Rigoletto, czyli kto śmieje się ostatni?

"Rigoletto" - Opera Krakowska - reż: Henryk Baranowski

Jedna z niezapomnianych oper Giuseppe Verdiego na scenie Opery Krakowskiej to połączenie niezwykłej atmosfery dzieła włoskiego mistrza oraz wizji reżysera Henryka Baranowskiego - "Rigoletto" ujmuje psychologiczną analizą bohaterów oraz współczesną scenografią i kostiumami Zofii de Ines.

W zamkniętym świecie Mantui każdy z przewijających się przez książęcy dwór ludzi może być jednocześnie katem i ofiarą. Hrabia Ceprano z rogacza staje się oprawcą, Rigoletto z błazna, który „zabija słowem” zmienia się w oszalałego z rozpaczy ojca, Hrabia Monterone z więźnia i pokrzywdzonego w rzucającego straszliwe klątwy starca. Dwór pełen jest niebezpieczeństw a ludzie na nim naznaczeni są przez nieszczęścia, które sami na siebie ściągają. Ponad taki Świat wyrastają tylko postacie Księcia i Gildy. Ten pierwszy, dlatego że stoi na szczycie łańcucha pokarmowego, w którym szydzenie i niszczenie słabszych jest przywilejem i posiłkiem potężniejszych. Stoi ponad prawem i nie ma silniejszego, który by mógł sprzeciwić się jego zachciankom. Gildę zaś wyróżnia szlachetność, miłosierdzie i czystość – ukrywana przez ojca wychowuje się z dala od prawdziwego życia i obce są jej wszystkie cechy i popędy dworzan.

„Rigotello” pozwala spojrzeć w głąb dusz postaci, do najciemniejszych zakamarków. Nie jest to podróż wygodna i nie przynosi ukojenia. Nie ma nadziei na wyrównanie szkód, gdyż każde działanie bohaterów sprowadza na nich tylko zemstę.

Mocną stroną przedstawienia z pewnością są soliści. Baryton Dainius Stumbras w tytułowej roli potrafił oddać całą tragedię samotnego, skażonego zbrodnią człowieka, który troską otacza ostatnią drogą mu osobę – córkę. Natomiast Katarzyna Oleś – Blacha w roli Gildy potrafiła zachwycić publiczność delikatnym i lirycznym śpiewem, który wspaniale koreluje z charakterem postaci. Nie zawiódł również Adam Zdunikowski w roli Księcia, w którego wykonaniu arie, w szczególności „La donna e mobile”, otrzymały zasłużone brawa. Jednak to drugoplanowa, podwójna rola Agnieszki Cząstki potrafiła najskuteczniej przyciągnąć uwagę za każdym razem, gdy pojawiała się na scenie. Tajemnicza, iście almodovarowska uroda w połączeniu z pełną ekspresji grą aktorską oraz silnym i czystym głosem solistki Opery Krakowskiej potrafiła nadać spektaklowi nowego charakteru.

Ale „Rigoletto” przykuwa także wzrok. Henryk Baranowski, będąc obok Sławomira Lewczuka autorem scenografii starał się stworzyć przedstawienie spójne, próbując również za pomocą scenografii przedstawić świat w stanie rozkładu – czy to w pałac Księcia, który wygląda bardziej jak stary magazyn z meblami czy oberża Sparafucile, lokal o podejrzanej reputacji, którego wystrój składa się ze stosów zardzewiałych beczek które spełniają rolę ścian, drzwi czy nawet łóżka.

Krakowski „Rigoletto” jest spektaklem, który wciąga publiczność zarówno jako słuchaczy jak i widzów. Z jednej strony podąża ku współczesności, z drugiej zaś opiera się o tradycyjne formy i na nich buduje tragiczną i przewrotną historię mantuańskiego błazna.

Izabela Oleksik
Dziennik Teatralny Kraków
25 marca 2009

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia