Rzeczy, które tworzą człowieka

"Rzeczy, których nie wyrzuciłem" - reż. Łukasz Barczyk - Teatr Jaracza w Olsztynie

Marcin Wicha jest młodym autorem – grafikiem, rysownikiem, felietonistą, pisarzem. Na culture.pl możemy wyczytać, gdzie publikował. To m.in. Tygodnik Powszechny, Autoportret, Literatura na Świecie, współpracuje też z Gazetą Wyborczą i miesięcznikiem Charaktery.

W 2018 roku został laureatem Literackiej Nagrody Nike za pozycję: „Rzeczy, których nie wyrzuciłem". Tekst jest filozoficznym esejem o ludzkim życiu i przemijaniu. Autor zaprasza nas do uczestnictwa w pakowaniu rzeczy pozostałych po zmarłej matce. Na jej życie składały się przedmioty codziennego użytku – „pilot od telewizora. Pudełko z lekami. Miska do wymiotowania. [...] Szuflady wypełnione ładowarkami od starych telefonów, zepsutymi piórami, wizytówkami sklepów. Stare gazety. Zepsuty termometr. Wyciskacz do czosnku, i [...] mątewka. Mątewka." (cytaty z M. Wicha, Rzeczy, których nie wyrzuciłem, Kraków 2017, tu s. 11 i 12). Wszystko, co tworzy byt człowieka. I do tego książki. Dużo książek. Każdy egzemplarz skrywa myśli, uczucia, wspomnienia. Szczególne chwile. Zwątpienia. Pociechę. Myśli. Jest wyrazem osobowości. Dla tego kto znał ich właściciela. Dla innych stos książek to MAKULATURA. Tylko makulatura. Pusta. Bezosobowa.

Syn podczas pakowania chwyta cząstki, które kryją się w tych wszystkich rzeczach a składają się na obraz matki. Fragmenty tworzą postać dość trudnej we współżyciu kobiety, kierującej się swoistymi zasadami. Kobietę wyrosłą z ustroju gnębiącego osoby pochodzenia żydowskiego, która do końca życia nie wyzbyła się lęku przed denuncjacją. Zawsze stawała w obronie osób szykanowanych. Pochylała się nad dziećmi, by w rozmowie z nimi pozostawać na jednakowym poziomie. W licznych poradnikach szukała recepty na dolegliwości duszy.
Wspomnienia o matce przerywane są wątkami o absurdach codziennego życia – kłótnia z urzędniczką na poczcie przy próbie odwołania abonamentu radiowo-telewizyjnego, szorstkość i obcesowość służby zdrowia, komercjalizm zakładu pogrzebowego stosowny raczej targom jarmarcznym.
Realizacja tego tekstu na scenie Teatru Jaracza w Olsztynie zasługuje na chwilę zadumy uczczonej brawami.

Koncepcja, z jaką przyszło zmierzyć się widzowi jest trudna. Tym bardziej, jeśli na spektakl idzie się bez zapoznania się z treścią oryginału. Nie polecam takiej kolejności. Uważam, że dużo lepszą strategią w tym wypadku jest przeanalizowanie książki, a po tym dopiero należy wybrać się do Teatru.

Wicha w trakcie opowieści wymienia wiele osób – są to m.in. przyjaciółki matki, pracownica poczty, izby przyjęć, mistrzyni ceremonii pogrzebowej, opiekunka. W Teatrze mamy dla tych osób trzech tylko aktorów. Aktorów, którzy są wspaniałymi artystami. Są to: Grzegorz Gromek, pani Irena Telesz-Burczyk i Ewa Pałuska-Szozda. Trio dało mistrzowski pokaz pełnej identyfikacji z obraną rolą. Bardzo zgrana grupa. Osobiście moje serce sympatyzuje z duetem stworzonym przez pana Grzegorza i panią Irenę. Pewnie dlatego, że postrzegam ich przez pryzmat wcześniej oglądanej sztuki o podobnej tematyce – było to Czuwanie Morrisa Panycha w reżyserii Justyny Celedy. Tamta realizacja równie mocno poruszyła moją duszę, pozostawiając na niej trwałe piętno.

Inspiracja tekstem zaskakująca, nieszablonowa, bardzo „swoja" a jednocześnie wielce wartościowa i inteligentna. Adaptacja zachowała fragmentaryzm opowieści, mamy tu do czynienia z zaburzeniem chronologii wydarzeń, wspomnienia wypływają niekontrolowane, za ich powstanie odpowiedzialne są segregowane przedmioty.

„Nie znikniemy bez śladu. A nawet jak znikniemy, to zostaną nasze rzeczy, zakurzone barykady" (s. 12). „Ludzie [...] są z nami, dopóki nie umiemy ich opisać. Dopóki nie mogę ich opisać, jeszcze trochę żyją." (s. 5). Ale taka matka nawet opisana żyje po śmierci długo – w powtarzanych wciąż zasadach, regułach. W udzielonym przez lata wychowaniu. Jej duch towarzyszy codziennym decyzjom. Wpływa na życie kolejnych pokoleń. Nie umiera całkiem. Póki jest ktoś, kto pamięta.

I rzeczy, których się nie wyrzuca.

Małgorzata Graczyk
Dziennik Teatralny Olsztyn
4 stycznia 2020
Portrety
Łukasz Barczyk

Książka tygodnia

Białość
Wydawnictwo ArtRage
Jon Fosse

Trailer tygodnia