Reżyser jest reżyserką

"Wanda Wasilewska" - reż. Aleksandra Skorupa - Teatr PWST w Krakowie

O Kamili Banasiak wiedzieliśmy dotąd, że sepleni u Brzyka, jak się "klaszcze u Rubika". To było przybrane, nie wrodzone seplenienie. I znowu ją trzeba wyłuskiwać ze spektaklu, oddzielać od dzieła. DZIEŁO sepleni, i co winna jest aktorka? To znaczy tak myślę. Zaraz Wam powiem, co konkretnie jest do dupy, bo nie może być tak, żeby nic nie było - ale żeby wszystko, to też raczej rzadko.

Wszystko źle oprócz obsady. Kamila Banasiak, i to jest pochwała, ma coś z Jaye'a Davidsona, tego z "Gry pozorów", że może swobodnie grać dowolną płeć. Jej bohaterka, chociażby z racji stylówki, jest crossgenderowa, czyli obsada się zgadza. W "Wandzie Wasilewskiej" jedzie od początku na leciutkim fochu. No fajna.

A tekst... Monodram biograficzny (biomono) z niedoriserczowanymi wyrażeniami typu "tyfus brzuszny" (albo tyfus, albo dur brzuszny), "sekretny przyjaciel" (chyba "niewidzialny"), "nagły grom", "trzeba być twardym, a nie miękkim" (MIĘTKIM!), no i z tym wystrzałowym tytułem. Od kiedy Lupa zrobił "Marilyn", każda aktoressa w roli głównej historycznej musi być jednocześnie postacią, inną postacią i aktoressą, i palić. Takie kombo jak "element obowiązkowy" w jeździe figurowej na lodzie. Więc niby Wasilewska, ale w 2017, jutuby, emaile, znacie te numery. Coś o aborcji, coś o fazie na wykluczonych. Najtypowszy obecnie teatralny wykład. Próbują przyżarcić: "dobrze, że nie jest pochowany tam, gdzie ja, bo zabiłabym go po śmierci", "wszystko mnie wkurwia, a nawet denerwuje". Nie rozumiem statusu tych czterdziestu minut: dyplom? egzamin? kwiatek do kożucha? SPEKTAKL FESTIWALOWY? Smutne, bure oraz wintydżowe. Nie ma muzyki i urozmaicenia. Ale niespodzianka: jest to na jutubie.

Reżyser jest reżyserką, taki mamy klimat. Nie wiem, o co chodzi z tym nalotem dywanowym kobiet. Ani nie narzekam, ani się nie jaram. No bo sorry, jeśli one mogą się domagać parytetu, to faceci chyba też, prawda? A w młodej reżyserii polskiej równości płci nie ma! Akapit ten dedykuję Darii Kubisiak, która nie wiem czemu uważa mnie za mizogina, ale co mi szkodzi, niech ma.

Marcin Stroiński
Materiały PWST
19 stycznia 2017

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...