Rozterki człowieka interesu

"Ja, Borowiecki!" - Dziewięćsił z Łodzi - 36. Tyskie Spotkania Teatralne

Tegoroczne zmagania konkursowe w ramach XXXVI Tyskich Spotkań Teatralnych zainaugurował spektakl "Ja, Borowiecki!" w wykonaniu grupy teatralnej Dziewięćsił z Łodzi.

Akcja utworu oparta jest na powieści Ziemia obiecana Władysława Reymonta. Postać pierwszego planu, a zatem i katalizator zdarzeń to Karol Borowiecki (Adam Wrzesiński), cyniczny fabrykant łódzki, zaprzątnięty tworzeniem własnego przedsiębiorstwa.

Zaprezentowane widowisko uwypukla specyfikę relacji łączących Karola z kobietami. Lucy (Kinga Zajdel- Karasińska) to typ egzaltowanej kusicielki, która domaga się ciągłej adoracji i spektakularnych wybuchów czułości. Mada (Anna Jankiewicz) jest młodziutką i chwilami rozbrajająco naiwną dziewczyną z ogromnym posagiem, który czyni ją pożądaną kandydatką na żonę łowców fortuny. Trzecia z kobiet, ku którym zwraca się Borowiecki, jego narzeczona Anka (Magdalena Siek), to również bogata panna z irytującymi mężczyznę skłonnościami do filantropii. Pretendentki do związku z Borowieckim nie prezentują się wespół w bezpośredniej konfrontacji na płaszczyźnie realistycznie motywowanego spotkania, sposobem na wyrażenie ich współoddziaływania jest sfera ruchu i gestu. Szczególnie wymowna scena przeciągania między dwiema z nich taśmy materiału oddaje charakter rywalizacji, której bezkompromisowe reguły nieobce są każdej z postaci. 

Minimalistyczna scenografia pierwszego planu (krzesło na środku sceny) kontrastuje z pozostałą częścią obszaru, która czyni spektakl multimedialnym. Oto na ekranie wyświetlany jest obiekt ambicji Borowieckiego- fabryka. Stanowi ona pierwsze ogniwo łańcucha zmian, które, wraz z rozwojem akcji, doprowadzają do ukazanego w apokaliptycznym klimacie skrajnie stechnicyzowanego początku XXI wieku. Chaos obrazów ustępuje miejsca skąpanym światłem kotarom w scenach rozmów Borowieckiego z kobietami. Ekran za plecami Karola jest także miejscem dla jego sporadycznych refleksji i słabego odblasku wyrzutów sumienia. 

Tajemniczy XY (Marcin Wartalski) pełni role sędziego i doradcy, przy czym ogranicza się on do sarkastycznych uwag, które nie tyleż niwelują, co raczej podsycają niepokój bohatera. Do rangi osobistego koszmaru Karola urasta wyolbrzymiona przez ekran twarz Lucy, która natarczywie obligując kochanka do kontynuacji znajomości wikła go coraz bardziej w pułapkę zobowiązań, których on tak bardzo chce uniknąć.

Rolą gestu, wyraziście eksponowanego zwłaszcza poprzez taniec, jest próba otwarcia nowych pól semantycznych bazujących na uczuciowości skrywanej pod pokaźną warstwą konwencji i póz. 

Spektakl jest poprawnie odtworzoną przestrogą przed egoizmem i jego przykrymi skutkami uzewnętrzniającymi się jako zdeptane afekty i nadmiernie zindustrializowane przestrzenie, w obrębie których nie można już odetchnąć świeżym powietrzem. Nienowe, acz ciągle aktualne.

Agata Hajda
Dziennik Teatralny Katowice
27 kwietnia 2009

Książka tygodnia

Teatr, który nadchodzi
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria Sp. z o.o.
Dariusz Kosiński

Trailer tygodnia

La Phazz
Julieta Gascón i Jose Antonio Puchades
W "La Phazz" udało się twórcom z "La ...