Rewolucja z piłą mechaniczną

"Sprawa Dantona" - reżyseria: Jana Klaty - Teatr Polski

Jan Klata opakował "Sprawą Dantona" w nowoczesną formę. Dramat Stanisławy Przybyszewskiej nic na tym nie stracił, a widzowie byli urzeczeni.

Publiczność wchodzi na widownię przy dźwiękach grupy Placebo. Scena tonie w grubej warstwie ciemnych trocin. Konstrukcje poskładane z dykty, drewna i blachy imitują dachy Paryża. 

W tym świecie Danton wysyła wiadomości do Anglii za pomocą zdalnie sterowanego czołgu zabawki, a Robespierre biega z kompanami wymachując włączoną mechaniczną pilą. Zapach benzyny unosi się w powietrzu. 

Spektakl opowiada o dwóch przywódcach Wielkiej Rewolucji Francuskiej. Robespierre nie jest tu krwawym tyranem, którego znamy z historii, ale raczej znerwicowanym i niepewnym siebie rewolucjonistą. W obawie przed przemocą jako narzędziem władzy wolałby nawet odstąpić od pojmania Dantona, ale oponent oraz doradcy nie pozostawiają mu wyboru. 

Upadek jednego z przywódców Wielkiej Rewolucji Francuskiej oglądamy tu w rytm "Children of the revolution" T. Rex, "Talkin\' \'bout a revolution" Tracy Chapman czy "Standing of the way control" The Gossip. 

Spektakl Jana Klaty pokazuje, że jak ma się pomysł na dobry tekst i dobrych aktorów, to można zafundować widzom niezapomniane widowisko. 

Klata rezygnuje z pokazywania historii wielkimi literami, ucieka do błazenady. Żona Dantona rozpaczając nad losem męża w więzieniu przemawia przez moment głosem... Dody, co od razu zostaje wyłapane przez publiczność. Sam Danton podczas rozprawy tańczy przy dźwiękach "Culture Club "Do you really want to hurt me", po czym zaczyna śpiewać "Marsyliankę". Dzieje się. 

"Sprawa Dantona" Jana Klaty jest jednym z kandydatów do nagród festiwalu. 

W tym politycznym dramacie mamy okazję zajrzeć za kulisy władzy, aby przekonać się, że niezależnie od wygłaszanych haseł wszyscy dbają tylko o siebie. Rewolucji nikt nie jest w stanie utrzymać na swoich barkach, a więc zaczyna żyć własnym życiem. Przejmuje kontrolę nad bohaterami, którzy miotają się w nieładzie po scenie. Oczywiście przy dźwiękach, jakżeby inaczej, olażu "Revolution 9" The Beatles.
(mb)

Tomasz Bielick
Nowości
3 czerwca 2009

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia