Byłam w szoku. Odniosłam wrażenie, jakby wyreżyserowały te opery dwie zupełnie inne osoby. Wspaniałe stroje, doskonale wymyślona scenografia, wyreżyserowany świetnie każdy ruch świadczyły o niesamowitej wyobraźni reżysera Michała Znanieckiego i scenografa Luigiego Scoglio. Tempo, utrzymywanie w napięciu zespalało cały czas scenę z widownią. Wspólna ekscytacja, każdy ruch trzymał w napięciu - coś niezwykłego! Od początku do końca były świetne sceny, uzmysławiające chytrość ludzką, szabrowanie, wynoszenie cennych przedmiotów tuż po śmierci osoby bogatej. Takie sceny były opisywane już wcześniej między innymi przez Maupassanta i w filmie "Królowa Bona" Janusza Majewskiego. Utrzymywało się napięcie.

Oczywiście najważniejsze są głosy młodych, zdolnych studentów. Wybijała się jako Lauretta Paulina Makarowska, charakteryzująca się pięknymi pianami. W pewnym momencie, gdy śpiewała "O mio babbino caro" na rękach ojca, przeszedł mnie dreszcz. To znaczy, że swoim głosem potrafi poruszyć do głębi. Znakomici byli też: baryton Benedykt Szostok ze swoją niezwykłą barwą głosu, doskonały bas Adam Janik i kreujący główną rolę Martin Filipiak, świetny również aktorsko. Myślę, że opera w takm wydaniu w całości była wykonana doskonale i mogłaby być wystawiana na najlepszych scenach. Publiczność była zachwycona.

Spektakle grane były w grudniu ubiegłego roku i wznowione w lutym dzięki przychylności dyrektora Opery Śląskiej Łukasza Goika. Całe przedsięwzięcie zostało zrealizowane przez Wydział Wokalno-Aktorski Akademii Muzycznej w Katowicach, we współpracy z Operą Śląską w Bytomiu.

Barbara Penderecka-Piotrowska
Dziennik Teatralny Górny Śląsk
1 marca 2025

Książka tygodnia

Wyklęty lud ziemi
Wydawnictwo Karakter
Fanon Frantz

Trailer tygodnia

Wodzirej
Marcin Liber
Premiera "Wodzireja" w sobotę (8.03) ...