Reszta jest milczeniem

28. Międzynarodowy Festiwal Szekspirowski – 25 lipca – 4 sierpnia – Gdańsk

Kobiecy punkt widzenia zdominował sobotnie spektakle na tegorocznym festiwalu. Słaba płeć, która bierze sprawy w swoje ręce, która domaga się zemsty i szacunku, która dorównuje, a może i przerasta mężczyzn wewnętrzną siłą, zabiera mężczyznom show.

Po piątkowym studium przypadku Ofelii, który odebrała Hamletowi główną rolę w sztuce, w której facet występuje nawet w tytule, w sobotę artyści kontynuują wątki kobiece u Szekspira.

Konkurs SzekspirOFF to spektakl „To Bitch or Not To Bitch" Hertz Haus w zbiorowej reżyserii. Hertz Haus w spektaklu  „To bitch or not to bitch" wcielają się w postaci z Szekspirowskiego imaginarium. Zapraszają widzów do kierowanego przez nich laboratorium, gdzie fizjologia spotyka filozofię. Performerki: Magdalena Kowala, Natalia Murawska, Joanna Woźna i Anna Zglenicka ruchem, strukturą choreografii komentują niewygodne i wykluczone wątki codzienności, które dostrzegają też w uniwersalnych tekstach kultury.

I znowu zaczyna się od sprzątania, a konkretnie zmywania podłogi. Znowu woda jest elementem oczyszczającym. W białej sterylnej przestrzeni ubrane na biało cztery kobiety sprzątają. Rzutnik nam zapodaje fragmenty Szekspira „Gwałt na Lukrecji", który inspirowany był historią zawartą w jednym z poematów Owidiusza, a także z Historii Rzymu Tytusa Liwiusza. W 506 roku p.n.e. Sekstus Tarkwiniusz, syn Tarkwiniusza Pysznego, króla Rzymu, zgwałcił Lukrecję, żonę Collatinusa. W konsekwencji, Lukrecja popełniła samobójstwo. Lucjusz Juniusz Brutus pokazał jej ciało na Forum Romanum. Zaowocowało to rewoltą przeciwko Tarkwiniuszom, wygnaniem rodziny królewskiej i utworzeniem republiki.

Historia opowiedziana w spektaklu bazuje na Lukrecji, jej poczuciu wstydu i winy za czyny nie popełnione. Sama się napiętnuje za gwałt, który nie był jej winą. A mimo że nie był jej winą, czuje się winna, bo społeczeństwo uznaje ją za winną. Bo społeczeństwo zawsze wini kobiety. Zawsze wini ofiary.

Cała koncepcja spektaklu opiera się na oczyszczeniu z tej winy. Na realnym zmyciu winy i wstydu. Kobiety kolejno wcielają się w Lukrecję pokazując jej cielesność, jej fizjologię, obmywając ją wodą z pianą, namydlając ją, myjąc jej włosy. Lukrecja mówi o gwałcie i okrucieństwie mężczyzn, którzy nie ponoszą żadnych konsekwencji, obsesyjnie czyszcząc sobie zęby. Oczyszczenie nie przynosi jednak upragnionej ulgi.

Spektakl został stworzony niemal bez słów, oparty głównie na ruchu, na gestach i czynnościach. Intrygująca choreografia potęguje emocjonalną grozę, która obsesyjnie zadręcza Lukrecję, która w finale wyrzuca z siebie słowa – bicze. Nie ma tu litości dla mężczyzn. Nie ma litości dla tych, którzy stają po stronie sprawców.

W Konkursie o Złotego Yoricka zaprezentowany został spektakl Teatru im. W. Bogusławskiego w Kaliszu „Wszystko dobre, co się dobrze kończy" w reż. Szymona Kaczmarka. Ten tekst Szekspira nie jest często wystawiany, a formalnie nieoczywisty – pierwotnie uznany za komedię – daje spore możliwości interpretacyjne. I z nich właśnie skorzystali twórcy z kaliskiego teatru.

Główna bohaterka – Helena – kocha się bez wzajemności w Bertramie. Dzięki przysłudze, którą oddaje królowi, może sobie wybrać męża, którego król zmusza do małżeństwa. Jednak Bertram, bo to on jest tym nieszczęsnym mężem, nie chce żyć ze swoją wybranką i ucieka na wojnę. Helena, dzięki serii intryg, doprowadza do tego, że Bertram uznaje ją za żonę.

To kolejny spektakl, w którym patriarchat przegrywa z siłą kobiet. Biedne kobiety, skazane przez społeczeństwo na strzeżenie swojej cnoty, ostatecznie pokazują swoją siłę i wygrywają odwieczną damsko-męską potyczkę. I chociaż wiele tu elementów komediowych, to jednak ostatecznie nie wszystkim jest do śmiechu. W świetle walki kobiet o swoje prawa, które wciąż nie są w pełni respektowane, o traktowanie podmiotowe, a nie przedmiotowe, finał skłania do gorzkiej refleksji i pytania: jak długo jeszcze będzie dominował męski sposób myślenia?
A jeśli chodzi o grę aktorską, to 1:0 dla pań, bo jest to zdecydowanie spektakl z przewagą aktorską kobiet.

English Theatre Company & La Ribalta Teatro w sekcji Spektakl Zagraniczny zaprezentował „Hamlet Double Bill" w reż. Alberta Ierardi & Giorgio Vierda & Adrian Hughes. Pomysł polega na tym, aby pokazać dwie różne perspektywy historii Hamleta: punkt widzenia Grabarzy i Aktorów. Są oni wykonawcami losu, który rozstrzyga się w Elsynorze: reprezentują początek i koniec historii księcia.

Spektakl jest połączeniem zabawnych scenek, w których nie brakuje oryginalnego tekstu Szekspira, ale też zupełnie prywatnych rozmów aktorów, którzy do swoich świadomie nieporadnych prób wystawienia sztuki, wciągają również publiczność. Nie wiadomo, kto bawi się lepiej.

Małgorzata Klimczak
Dziennik Teatralny Zachodniopomorskie
27 lipca 2024

Książka tygodnia

Zdaniem lęku
Instytut Mikołowski im. Rafała Wojaczka
Piotr Zaczkowski

Trailer tygodnia