Rita Gombrowicz na Imieninach Witolda
w Muzeum Witolda Gombrowicza we Wsoli8 września, czyli w dniu imienin (Gombrowicz wspomina o tej dacie w "Kronosie") odbędą się Imieniny Witolda w Muzeum Witolda Gombrowicza we Wsoli.
- Cyklem tym przypominamy o 50. rocznicy powrotu pisarza do Europy, z trwającej niemal ćwierć wieku emigracji argentyńskiej - powiedziała PAP Ewa Witkowska, pracownik działu promocji Muzeum Witolda Gombrowicza we Wsoli.
Dotychczas w ramach cyklu "Powrót Gombrowicza" odbyło się spotkanie z Jorge Lavellim, reżyserem paryskiego spektaklu "Ślubu", który otworzył dramatowi Gombrowicza drogę na światowe sceny.
Głównym elementem niedzielnego spotkania będzie rozmowa z żoną pisarza o jej misji, jaką jest dbanie o spuściznę twórczą Gombrowicza (dzięki jej staraniom powstały nowe tłumaczenia dzieł pisarza). Spotkanie poprowadzą Dominika Świtkowska i Tomasz Tyczyński, pracownicy muzeum. W programie wydarzenia przewidywany jest także występ Renaty Przemyk.
W "Dziennikach" informacja o imieninach Witolda Gombrowicza pojawia się w związku z pobytem w Argentynie, kiedy pisarz z powodu złych warunków bytowych, często składał wizyty znajomym (np. w porze obiadowej) pod pretekstem świętowania imienin. W "Kronosie" pojawia się data 8 września. Z tego też powodu Muzeum Witolda Gombrowicza razem z wdową po pisarzu - Ritą Gombrowicz, wybrało właśnie ten dzień na organizację wydarzenia, zatytułowanego Imieniny Witolda.
W "Kronosie" Gombrowicz wspominał, że np. w 1949 roku na jego imieninach było kilka osób: "Frydman, Nowińscy, Pancho i jego przyjaciel, R. Marill, Tito i Beba, Berni etc."
W kalendarzu dzień 8 września to zwykle dzień imienin m.in. Marii, nie pojawia się imię Witold. Wedle metryki Gombrowicz nazywał się: Marian Witold, stąd też wychodzi tradycja świętowania imienin właśnie tego dnia, sięgająca czasów szkolnych pisarza.
Pisał o tym kolega Gombrowicza z czasów młodości Tadeusz Kępiński w książce "Witold Gombrowicz i świat jego młodości"."Dwie tylko sprawy przyprawiały Itka [Witolda - dop. PAP] o wypieki gniewu. (...) to było zwracanie się do niego per +Marianie+. Kazio [kolega z lat młodzieńczych - dop. PAP] twierdził, a nigdy tego wówczas nie sprawdzałem, że Itek naprawdę ma na imię Marian, a raczej +jeszcze gorzej+ - Maria. Tak jakoby został ochrzczony, o co miał wieczny żal do rodziców. Ukrywał to - nie wiadomo dlaczego. Dostrzegał widać coś w tym damskim imieniu pejoratywnego. Za nazwanie go
zaś Maniusiem mógłby - jak się to mówi - człowieka zabić" - pisał Kępiński.
"Po raz pierwszy dowiedziałem się o Marianie we wczesnych latach szkolnych, gdy Kazio zainicjował w dniu 8 września zbiorową wizytę z życzeniami imieninowymi. Uczyniliśmy to w dobrej wierze rozumiejąc, że taka jest tradycja rodzinna. Odczułem wtenczas, że nie był zachwycony, ale położyłem
to na karb zaskoczenia niespodzianką. (..) Stało się jednak dla nas jasne, że tu jest punkt zapalny (...) Kiedy jednak w kilka dni później Antoś spróbował tego tematu (żarty z imienia Marian - dop. PAP) - Itek prawie dosłownie wpadł w szał. Zagroził, że zerwie z nim stosunki, jak i z każdym, kto
będzie się do niego zwracał +per Marianie+. (...) Logika tradycji, data 8 września pozostała ważna na zawsze. Jeśli nie byłem w Warszawie, wysyłałem mu na ten dzień życzenia. Zawsze odpisywał z podziękowaniem" - wspominał Kępiński.
Spotkanie z Ritą Gombrowicz i koncert we Wsoli organizowane są w ramach cyklu "Powrót Gombrowicza", finansowanego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.