Rodzaje przemocy
„Trzy epizody z życia rodziny" - reż. Markus Öhrn - Nowy Teatr w Warszawie - 26.10.2024Temat przemocy niestety jest rzeczą powszechną. Są to wydarzenia traumatyczne, tym bardziej, jeśli jest otrzymywana od strony osób bliskich. Na ukazaniu tego trudu skupia się Markus Öhrn w swojej produkcji „Trzy etapy z życia rodziny."
W rodzinie, gdzie wszelka patologia i przemoc jest zamiatana pod dywan dowiadujemy się o kolejnej tragedii – córka została zgwałcona. W trzech aktach zostają przedstawione etapy, w jaki sposób ta sytuacja została rozwiązana. Poza straumatyzowaną, bezsilną córką poznajemy egoistycznego i przemocowego ojca, uległą mężowi matkę oraz cichego, skrytego syna.
Scenografia nie jest skomplikowana, ponieważ miejscem akcji jest biała, niemal pusta piwnica. Jedynymi meblami, jakie znajdują się w pomieszczeniu jest krzesło oraz materac leżący bezpośrednio na podłodze. Pustka i prostota na scenie pomaga w zbudowaniu napięcia i poczucia niepokoju.
Kostiumy również nic nie wyróżnia. Bohaterowie są odziani w nie wyróżniające się, proste ubrania, głównie w bladej kolorystyce. Elementem, który ma największy wpływ na klimat i odbiór spektaklu są maski. Ich zniekształcona budowa wprowadza widza w niepokój. Gdy publiczność przyzwyczai się do budzącego lęk wyglądu masek, aktorzy w wielu momentach sztuki przypomni o ich grozie patrząc wprost na widownie przez kilka długich sekund w kompletnej ciszy.
Muzyka pojawia się w wielu fragmentach sztuki jako jeden utwór. Na początkach i końcach aktów można usłyszeć niewinną, ale budzącą grozę melodię. Użyte są do niej instrumenty smyczkowe, a z biegiem historii dowiadujemy się, dlatego właśnie ten dobór muzyki ma duże znaczenie. Została ona wykonana przez Michała Pepola.
Aktorstwo w tym spektaklu wydaje mi się być skomplikowane. Zachowania pasują do ogrywanych postaci, a nagłe zmiany nastroju ojca są naturalne. Aktorzy nie boją się odważnych ruchów na scenie. Podczas zabawnych kwestii potrafią zachować spokój, mimo głośnego śmiechu widowni. Jedyna kwestia, która wydaje mi się być trudna do opisania wystąpiła w ostatnim akcie. Nie jestem w stanie określić czy zabieg był zamierzony, ale aktor syna gubił się w kwestiach. Część tekstu była czytana z kartki, następowały puste przerwy. Nie wiem, czy był to zabieg celowy czy nastąpiła nagła zmiana aktora. Poza tym zabiegiem, dwa poprzednie akty zostały wykonane bez żadnych widocznych pomyłek. Uważam, że ta sytuacja nie świadczy o niedoświadczeniu aktora, są to rzeczy, które można opanować, dlatego jedynie życzę dalszej determinacji. W obsadzie znajdują się Magdalena Popławska, Jaśmina Polak, Bartosz Gelner i Piotr Polak.
Markus Öhrn jest reżyserem oryginalnym, swoją sztuką wyróżnia się na tle wielu nowoczesnych spektakli. Niemal pusta scena oraz niepokojące maski można uznać za jego symbol. Autor skupia się na problematyce sztuki, ukazuje jej różne perspektywy. Rodzice mimo słów, że wszystko wróci do normy i razem będą w stanie wytłumaczyć sytuację, ale i tak kończy się to na kompletnym braku empatii wobec skrzywdzonego dziecka. Są to realia tego społeczeństwa, ponieważ ta sytuacja jest często spotykana. Problem, z jakim spotykają się bohaterowie jest jedynym tematem, na którym skupia się spektakl, jakby autor inspirował się pierwszymi tragediami greckimi. Mimo poważnej tematyki, wiele kwestii powodowało śmiech u widzów. Nie były to żarty tematyczne, poważny motyw nie był obracany w skecz.
W spektaklu nie zostały wykorzystane media. Reżyser niejednokrotnie zaszokował oraz rozbawił widzów.
Sztuka o tak skomplikowanej tematyce jak gwałt i przemoc w rodzinie jest odważnym ruchem, ponieważ są to motywy, które trudno zaprezentować. Wywołuje dużo emocji, dlatego uważam, że warto poświęcić wieczór dla tego spektaklu. Im mniej wie się jak sytuacja zostaje rozwiązana, tym więcej emocji dostarcza.
__
Foto: Maurycy Stankiewicz