Roger bez tajemnicy

"Król Roger" - reż. Mariusz Treliński - Teatr Wielki - Opera Narodowa w Warszawie

Dyrektor artystyczny Opery Narodowej podszedł do opery Szymanowskiego po raz trzeci. I szkoda, bo okazało się, że tym razem nie ma wiele do powiedzenia.

Jest to spektakl powtarzający wiele motywów i rekwizytów z różnych realizacji rodem jeszcze z lat 90. (przesuwane lustra, skórzane kanapy, umywalka, wózek inwalidzki, nawet telewizor z kineskopem), a także z innych spektakli "Rogera" (Roksana w ciąży - jak w paryskim spektaklu Krzysztofa Warlikowskiego, Pasterz i Roksana w rogatych maskach zwierzęcych zawiadujący krwawą orgią -jak u Davida Pountneya, no i latające cyferki z "Matrixa" jak w pierwszym wystawieniu Trelińskiego z 2000 r.). Z wielką nonszalancją traktowana jest wspaniała muzyka: chóry i niektórzy soliści rozbrzmiewają z głośników (nie najlepszej jakości), a całość jest przez dyrygenta Grzegorza Nowaka wyzuta z subtelności i tajemnicy. Wizualnie mogą się podobać projekcje, zwłaszcza w ostatnim akcie, gdzie Roger, który wcześniej staje się ofiarą wspomnianej orgii, porusza się w jakimś abstrakcyjnym "życiu pożyciu", w bieli, zwielokrotniony na kilka postaci. Jednak przełamane to zostaje kolejnymi banałami, jak pojawienie się wspomnianej Roksany w ciąży, później zawieszenie nad sceną przejrzystego sześcianu z widocznym w środku kształtem embriona, wreszcie obecność dziecka w bieli - następny powtarzający się u Trelińskiego motyw. Trudną rolę mają w tym wszystkim wykonawcy, choć się starają. Ładnym głosem śpiewa zwłaszcza Łukasz Goliński w roli tytułowej, która jednakjako postać nie jest konsekwentnie zbudowana przez reżysera. Sposób prowadzenia orkiestry przydaje solistom dodatkowych trudności.

Dorota Szwarcman
Polityka
14 grudnia 2018

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...