Relacja ze Slamu Poetyckiego w Gdańsku

"Slam poetycki" - Teatr w Blokowisku, Gdańsk, 17.02. 2024

17 lutego, w Teatrze w Blokowisku w Gdańsku, odbył się slam poetycki. Jest to konkurs, w którym uczestniczki i uczestnicy rywalizują ze sobą o nagrodę pieniężną oraz, co chyba ważniejsze, uznanie dla ich twórczości. Autorzy i autorki mają za zadanie zaprezentować swoje teksty przed publicznością, która głosuje według własnego upodobania.

Na występ przewidziane są trzy minuty. Ten, kto przygotuje dzieła najbardziej przypadające do gustu zgromadzonym, wygrywa. Nagroda może być tylko jedna, a uczestników było, w tym przypadku, dwudziestu czterech.

Czym właściwie są slamy poetyckie i jaka jest ich historia? Jest to konkurs poezji mówionej, czy też, jak często się podkreśla, performowanej, bowiem przedstawiane teksty powinny być możliwie jak najbardziej angażujące dla odbiorców i odbiorczyń oraz ograne aktorsko. Pierwsze takie wydarzenie można datować na 1986 rok, kiedy to Marc Kelly Smith zorganizował The Uptown Poetry Slam, w klubie Green Mill w Chicago. Poeta ten chciał wyrazić sprzeciw wobec akademickiego pojmowania tekstów kultury, analizowanych przez poważanych krytyków i krytyczki z tytułami. Pragnął, by zwykli ludzie mogli wspólnotowo i demokratycznie partycypować w żywym doświadczeniu poezji. Wkrótce idea stała się popularna w Stanach Zjednoczonych.

Pierwszy polski odpowiednik konkursu odbył się 15 marca 2003 roku w Starej PorchOFFni w Warszawie, dzięki Bohdanowi Piaseckiemu. Wygrał go wówczas Jaś Kapela.

Na samym początku gry uczestnicy losowo dzieleni byli na pary, w których musieli wystąpić na scenie. Z każdej pary dalej mogła przejść jedna osoba, także po zademonstrowaniu tekstów, publiczność demokratycznie decydowała o awansowaniu jednej z osób do dalszego etapu. Głosującym rozdano kartki, które miały jedną stronę kolorową, drugą- białą. Na pierwszego prezentującego uczestnika, lub uczestniczkę, głosować należało poprzez uniesienie karty białą stroną, a na drugiego (drugą)- kolorową. Po tej części konkursu wyłoniono dwanaścioro poetów i poetek.

W drugiej rundzie podzielono autorów i autorki na grupy trzyosobowe. Wtedy publiczność mogła wybrać dwa wystąpienia, poprzez podniesienie kartki. Z każdej trójki przechodziła dalej jedna artystka lub jeden artysta, aby później ponownie rywalizować w losowo dobranych parach. Ponownie głosowanie odbywało się przy pomocy kolorów. Na końcu pozostaje już dwóch poetów i tylko jeden wygrywa nagrodę finansową.

Wydarzenie wzbudziło ogromne zainteresowanie. Sala Teatru w Blokowisku pękała w szwach, wiele osób nie miało gdzie usiąść. Wydawać by się mogło, że slam poetycki jest niszowy, jednak większość została do końca, pomimo, że całość trwała cztery godziny.

Konkurs uświetnił koncert Smutnego Tuńczyka, solowego projektu z Poznania, Mistrza Polski w Slamie Poetyckim 2020. Zagrał utwory muzyki elektronicznej z bardzo wyrazistymi tekstami o tematyce politycznej i egzystencjalnej, wyrażającymi rozterki młodego pokolenia, próbującego w Polsce rozpocząć samodzielne życie i choć trochę się dorobić.

Najważniejsze jednak, to wspomnieć o slamer(k)ach i o tekstach, jakie można było usłyszeć w Teatrze w Blokowisku. Prawie wszyscy występowali pod pseudonimami. Nagrodę główną tej edycji wygrała Ania Bania. Wiersze tej autorki można określić jako humor surrealistyczny, z elementami poezji lingwistycznej i eksperymentalnej w stylu Mirona Białoszewskiego. Prezentowała ona w każdej rundzie kilka krótkich utworów, komicznych i absurdalnych.

Pomimo jednak, że to ona wygrała, moim osobistym faworytem był laureat drugiego miejsca, Milan. Zaproponował on krótkie, niesamowicie zabawne, opowiadania, w stylu słynnej internetowej pasty Fanatyk. Teksty tego autora były po prostu genialne, kipiące absurdalnym, czasem czarnym humorem, pełne figur hiperbolicznych wzmacniających satyryczny wymiar historii. To, co dodatkowo mnie urzekło, to fakt, że Milan czytał to co przygotował, beznamiętnym tonem, z pewną nieśmiałością. Publiczność zanosiła się śmiechem, lecz slamer pozostał niewzruszony, jak gdyby opowiadał o realnych wydarzeniach, z całkowitą powagą. Ten kontrast między treścią a formą był naprawdę mocnym punktem jego programu. Wróżę Milanowi wiele sukcesów w świecie sztuki.

Generalnie na wydarzeniu pojawiło się wielu ciekawych twórców i twórczyń a niektóre wiersze zrobiły na mnie duże wrażenie. Między innymi zapadła mi w pamięć poezja Oskara Lange oraz Grzegorza Grzesia. Niestety, żadnych tekstów ani osób nie znalazłam w sieci, by móc przytoczyć, co każe mi sądzić, że autorzy którzy mi się spodobali, nie publikują nigdzie.

Cieszę się, że w młodym pokoleniu jest tylu zdolnych artystów i artystek, mających wiele do powiedzenia własnym głosem. Każdego zachęcałabym, by udał się na slam poetycki w swojej okolicy, ponieważ to niezwykle inspirujące spotkanie z poezją na żywo.

Weronika Piróg
Dziennik Teatralny Trójmiasto
12 marca 2024

Książka tygodnia

Wyklęty lud ziemi
Wydawnictwo Karakter
Fanon Frantz

Trailer tygodnia

Wodzirej
Marcin Liber
Premiera "Wodzireja" w sobotę (8.03) ...