Radni oburzeni, premiera będzie
"Biała siła, czarna pamięć" - reż. Piotr Ratajczak - Teatr Dramatyczny w BiałymstokuW obronie spektaklu inspirowanego reportażem Marcina Kąckiego "Białystok. Biała siła, czarna pamięć" pisze Krzysztof Mieszkowski, dyrektor Teatru Polskiego we Wrocławiu. Sztukę wystawi białostocki Teatr Dramatyczny zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami. Premiera odbędzie się w sobotę (16 kwietnia) o godz. 19.00.
- Politycy w żadnym wypadku nie są uprawnieni do interweniowania w jej treść - ocena spektaklu leży w gestii krytyków i widzów - napisał w liście otwartym do białostockich radnych Krzysztof Mieszkowski, dyrektor Teatru Polskiego we Wrocławiu.
Zaprotestował w ten sposób przeciwko próbom cenzurowania sztuki, jaką Teatr Dramatyczny zamierza wystawić. Jej premiera zapowiedziana jest na 16 kwietnia.
Spektakl zaszkodzi miastu?
Głośno o spektaklu było na marcowej sesji rady miasta. Radnym PiS nie spodobał się pomysł wystawienia przedstawienia. Przewodniczący komisji kultury Krzysztof Stawnicki apelował do prezydenta Białegostoku, by interweniował i powstrzymał wystawienie tej sztuki. Stawnicki uważa bowiem, że spektakl o rasizmie i nacjonalizmie zaszkodzi promocji miasta. Sztuka inspirowana reportażem Kąckiego nie podobała się także Marcinowi Szczudło z Klubu Tadeusza Truskolaskiego. Obaj radni dodawali, że spektakl nie powinien być finansowany z pieniędzy podatników. Radni PO oraz Lewicy byli odmiennego zdania. Nie zamierzali blokować spektaklu przed premierą.
W obronie sztuki stanęli też przedstawiciele Nowoczesnej. Ich zdaniem próby zablokowania premiery przypominają wprowadzanie cenzury prewencyjnej, a to jest niedopuszczalne w demokratycznym państwie prawa. Apelowali do urzędników, by nie ingerowali w treści oraz formy powstającej w naszym kraju sztuki.
Reportaż jako inspiracja
Teatr Dramatyczny wystawi spektakl zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami. Premiera odbędzie się w sobotę (16 kwietnia) o godz. 19.00.
Punktem wyjścia do przedstawienia "Biała siła, czarna pamięć" jest książka - zbiór reportaży Marcina Kąckiego. Nie jest to jednak adaptacja, wierne przeniesienie bohaterów i sytuacji zebranych przez dziennikarza. Jak podkreślają twórcy spektaklu, inspirują się historiami i ludźmi. Nie przedstawią ich jeden do jednego. Uruchomią wyobraźnię, stworzą nowe osoby i nowe możliwe lub niemożliwe zdarzenia.
- Książki, która nas zainspirowała, nie traktujemy jako prawdy objawionej. Nikogo nie osądzamy i nie oceniamy. Przedstawiamy racje, przyglądamy się postawom i stawiamy pytania, na przykład takie, co my zrobilibyśmy wtedy? Co my powiedzielibyśmy młodemu neofaszyście malującemu na murze ten dziwny znak, o którym miejscowy prokurator napisał "symbol szczęścia" - pytają.
Spektakl reżyseruje Piotr Ratajczak (odpowiada też za opracowanie muzyczne). Adaptację przygotował Piotr Rowicki, konsultacji autorskich udzielał Marcin Kącki. Autorką scenografii i kostiumów jest Matylda Kotlińska, a za ruch sceniczny odpowiada Arkadiusz Buszko. W spektaklu występują: Justyna Godlewska-Kruczkowska, Aleksandra Maj, Bernard Bania, Rafał Olszewski, Paweł Pabisiak (gościnnie), Piotr Szekowski i Michał Tokaj (gościnnie).