Pudełkowy teatr plenerowy?

"Malutka czarownica" - reż: Janusz Ryl-Krystianowski - Teatr Animacji w Poznaniu

Malutka Czarownica walczyła z Dużymi Czarownicami, a aktorzy Teatru Animacji, grający spektakl o niej, zmagali się z padającym na scenę deszczem.

Widzowie docierali na niedzielną premierę w ulewie. Zostawiali w szatni ociekające płaszcze i parasole. Deszcz się nie skończył nawet w teatrze: od początku towarzyszyło nam miarowe bębnienie rzęsistych kropel, a z czasem na środku sceny zaczęła rosnąć prawdziwa kałuża. Przez chwilę było naprawdę groźnie: w antrakcie dyżurny pan strażak postawił nawet pod znakiem zapytania dalszy ciąg przedstawienia - woda mogła zamoczyć urządzenia elektryczne, a to już poważny problem. Na szczęście, po inspekcji, można byłograć dalej. 

Przeciekający w teatrze dach nie zaszkodził spektaklowi, aktorzy zręcznie i dowcipnie "wciągnęli" go nawet do akcji. Jednym z zadań Malutkiej Czarownicy (bardzo udany debiut Marty Wesolowskiej) było bowiem. .. wyczarowanie deszczu. Za nic jej się to jednak nie udawało: na scenę spadały wyłącznie kolorowe piłeczki albo koszyczki... Wszystko do czasu! Kiedy kałużę widać już było wyraźnie, towarzyszący Czarownicy Kruk (świetny Marek Cyris) zapytał: - I co ty najlepszego zrobiłaś? Widownia odpowiedziała mu gromkim śmiechem. 

Śmiechu w ogóle było dużo na tym lekkim, zabawnym, urozmaiconym serią "efektów specjalnych" i mądrym przedstawieniu opartym na motywach książki Otfrieda Preusslera - jednej z moich ukochanych, 

dziecięcych lektur i wyreżyserowanym przez Janusza Ryl-Krystianowskiego. Jego główna bohaterka, licząca sobie "ledwie sto kilkadziesiąt lat", jest za młoda, żeby wziąć udział w dorocznym zlocie wiedźm. Dostaje jednak od nich szansę - zadanie, żeby stać się "dobrą czarownicą", co pozwoli jej dołączyć do doborowego grona. Kto to taki: "dobra czarownica"? Ba! Na tym właśnie polega problem. Nasza adeptka sztuki magicznej czyni całą serię dobrych uczynków, ale - jak się łatwo domyślić - nie tego się od niej oczekuje. W finale udaje się jej oczywiście pokonać złe moce i na świecie panuje już tylko dobra magia. A mali (i nie tylko mali) widzowie zostają w poczuciu, że świat może być naprawdę fascynujący i naprawdę dobry.

Ewa Obrębowska-Piasecka
Polska Głos Wielkopolski
25 czerwca 2009

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...