Radość na starość do śmiechu i refleksji

"Happy Birthday" - reż. Piotr Szczerski - Teatr im. Stefana Żeromskiego w Kielcach

Starość nadchodzi powoli i być może dlatego niespiesznie a chwilami nudnawo zaczyna się spektakl "Happy birthday", którego premiera odbyła się w sobotę w kieleckim teatrze.

W dniu 90 urodzin z zapowiedzianą wizytą wpadają do jubilatki córka i wnuczek, by wspólnie oczekiwać na burmistrza spieszącego z życzeniami. A ponieważ starsza pani nawet ze znalezieniem właściwych drzwi ma problemy zapomniała o urodzinach, burmistrzu i obiedzie, który miała przygotować. Zamiast burmistrza zjawia się przyjaciel babci, równie wiekowy Pan z ławki przed cmentarzem, na której seniorzy codziennie się spotykają. Ciąg dalszy to kalejdoskop scen: ostrych starć między matką i córką, serdecznych między babcią i wnuczkiem i wzruszających między przyjaciółmi. 

Zapowiadana jako komedia egzystencjalna sztuka Victora Lanuoxa rzeczywiście wywołuje śmiech i refleksję. Bo widz, mimo że śmiech rozlega się często, nie śmieje się z babci

mylącej jawę ze snem, przygłuchej co jest powodem wielu nieporozumień. Nie śmieje się z córki, która na pograniczu załamania nerwowego i szorstko, ale z wielkim oddaniem opiekuje się matką. A że nie godzi się z przemijaniem i walczy, by mimo 55 lat wyglądać na mniej? Śmiech jest wyrazem naszego zrozumienia dla ich emocji, serdecznym wyrazem porozumienia a nie kpiną.

Każdy na swój sposób mierzy się z tym, co nieuchronne -mówi autor sztuki ustami Pana z ławki.

Reżyser Piotr Szczerski do udziału w spektaklu zaprosił seniorów: warszawską aktorkę Mirosławę Krajewską i Andrzeja Cempurę. Babcia w interpretacji Krajewskiej nie jest uciążliwą, głuchą babiną z de-mencją. Tak naprawdę nie wiadomo czy rzeczywiście nie słyszy, czy to co robi nie jest świadomym wyborem - bo wreszcie może robić i mówić to, co chce. Podobnie i to od 30 lat, postępuje jej przyjaciel. Andrzej Cempura mimo senior-skiego wieku wygląda młodo i

Mirosława Krajewska rolą Babci w sztuce "Happy birthday" świętowała jubileusz 50-lecia pracy na scenie. Z tej okazji otrzymała wiele kwiatów i list gratulacyjny od prezesa Związku Artystów Scen Polskich Olgierda Łukaszewicza.

na scenie nie tyle jest kloszardem, co przedstawicielem bohemy, filozofem patrzącym na świat i ludzi z dystansem i serdecznością. Takiego przyjaciela życzyłby sobie każdy, nie tylko na schyłek życia. Wnuczek Andrzeja Platy akceptujący inność babci i lawirujący między dwiema bliskimi mu kobietami jest wzruszający.

 Beata Wojciechowska grająca córkę miała najtrudniejsze zadanie, bo to ona była czarnym charakterem, tak naprawdę to z niej robiono idiotkę. Mimo to aktorce udało się stworzyć postać budzącą sympatię. Zainteresowanie premierą sztuki mówiącej o starości i przemijaniu było tak duże, że na premierę sprzedano nawet miejsca na jaskółce. Wniosek z tego, że reżyser Piotr Szczerski nie pomylił się wybierając taką tematykę. Kiedyś trzeba odpocząć od festiwalu młodości.

Lidia Cichocka
Echo Dnia
20 listopada 2012

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia